- CPK jest jedynym projektem budowy tak dużego lotniska w Europie. Żaden inny kraj nie porwał się teraz na taką inwestycję - przypomina Varadi, odnosząc się także do przykładu lotniska Berlin-Brandenburg. Wspomina bowiem, że ci, którzy postanowili budować wielkie lotnisko, "wydali znacznie więcej pieniędzy, niż było to wcześniej planowane, a cała budowa niemiłosiernie się przeciągnęła".
Podaje też przykład nowego terminala w Abu Zabi - inwestycji opóźnionej o około pięć lat. - Powiedzmy więc sobie szczerze: budowa lotniska to bardzo kosztowne hobby. Nie mówiąc o tym, że zawsze stwarza problemy polityczne, ekologiczne, budzi protesty mieszkańców i organizacji pozarządowych. I zawsze kosztuje znacznie więcej, niż wstępnie planowano - dodaje Varadi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co zrobić z CPK? "Przyjrzeć się istniejącej infrastrukturze"
- Jeśli więc miałbym cokolwiek doradzić, to przede wszystkim, żeby dokładnie przyjrzeć się istniejącej infrastrukturze, zobaczyć, gdzie i ile trzeba zainwestować. I czy odpowiednio zorganizowane istniejące porty nie będą w stanie obsłużyć ruchu z Warszawy i Mazowsza - podkreśla szef węgierskiego przewoźnika.
Warto dodać, że tanie linie lotnicze Wizz Air na Mazowszu swoją główną bazę mają w stołecznym porcie Fryderyka Chopina. Nie wróciły na lotnisko Warszawa-Modlin po problemach z pasem startowym w 2012 r., a z portu Warszawa-Radom otworzyły na razie jedno, symboliczne połączenie do Larnaki na Cyprze.
Varadi wielokrotnie podkreślał, że Wizz Air jest zdeterminowany, aby zostać na Lotnisku Chopina, gdzie odprawia co czwartego ze wszystkich swoich pasażerów w Polsce. Z zapowiedzi wynika zaś, że otwarcie CPK będzie jednocześnie końcem Lotniska Chopina.
Korzystamy z każdej możliwości, jaka się nadarza, aby zwiększyć tam naszą obecność. Jeśli jednak przepustowość w Warszawie się skończy, zaczniemy intensywnie oglądać się za innymi możliwościami - mówi w wywiadzie dla "Rz".
Tylko jedna trasa z Radomia. W co gra Wizz Air?
Wizz Air testuje Radom. "Dajemy sobie do dziewięciu miesięcy"
Od 13 grudnia Wizz Air lata z Radomia do Larnaki raz w tygodniu. Varadi nie ukrywa, że to test dla nowego portu lotniczego. - Dajemy sobie od pół roku do dziewięciu miesięcy na obserwowanie rynku, jak zareagują konsumenci - z możliwością zwiększenia naszego zaangażowania w tym porcie, bądź jego zmniejszenia - stwierdza.
Nie przekreśla Radomia, jednak, jeśli zainteresowania połączeniem do Larnaki nie będzie, to Wizz Air gotów jest stamtąd zniknąć.
- Wiem, że lotnisko w Radomiu budzi skrajne emocje i zaszkodziła mu polityka. (...). Sądzę, że Radom może mieć potencjał w obsługiwaniu nie tylko ruchu z regionu, ale sięgnąć znacznie dalej. Nie ukrywam że właśnie pod tym kątem zaczęliśmy testować Radom kierunkiem zdecydowanie turystycznym, praktycznie czarterowym - dodaje Varadi.