Jak pisze "Rzeczpospolita", w lutym rząd dołożył do Krajowego Programu Kolejowego 3,2 mld zł. Dzięki temu PKP PLK będzie mogło akceptować oferty, które nawet o 70 proc. przekraczają kosztorys.
Podobnie będzie w przypadku inwestycji drogowych. GDDKiA akceptuje oferty przekraczające kosztorys, a jednocześnie łagodzi warunki przetargów Czasem oznacza to jednak okrojenie inwestycji, jak na ekspresówce S14 koło Łodzi, gdzie będzie mniej węzłów.
Czytaj też: Budowa dróg. Latem Polska ugrzęźnie w korkach
Dotychczasowa polityka odwoływania przetargów i rozpisywania nowych nie może być kontynuowana, bo Polska może stracić pieniądze z obecnej unijnej perspektywy. To jednak oznacza, że budowa dróg i linii kolejowych musi być droższa.
- Kończy się polityka odwlekania - mówi gazecie Adrian Furgalski, wiceszef Zespołu Doradców Gospodarczych Tor. - Tam, gdzie projekt okaże się optymalny, rząd będzie dopłacał - dodaje.
Gorzej może być z lokalnymi inwestycjami drogowymi, które finansują samorządy. Tutaj możliwości dosypania pieniędzy do puli na kontrakty są znacznie bardziej ograniczone. Samorządy są już mocno zadłużone, nie mają skąd wziąć pieniędzy na wkład własny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl