Połączone komisje senackie Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej oraz Ustawodawcza zarekomendowały w środę projekt uchwały wzywającej Radę Ministrów do wycofania się z groźby zawetowania budżetu Unii Europejskiej.
Za projektem uchwały głosowało 20 senatorów, przeciw było 11. Autorzy uchwały podkreślają, że "rząd PiS grozi obywatelom Polski i Unii Europejskiej zabraniem tych funduszy tylko dlatego, by nadal łamać zasady praworządności, kontynuować atak na niezależne sądy, czyli w istocie po to, by zapewnić bezkarność funkcjonariuszom formacji rządzącej".
"Grożenie wetem jeszcze bardziej pogłębia osamotnienie międzynarodowe polskiego rządu i trwający od 5 lat dryf kraju z centrum decyzyjnego Unii Europejskiej na jej margines. Senat podkreśla, że poświęcanie kluczowych interesów państwa dla ochrony interesów partii rządzącej jest sprzeczne z polską racją stanu. Rządy prawa i niezawisłe sądy służą każdej Polsce i każdemu Polakowi, są fundamentem porządku prawnego zarówno w Polsce, jak i w każdym innym kraju Unii Europejskiej" - głosi tekst uchwały.
W uchwale Senat odrzuca też stwierdzenia premiera, że "nie do takiej Unii wchodziliśmy" oraz "to nie jest Unia, która ma przed sobą przyszłość". "Jest odwrotnie" - zaznaczono.
"Senat przypomina, że podjęta przez naród decyzja o wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, która jest nie tylko wspólnotą gospodarczą, ale przede wszystkim wspólnotą wartości, jest aktualna i ostateczna" - głosi uchwała.
Senat zapewnił też współobywateli, że dołoży wszelkich starań, by rząd naszego państwa skończył "z politycznym awanturnictwem". "W najgłębszym polskim interesie narodowym jest praworządna, suwerenna i silna Polska w centrum zjednoczonej Europy. Tylko taka Polska będzie dla przyszłych pokoleń bezpieczna i dostatnia. Tylko takiej Polski chcą Polacy" - czytamy w uchwale.
Uchwałę Senatu wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki nazwał groteską. Jak stwierdził, marszałek Senatu Tomasz Grodzki "wyobraża sobie, że ma jakiś wpływ na politykę zagraniczną, albo chociaż, że to mieści się w jego kompetencjach". - Oczywiście tak nie jest - dodał.