Między 29 sierpnia a 4 września oczekujemy skokowej zwyżki cen oleju napędowego do poziomu 7,44-7,61 zł za litr - wskazują piątkowym komentarzu analitycy portalu. Jak oceniają, to bezpośrednia konsekwencja tego, co dzieje się z dieslem w hurcie. W okresie wzmożonego zapotrzebowania w wakacje i problemów związanych np. z niskim poziomem wody na Renie, który paraliżuje niemiecki transport paliwowy, problem drogiego diesla może narastać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny benzyny i diesla na koniec wakacji
Eksperci podali, że w przypadku benzyny i autogazu, możemy mówić o zdecydowanie mniej skomplikowanej sytuacji. Wakacje pożegnamy cenami na poziomie 7,42-7,58 za litr Pb98,a natomiast popularna Pb95 będzie kosztować w granicach 6,53-6,66 zł/l. Autogaz pozostanie w najbliższym czasie na zbliżonych do obecnych poziomach wynoszących 3,14-3,23 zł/l.
Analitycy e-petrol przypomnieli, że nadchodzące dni to ostatnia okazja zatankowania z wakacyjnymi rabatami, jakie wprowadziły duże sieci stacyjne na polskim rynku. Warto ją wykorzystać, bo nie pojawiają się sugestie, jakoby wakacyjne rabaty w sieciach paliwowych mogły ulec przedłużeniu w swojej dotychczasowej formie, a więc okazja na zredukowanie wysokości rachunku może za chwilę wygasnąć.
Portal zwraca uwagę, że decydujący wpływ na kierunek zmian na rynku naftowym miała w mijającym tygodniu Arabia Saudyjska i zasygnalizowana przez nią możliwość cięcia wydobycia w ramach OPEC+. Taka perspektywa przełożyła się na wzrost notowań surowca na giełdzie naftowej w Londynie, które lokalne maksima ustanowiły w czwartek ponad poziomem 102 dolarów. W piątkowe przedpołudnie cena baryłki ropy Brent waha się wokół 100 dolarów.
Saudyjczycy o problemach z dostawami
Dodał, że według Arabii Saudyjskiej inwestorzy nie dostrzegają w pełni ryzyka związanego z napiętą sytuacją na rynku dostaw surowca, a ten rozdźwięk pomiędzy rynkowymi fundamentami a sytuacją na giełdach naftowych dobrze uwidacznia spadek cen ropy Brent w okolice poziomu 90 dolarów, obserwowany w ubiegłym tygodniu. W tej sytuacji Saudyjczycy zasygnalizowali możliwość cięcia wydobycia przez OPEC+, dając jasno do zrozumienia, jaki jest obecnie pułap cenowy akceptowany przez producentów.
Jak wskazali, według obserwatorów rynku takie ograniczenie wydobycia w najbliższym czasie jest jednak mało prawdopodobne i jeśli dojdzie do skutku, to będzie raczej reakcją na porozumienie z Iranem. To właśnie perspektywa powrotu na rynek irańskiej ropy hamuje apetyt na wzrosty na rynku naftowym. Negocjacje cały czas trwają, ale w ostatnich dniach pojawiały się sygnały dające na nadzieję na ich pozytywne zakończenie.