"Spory potencjał adaptacyjny" - to kluczowa fraza opisująca działania rosyjskiego biznesu i społeczeństwa w kontekście wojny w Ukrainie i wynikających z niej sankcji oraz zmian w gospodarce. A te są coraz głębsze.
"Rosnące represje i zagrożenie utraty majątków przez osoby spoza najbliższego otoczenia Kremla spowodowały, że rosyjski biznes nie tylko nie protestował przeciw wojnie i ponoszonym stratom, lecz także aktywnie włączył się w proces "transformacji technologicznej" (jak nazywa postępujący regres technologiczny w kraju szefowa Centralnego Banku Rosji CBR) i dostosowywania się do nowych warunków. Miniony rok doprowadził do wzrostu obecności państwa w gospodarce i do umocnienia dotychczasowego modelu ekonomicznego: kapitalizmu państwowego wraz z wszystkimi jego patologiami, takimi jak korupcja, konsolidacja aktywów w rękach otoczenia prezydenta czy stronniczy system sądowniczy" - wyjaśnia analityczka OSW Iwona Wiśniewska, która w latach 2014–2016 była kierownikiem Wydziału Ekonomicznego Ambasady RP w Moskwie.
To nie koniec. Rząd zaproponował też, żeby największe rosyjskie firmy wpłaciły jednorazowy podatek z zysków uzyskanych w 2022 r. Szacuje się, że przyniosłoby to dodatkowe 20 bln rubli. Podatek ma być dobrowolny, przynajmniej w teorii.
PKB spada, ale jest lepiej niż przewidywano
Ekspertka zaznacza, że PKB Rosji w ubiegłym roku spadło o 2,5 proc., chociaż tuż po rozpoczęciu wojny spodziewano się kilkunastoprocentowego spadku.
Nie doszło do tego m.in. dzięki wysokim dochodom z eksportu surowców energetycznych. Analityczka OSW podkreśla, że sankcje wdrażano z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Ponadto Centralny Bank Rosji ograniczył możliwość wymiany rubla. Rosję wsparli też pośrednicy, którzy nie przyłączyli się do zachodnich sankcji, przez co kryzys, w jakim znajduje się kraj, rozciągnął się w czasie. Zdaniem Banku Światowego PKB Rosji spadnie w 2023 r. o 3 proc., ale Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje niewielki wzrost (0,3 proc.).
Jednak w opinii Iwony Wiśniewskiej "wskaźniki takie jak PKB coraz mniej mówią o realnej kondycji gospodarki". Jest to spowodowane przede wszystkim brakiem pełnej wiarygodności publikowanych przez Rosję danych.
Na zadowalający Rosję wynik wpływ miała branża budowlana oraz rolnictwo (wartość produkcji rolnej wzrosła o 10 proc.). Do wzrostu sektora budowlanego miały przyczynić się m.in. preferencyjne kredyty hipoteczne oraz renowacja starszych domów. Szacuje się, że 8 proc. wszystkich prac budowlanych sfinansowano ze środków państwowych. To jednak nie są do końca wiarygodne dane, gdyż wcześniej Siewierstal informował o spadku produkcji metalurgicznej dla budownictwa o 4 proc. Ponadto wzrosły wydatki budżetowe, które nie muszą jednak wpłynąć długookresowo na wzrost gospodarczy.
Inwestycji coraz więcej
"Konieczne dostosowanie się do nowych warunków ekonomicznych, obejmujące m.in. zmianę dostawców i towarów, regres technologiczny czy tworzenie nowych łańcuchów logistycznych, przyczyniło się do tego, że mimo trwającego kryzysu gospodarczego rosyjski biznes wspierany przez państwo zwiększał inwestycje. W pierwszych dziewięciu miesiącach ubiegłego roku (brak danych za czwarty kwartał) wzrosły one o prawie 6 proc. r/r." - podkreśla ekspertka OSW.
Przykładem jest Gazprom, którego nakłady inwestycyjne wzrosły o 100 proc. (do 30 mld dol.). Było to niezbędne m.in. ze względu na rozbudowę gazociągu Siła Syberii, który prowadzi do Chin.
Natomiast wyraźnie spadła konsumpcja. 1/3 Rosjan ma również oszczędzać na żywności. "Ograniczony popyt oraz działania rosyjskich władz (m.in. podniesienie stóp procentowych i umocnienie rubla) przyczyniły się do wyhamowania tempa inflacji" - dodaje ekspertka. Pod koniec roku wskaźnik inflacyjny wynosił ok. 12 proc.
Problemy przemysłu
Produkcja przemysłowa w Rosji zaczęła spadać od kwietnia ubiegłego roku, tylko w grudniu zmiana procentowa r/r wyniosła -4,3 proc. Spadki odnotowano przede wszystkim w branżach dotkniętych sankcjami, zwłaszcza w motoryzacji. Wielkie problemy ma również lotnictwo borykające się z zamknięciem przestrzeni powietrznej oraz brakiem części zamiennych do samolotów.
Straty zanotował też Gazprom, "który wydobył o 20 proc. mniej surowca". "Dużym zagrożeniem dla przyszłości rosyjskiego sektora energetycznego jest zwłaszcza spadek wartości usług świadczonych dla branży naftowo-gazowej o prawie 25 proc., co spowodowane było wycofaniem się zagranicznych firm z Rosji. Odgrywały one kluczową rolę szczególnie w procesie zagospodarowywania złóż" - ocenia analityczka OSW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ze względu na sankcje Rosja zacieśniła współpracę z Chinami. Pekin zwiększył eksport do Moskwy o 12 proc. r/r. Natomiast znacznie bardziej wzrósł eksport Turcji (o 80 proc.). Natomiast kraje UE obniżyły eksport o 35 proc., a Stany Zjednoczone o 70 proc.
Wyższe dochody i deficyt
Pomimo sankcji dochody rosyjskiego budżetu były wyższe o 10 proc. (o 2,5 bln rubli).
W dużej mierze było to możliwe dzięki zwiększonym obciążeniom nałożonym na Gazprom. Koncern okazał się największym płatnikiem do kasy państwa – do budżetów federalnego i regionalnych łącznie wpłacił bowiem ponad 5 bln rubli (prawie 73 mld dolarów), w tym 1,2 bln rubli dodatkowego, jednorazowego podatku od wydobycia - zaznacza autorka opracowania. Kreml, żeby zwiększyć dochody, po prostu nałożył wyższe podatki na firmy z sektora naftowego czy węglowego.
Poprzedni rok zakończono z deficytem w budżecie w wysokości 3,3 bln rubli (2,3 proc. PKB).
Deficyt w 2023 r. może być jeszcze wyższy. Założono, że będzie na poziomie 2 proc. PKB, lecz przy cenie 70 dol. za baryłkę ropy Urals. Obecnie jej koszt to 50 dol. Jeśli ta cena się utrzyma, to Rosja może stracić kolejne 2 bln rubli.
W 2022 r. w Rosji odnotowano rekordowy odpływ kapitału, który sięgnął ponad 250 mld dol. "W znacznej mierze przyczyniły się do tego osoby fizyczne transferujące swoje oszczędności poza kraj."