W oddalonym o około 20 km od stolicy Bułgarii Perniku od ponad dwóch miesięcy obowiązują drastyczne ograniczenia w dostawach wody dla ludności - donosi Polska Agencja Prasowa.
Sytuacja jest poważna. Bieżąca woda zdatna dla ludzi udostępniana jest tylko przez 6 godzin dziennie. W zbiorniku retencyjnym wody wystarczy tylko na następne cztery do sześciu tygodni. Sytuację potęguje susza i bark śniegu.
Jak wyjaśnia PAP, główną jednak przyczyną kryzysu wodnego 120-tysięcznym mieście miało być wykorzystywanie wody pitnej przez dwa duże zakłady przemysłowe. Sprawę bada prokuratura. Według jej ustaleń, firmy te mają własne zbiorniki, lecz korzystały z miejskiego wodociągu, ponieważ opłaty za wodę z tego źródła były nawet 20-krotnie niższe.
Rząd w ramach działań kryzysowych zaproponował budowę ponad kilometrowego wodociągu, który doprowadziłby wodę do miasta ze Sofii, stolicy Bułgarii. Szacuje, że budowa potrwałaby 45 dni, a koszt szacuje na równowartość 12,5 mln euro - pisze PAP.
Mieszkasz w dużym mieście? Szykuj się na podatek od deszczówki
Zarówno eksperci, jak i ekolodzy sceptycznie wypowiadają się o tym pomyśle. Obawiają się, że zabraknie wody w stolicy, a i tak horrendalnie droga inwestycja nie gwarantuje rozwiązania problemu.
*Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez *dziejesie.wp.pl