W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy budżetowej na 2024 r. W trakcie debaty posłowie PiS oraz Konfederacji złożyli wnioski o odrzucenie projektu nowelizacji w I czytaniu. Sejm nie poparł wniosku – przeciwko odrzuceniu projektu nowelizacji było 239 posłów, a za jego odrzuceniem głosowało 199 posłów.
Zgodnie z projektem, dochody państwa w 2024 r. mają wynieść 626 mld zł (a nie 682,4 mld zł, jak zapisano w ustawie budżetowej), wydatki mają pozostać niezmienione i mają wynieść 866,4 mld zł. W górę mocno pójdzie deficyt.
Wzrośnie deficyt budżetowy
Po nowelizacji deficyt budżetowy ma wynieść 240,3 mld zł. To znacznie więcej od pierwotnie planowanych 184 mld zł. Jak wyjaśniał minister finansów Andrzej Domański, wynika to z kilku powodów.
Przede wszystkim niższa o 3 pkt proc. inflacja w stosunku do tej prognozowanej w ustawie budżetowej na ten rok przekłada się na niższe o 23 mld zł wpływy z VAT. Nie będzie też zapowiadanego wcześniej zysku z NBP w wysokości 6 mld zł, choć o tym wiadomo już od dawna.
Ponadto, jak pisaliśmy na money.pl, także we wpływach z CIT brakuje ok. 11 mld zł w stosunku do prognoz. Kolejne 9 mld zł ubytku w dochodach wynika z niższych od prognozowanych wpływów z handlu emisjami CO2 (unijny system ETS) Jak tłumaczył minister, w budżecie na ten rok poprzednicy założyli cenę uprawnień na poziomie 90 euro, gdy faktycznie wyniosła nieco powyżej 60 euro.