Jak podsumował ostatnio portal RynekPierwotny.pl, po kwietniowo-majowym szczycie dynamika cen materiałów w końcu wyhamowała. Tempo drożyzny w lipcu zwolniło o kolejne 3 pp. do 29 proc.
– Lipcowy odczyt na poziomie 29 proc. oznacza kosmetyczną korektę średniego tempa drożyzny o 5 pp. Jednocześnie oznacza też, że część pozycji z monitorowanej przez PSB grupy towarów, w ciągu ostatnich kilku tygodni, nieznacznie taniała choćby w relacji miesiąc do miesiąca – podsumowuje Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Płyty OSB z niskim wzrostem cen
Jak wynika z danych gromadzonych przez Grupę Polskie Składy Budowlane, płyty OSB odnotowały najniższy wzrost cen w lipcu spośród wszystkich analizowanych grup towarowych (o 0,02 proc.). Jeszcze w maju 2022 roku wzrost odnotowano w relacji rok do roku o 49 proc.
Znaczący spadek odnotowano również w przypadku otoczenia domu, izolacji termicznych czy suchej zabudowy. Jednak towarami, które wykazały wyraźny wzrost cen pozostały cement i wapno.
Hamowanie na rynku mieszkań i oczekiwanie na środki z KPO
Jak tłumaczy w rozmowie z naszym portalem Sebastian Sajnóg, ekspert Polskiego Instytutu Ekonomicznego, spowolnienie wzrostu cen materiałów budowlanych to efekt niższej aktywności w sektorze budowlanym.
– Deweloperzy w pierwszej kolejności będą opóźniać projekty budowlane oraz ograniczać przyszłe inwestycje. To naturalna reakcja w warunkach niskiego popytu oraz podwyższonej niepewności gospodarczej. Spodziewamy się, że odbicie nastąpi za około rok w miarę poprawiania się ogólnej sytuacji gospodarczej – komentuje dla money.pl Sebastian Sajnóg.
Z kolei Damian Kaźmierczak, główny ekonomista PZPB, tłumaczy, że jedną z przyczyn spadku cen jest fakt, że polskie budownictwo zaczyna hamować, więc spada popyt na materiały.
– Wprawdzie budowy rozpoczęte w latach 2020-2021 idą pełną parą i wciąż generują niemałe zapotrzebowanie na stal, izolacje czy beton, ale coraz więcej inwestorów prywatnych wstrzymuje start nowych inwestycji w segmencie mieszkaniowym i nieruchomości komercyjnych – mówi w rozmowie z nami.
– W segmencie publicznym trwa natomiast okres spowolnienia i wyczekiwania na nowe środki unijne z budżetu UE na lata 2021-2027, które powinny pojawić się w Polsce dopiero w okolicach 2024 r. Z powodu politycznego sporu na linii Warszawa-Bruksela do tego czasu nie mamy co liczyć na fundusze w ramach KPO – dodaje Damian Kaźmierczak.
Niektóre surowce tanieją
Jak komentuje Damian Kaźmierczak, na rynkach światowych tanieją surowce wykorzystywane do produkcji materiałów, czyli miedź aluminium, ruda żelaza, węgiel koksowy czy złom. – Nadal relatywnie wysoko trzymają się jednak ceny ropy naftowej, z której powstaje np. asfalt czy tworzywa sztuczne, a także lokalne ceny drewna – mówi.
– Na rynku budowlanym zakończył się okres paniki i spekulacji, który był widoczny zwłaszcza po wybuchu wojny w Ukrainie – podaje Damian Kaźmierczak jako kolejny powód hamowania drożyzny.
Spadek cen będzie ograniczony
Jednak eksperci w rozmowie z money.pl nie przewidują, aby szaleństwo na cenach materiałów budowlanych wkrótce dobiegło końca. Jak tłumaczy Sebastian Sajnóg z PIE, spadek cen zostanie ograniczony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Damian Kaźmierczak z PZPB tłumaczy, że na głębszą obniżkę cen nie pozwalają na razie rekordowe koszty energii, które spędzają sen z powiek wszystkim producentom materiałów.
– W zależności od udziału energii w kosztach produkcji, producenci z ogromnym niepokojem oczekują na rok 2023 i jednocześnie uważnie analizują scenariusze dla budownictwa w kolejnych latach. Jeżeli spełni się prognoza najbardziej negatywna, która zakłada głębokie spowolnienie inwestycyjne w Europie, to producentów czekają dalsze obniżki cen, ograniczanie produkcji i liczenie strat – podsumowuje Damian Kaźmierczak z PZPB.
Weronika Szkwarek, dziennikarka money.pl