Wybrałam się do sklepu, żeby przyjrzeć się cenom lodów i nie ukrywam, że nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Za jeden lód na patyku trzeba zapłacić tyle, że odechciewa się go jeść. Wspomnienie z dzieciństwa, kiedy to lody Kaktus kosztowały 60 gr, odeszło w zapomnienie. Dziś trzeba zapłacić 3,19 zł i to w promocji.
Regularna cena Kaktusów w tym konkretnym sklepie wynosiła 3,99 zł. Finalnie tego smakołyku nie kupiłam, bo cena wydała mi się zbyt wygórowana. Ale wygląda na to, że jednak będę musiała do takich cen się przyzwyczaić, bo coraz więcej lodów w sklepach kosztuje krocie.
Na dowód tego, że kiedyś było dużo taniej – znalazłam zdjęcie gazetki promocyjnej z 2013 r., kiedy to lody Kaktus w promocji kosztowały zaledwie 99 gr, a ceną regularną było 1,19 zł. Dziś musimy zapłacić 3 razy więcej.
Wspomnień czar
W latach 90. i wczesnych latach 00. za złotówkę można było kupić naprawdę sporo. Wystarczało na lody na patyku, oranżadkę w proszku, małą paczkę chipsów i gumę kulkę. Dziś znalezienie lodów za mniej niż 2 zł graniczy z cudem, a i to należy do rzadkości, bo większość z nich kosztuje ok. 3-4 zł. Dobrze pamiętam czasy, kiedy lody Lulek można było kupić za 30 gr, a Bambino za 50 gr. Takie ceny nie wrócą i nie mamy wyjścia - musimy się z tym pogodzić.
Niecały rok temu sprawdzałam, jak kształtowały się ceny niektórych lodów w sklepach, dziś te same produkty w tym samym sklepie kosztują więcej. Przykład? Jeszcze w zeszłym roku lody Solo kosztowały 2,49 zł, a dziś musimy za nie zapłacić 2,79 zł.
Ale dopiero porównanie cen sprzed kilku lat daje obraz tego, jak bardzo ceny poszybowały. Znalazłam gazetkę promocyjną z 2013 r., kiedy to lody Big Milk kosztowały 1,19 zł, a jeszcze kilka lat wstecz można było je kupić za mniej niż 1 zł za sztukę. Dziś trzeba zapłacić 2,49 zł i to w promocji. Regularna cena w tym konkretnym sklepie wynosi 2,99 zł. Oczywiście ceny różnią się w zależności od sklepu, miasta i konkretnych promocji, ale drożyznę widać gołym okiem.
W budkach też drożej
Nie tylko ceny lodów w sklepach wzrosły. Więcej musimy zapłacić także np. za lody sprzedawane na gałki. Według danych portalu Smakosz.pl, rok temu nad morzem za gałkę lodów płaciliśmy ok. 4,50 zł. Dziś kosztuje prawie 6 zł. Duży wpływ na ceny miała pandemia. Do tego droższe są także półprodukty do przygotowywania lodów.
Nie wszyscy właściciele lodziarni podnieśli teraz ceny, ale planują to zrobić w przyszłości.
- Cena naszej gałki lodów od ok. dwóch lat nie uległa zmianie i nadal wynosi 4,50 zł. Aktualnie obserwujemy rynek, przyglądając się stale rosnącym cenom. Nie planujemy podwyżek, jednak nie ukrywamy, że obecna inflacja oraz wzrost kosztów surowców i zatrudnienia mogą zmusić nas do podwyżek – komentuje Łukasz Topolewski, kierownik działu marketingu Cukierni Sowa.
Podwyższenie cen lodów planuje również Lukullus.
- Lodziarnię otworzyliśmy dwa lata temu i od tego czasu cena za gałkę się nie zmieniła [5 zł - red.]. Jednak planujemy podwyżkę ceny od przyszłego sezonu. Widzimy wzrost kosztów we wszelkich sferach: od surowców, przez koszty stałe (śmieci, energia elektryczna) po pensje. Z pewności odbije się to na cenach zarówno naszych lodów, jak i ciastek – informuje Albert Judycki z Cukierni Lukullus.
Również sieć Grycan nie wyklucza podwyżek cen. "Ceny kulek lodów w sieci w tym roku nie uległy zmianie. Jednak mając na uwadze wysoką inflację i znaczące wzrosty kosztów podstawowych składników, z których produkowane są lody Grycan, takich jak śmietanka kremówka, czy najwyższej jakości owoce i bakalie, firma obecnie analizuje sytuację rynkową, aby dostosować się do panujących warunków" – komentuje sieć Grycan.
Różnorodność smaków i składników
Ekonomista dr Sergiusz Prokurat mówi, że wpływ na ceny lodów ma również zastosowanie nowoczesnych technologii i rozwój tej branży.
- Dziś mamy ogromny wybór smaków, składy tych lodów są również dużo bardziej naturalne, bo mamy wiedzę, jak tworzyć produkty o dobrej jakości, z których zadowolony jest klient. Składniki naturalne są droższe niż te "chemiczne”, co idzie w parze z ceną - komentuje ekonomista.
- To wynika z wyższej produktywności, która jest efektem zastosowanych technologii w danej gospodarce. Wiedza ludzi, ich umiejętności, dostępny sprzęt, pieniądze na inwestycje itd. Te czynniki sprawiają, że możemy robić lepsze, bardziej zróżnicowane produkty i oczekiwać za nie większych pieniędzy - mówi Sergiusz Prokurat.
Pozostaje nam więc pogodzić się z rosnącymi cenami lodów, bo taniej nie będzie. Alternatywą może być też przygotowywanie lodów samemu w domu. Na pewno wyjdzie nam to na zdrowie.