Piotr Dziadzio odniósł się do kwestii gazociągu Baltic Pipe w sejmie podczas prezentowania informacji na temat bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Jego zdaniem Baltic Pipe jest dla Polski strategicznym projektem, a polski rząd jest cały czas w kontakcie z duńską stroną. Według ministra ze strony duńskich partnerów jest wola, aby zakończyć inwestycję.
Minister dodał jednocześnie, że Baltic Pipe wpisuje się w dywersyfikację źródeł dostaw błękitnego paliwa do naszego kraju. Poza gazociągiem łączącym szelf norweski z Polską, w politykę dywersyfikacji włączona jest również rozbudowa terminala w Świnoujściu oraz budowa interkonektorów między państwami UE.
Przypomnijmy, że w czerwcu duński operator systemu przesyłowego Energinet poinformował, że Duńska Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności cofnęła pozwolenie środowiskowe dla rurociągu Baltic Pipe, którym ma płynąć gaz z Norwegii przez Danię do Polski. Sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia przez ten urząd.
To oznacza, że Duńska Agencja Ochrony Środowiska musi przeprowadzić dodatkowe badania konieczne do oceny, czy inwestycja może zniszczyć lub uszkodzić tereny rozrodu lub odpoczynku wskazanych gatunków zwierząt. Chodzi o niektóre gatunki myszy i nietoperzy występujące na obszarze lądowej części planowanego gazociągu, który ma przebiegać przez Jutlandię oraz wyspy Fionia i Zelandia.
Niels Bjorkbom z duńskiej Agencji Ochrony Środowiska (Miljostyrelsen) poinformował PAP, że zdobycie nowej decyzji środowiskowej dla lądowego odcinka Baltic Pipe w Danii potrwa 7-8 miesięcy. Zgodnie z pierwotnym harmonogramem gazociąg miał być gotowy w październiku 2022 roku.
Rosną ceny gazu. To może napędzić drożyznę
Baltic Pipe ma transportować 10 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie do Polski oraz 3 mld m sześc. z Polski do Danii. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System.