Latem na Hel dojeżdża 26 par pociągów dziennie, ale ta liczba może się podwoić. PKP planuje zwiększyć przepustowość na linii kolejowej nr 213 prowadzącej z Redy na Hel.
- Po modernizacji szacuje się zwiększenie przepustowości do maksymalnie 55 par pociągów dziennie . Dzięki temu poprawi się dostępność komunikacyjna mieszkańców północnych Kaszub i Mierzei Helskiej z Trójmiastem oraz resztą kraju, a także możliwości dojazdu turystów nad Bałtyk. Dodatkowo skróci się czas podróży pociągiem z Trójmiasta na Mierzeję Helską - wyjaśnia money.pl Przemysław Zieliński z PKP Polskie Linie Kolejowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hel jak Morskie Oko?
Inwestycja jest na etapie opracowywania dokumentacji przedprojektowej i jeszcze nie ma ostatecznej decyzji, w jaki sposób, kiedy oraz czy zostanie zrealizowana. Mowa o położeniu nowych torów czy lokalizacji kolejnych przystanków. Ma również dojść do elektryfikacji, co spędza sen z powiek liczącej 600 mieszkańców Kuźnicy.
- Żyjemy z turystów, ale nie chcemy, żeby było ich więcej niż piasku na plaży. Nie chcemy podzielić losu Morskiego Oka, które zasłaniają turyści. Dlatego nie ma naszej zgody na położenie drugiej nitki torów w najwęższym miejscu półwyspu. Elektryfikacja linii kolejowej spowoduje w samej gminie Jastarnia wycinkę ok. 9 ha poszycia roślinnego - tłumaczą przedstawiciele Stowarzyszenia Miłośników Kuźnicy (SMK).
Rozmawialiśmy z członkami stowarzyszenia, którzy zastrzegli, że nie będą wypowiadać się pod nazwiskiem. Bo i tak wszyscy mówią jednym głosem. SMK zaznacza, że nie sprzeciwia się planom rozbudowy torowiska od Redy do Władysławowa, które jest "bramą" wjazdową na mierzeję. Mieszkańcy nie mają też nic przeciwko rozbudowie przystanku w Chałupach o peron wewnętrzny, dzięki czemu mogłyby tam stać dwa składy jednocześnie.
SMK boi się jednak dwutorowości w samym środku mierzei. Drugi tor, kosztem roślinności, mógłby pojawić się na blisko trzykilometrowym odcinku od Chatki w Małym Lasku przy ul. Morskiej do kempingu Maszoperia w Jastarni. Ponadto możliwa jest budowa przystanku na osiedlu Syberia położonym o blisko 1 km od centrum Kuźnicy, gdzie już jest przystanek. Wycinka ma objąć też obszar w pobliżu wejścia na plażę dla psów w Kuźnicy.
- Pas wycinki ma mieć po 15 m szerokości po obu stronach torowiska. Elektryfikacja zakłada większą wycinkę, także pod trafostację, która zostanie zbudowana na granicy Kuźnicy, przy Chatce w Małym Lasku - tłumaczą członkowie SMK. I uważają, że to inwestycja tylko dla turystów, bo sami przez większość roku "nic nie będą z tego mieli".
PKP odpowiada, że "analizowane są różne możliwości". W grę wchodzi budowa mijanek, dobudowa drugiego toru oraz elektryfikacja linii, "co przełożyłoby się na sprawniejszy i bardziej ekologiczny transport".
Analizowana jest również budowa nowych przystanków oraz modernizacja stacji i przystanków poprzez dobudowę dodatkowych peronów, co pozwoli na zwiększenie możliwości obsługi podróżnych, dostosowanych do potrzeb osób o ograniczonych możliwościach poruszania się - zaznacza Zieliński.
Rzecznik prasowy PKP PLK dodaje, że budowa podstacji trakcyjnej jest kluczowym elementem przy elektryfikacji linii kolejowej, gdyż jej podstawowym zadaniem jest zasilanie sieci trakcyjnej na określonym odcinku linii kolejowej, dla pojazdów korzystających z trakcji elektrycznej.
- Planowana w ramach prac inwestycyjnych wycinka drzew zostanie ograniczona do minimum i prowadzona zgodnie z wydaną Decyzją o środowiskowych uwarunkowaniach. Szczegółowe dane dotyczące wycinki będą znane na etapie projektowania. Po przeprowadzonej wycince zastosowana zostanie kompensacja przyrodnicza w postaci nasadzeń - uspokaja mieszkańców przedstawiciel PKP PLK.
To samych zainteresowanych jednak nie przekonuje. Ich zdaniem "nie ma żadnej gwarancji", że turyści przesiądą się z samochodów do wagonów kolejowych, więc wycinka jest zbędna.
- Dla nas ma znaczenie czy drzewo rośnie w zalesionej Juracie, czy w Kuźnicy i Chałupach, gdzie jest mniej zieleni. Przed samym Helem jest duży las. Dlatego sama zapowiedź zalesienia nas nie satysfakcjonuje - odpowiadają przedstawiciele SMK.
"Ptaki nie mają szans"
Decyzja środowiskowa dla inwestycji miała zostać wydana do końca kwietnia, ale termin przesunięto do końca października. W opinii dr inż. Jarosława Nowakowskiego ze Stacji Badania Wędrówek Ptaków z Uniwersytetu Gdańskiego, "nie przeprowadzono rzetelnych badań pod względem przyrodniczym i ornitologicznym".
- Półwysep Helski to jedno z trzech najbardziej intensywnych miejsc wiosennych wędrówek ptaków w Europie. Co roku z każdego hektara mierzei korzystają miliony ptaków. Od początku marca do czerwca pojawia się kilkaset gatunków: rudziki, zięby, czyże czy sikorki. Nisko przelatują sowy, głównie uszatki. Jeżdżące po zachodzie słońca pociągi będą wielkim zagrożeniem dla nich - uważa dr inż. Nowakowski.
Naukowiec dodaje, że w ciągu jednego dnia przez mierzeję przelatuje do tysiąca krogulców, a większość z nich "leci bardzo nisko". "Na Półwyspie Helskim, w szczycie przelotu, odpoczywa lub żeruje jednocześnie ponad milion samych rudzików" - napisał dr inż. Nowakowski w opinii dot. oddziaływania inwestycji kolejowej na ptaki. Zaznaczył w niej, że "w miejscach największych przewężeń półwyspu" w tym okresie średnio przelatuje 10 ptaków co sekundę.
Ptak nie ma szans ucieczki, gdy pociąg jedzie z prędkością powyżej 80 km/h. W szczycie sezonu jeden pociąg może zabijać nawet tysiąc ptaków. Te będą uderzać również w trakcje, słupy kolejowe - uważa ekspert.
I postuluje wprowadzenie ograniczenia prędkości dla kolei do 50 km/h na odcinku Władysławowo Port-Jurata (od sierpnia do maja) oraz na całym Półwyspie Helskim do 80 km/h w czerwcu i lipcu. PKP chce jeździć szybciej.
Opracowanie dokumentacji projektowej oraz realizacja robót budowlanych będzie uzależniona m.in. od dostępności środków finansowych w nowej perspektywie finansowej UE (lata 2021 – 2027).
Piotr Bera, dziennikarz money.pl