Jak informuje "Financial Times", Matteo Renzi, były premier Włoch, w odpowiedzi na działania militarne Rosji na Ukrainie odszedł z firmy Delimobil, największego w Rosji serwisu car-sharingowego, założonego przez włoskiego biznesmena Vincenzo Trani.
Renzi powiedział "FT", że w czwartek rano wysłał e-mail do zarządu Delimobil, w którym poinformował o swojej rezygnacji ze skutkiem natychmiastowym.
Z kolei Esko Aho, były premier Finlandii, odszedł z zarządu największego banku Rosji, Sberbanku, w którym przez sześć lat pełnił funkcję dyrektora i członka rady nadzorczej.
Natomiast Christian Kern, były kanclerz Austrii, w czwartek złożył rezygnację z zasiadania w zarządzie Kolei Rosyjskich (RZD). - RZD stały się częścią rosyjskiej logistyki wojennej — powiedział Kern austriackiej gazecie "Der Standard". - Głęboko nad tym ubolewam. Moje myśli są z ofiarami tej bezsensownej agresji — dodał.
Francois Fillon rezygnuje
Z posad w dwóch rosyjskich koncernach: petrochemicznym Sibur i naftowym Zarubieżnieft zrezygnował też były premier Francji Francois Fillon. "Dziś wojna powraca w sercu Europy. To zbiorowa porażka, ale Władimir Putin nie jest jedynym winowajcą konfliktu, którego można było unikać" – napisał w gazecie "Le Journal du Dimanche". "W tych warunkach nie mogę kontynuować pracy w zarządach rosyjskich spółek Zarubieżnieft i Sibur. Robię to ze smutkiem, bo spotkałem tam mężczyzn i kobiety o wielkich wartościach" - dodał.
W ostatnich dniach Fillon był ostro krytykowany przez francuskich polityków. Sekretarz stanu ds. europejskich Clement Beaune oskarżył go o to, że przez przyjęcie funkcji w rosyjskich koncernach stał się "wspólnikiem" prezydenta Putina.
"FT" zwraca uwagę, że wszystkie rezygnacje to efekt presji wywieranej na zasiadającą w zarządach rosyjskich spółek zachodnią elitę biznesową i polityczną.
Europejscy politycy w rosyjskich firmach
Są jednak wyjątki. Najgłośniej jest o byłym kanclerzu Niemiec Gerhardzie Schröderze, który zasiada we władzach rosyjskiego państwowego koncernu naftowego Rosnieft i został nominowany do rady dyrektorów Gazpromu.
Schröder we wpisie w serwisie LinkedIn zaznaczył jedynie, że wojnę należy zakończyć tak szybko jak to możliwe. "Odpowiedzialność za to ponosi rząd rosyjski" - stwierdził. Były kanclerz zaznaczył również, że w stosunkach między Rosją a Zachodem popełniono "wiele błędów po obu stronach", ale "nawet rosyjskie interesy dot. bezpieczeństwa nie usprawiedliwiają użycia środków militarnych".
Jego zdaniem, sankcje są konieczne, ale nie należy zrywać "pozostałych politycznych, gospodarczych i obywatelskich powiązań, które istnieją między Europą a Rosją". "Pomimo dramatycznej sytuacji, z jaką mamy dziś do czynienia, te powiązania są podstawą nadziei, którą wszyscy mamy: że dialog na temat pokoju i bezpieczeństwa na naszym kontynencie będzie znów możliwy" - czytamy.
Zrezygnować z zasiadania we władzach Rosnieftu nie zdecydowała się też Karin Kneissl, była austriacka minister spraw zagranicznych.