W czwartek około godziny 8:15 prowadzący poranne pasmo w nadającym z Zielonej Góry Radiu Zachód Tomasz Oszmiański nie udostępnił studia uczestnikom porannej rozmowy politycznej: prowadzącemu wywiad Łukaszowi Brodzikowi i gościowi, Januszowi Życzkowskiego, redaktorowi naczelnemu "Gazety Lubuskiej" i "Gazety Wrocławskiej". - Jako prowadzący program i ja jako wydawca stanowczo sprzeciwiamy się tej jedynej słusznej propagandzie - oznajmił Oszmiański. W tle słychać było głosy oburzenia Brodzika i Życzkowskiego.
Oświadczenie zamiast politycznej rozmowy. Bunt pracowników w Radiu Zachód
Zamiast rozmowy prowadzący pasmo odczytał oświadczenie Związku Zawodowego Dziennikarzy i Realizatorów Radia Zachód, jednego z czterech działających w firmie.
"Przez lata pracy, od 2015 r. byliśmy pod presją cenzury i represji minionej władzy, która ograniczała naszą wolność słowa. Naszym zdaniem jest to odwracanie pojęć, jakie miały i, jak widać na protestach, mają miejsce. Czekamy z niecierpliwością, aż w pełni swobodnie będziemy mogli wykonywać swój zawód, a osoby odpowiedzialne za propagandę i cenzurę zostaną odsunięte od możliwości wpływania na radiowy program" - usłyszeli słuchacze.
Przypomnijmy: resort kultury poinformował w środowym komunikacie, że szef ministerstwa Bartłomiej Sienkiewicz odwołał 19 grudnia dotychczasowych prezesów Zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej i Rady Nadzorcze. Minister powołał nowe Rady Nadzorcze spółek, które powołały nowe Zarządy Spółek. We wtorek Sejm podjął uchwałę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej.
Przeciwko przejęciu mediów publicznych protestują politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy przebywają w siedzibie TVP przy ul. Woronicza w Warszawie.