- Ceny nawozów jest to największe wyzwanie obecnej chwili, które pojawiło się nagle i nie ma sposobu zaradzenia temu bez wspólnej polityki europejskiej - mówił we wtorek w nowo mianowany szef resortu rolnictwa.
Cel: zmniejszyć obszar ASF
Kolejnym wyzwaniem jest afrykański pomór świń, ale jest to problem istniejący od kilku lat i nie do końca można go rozwiązać.
- Mam nadzieję, że wspólnie z ministerstwem klimatu, Polskim Związkiem Łowieckim, rolnikami będziemy starali się ograniczać rozprzestrzenianie się choroby, a jeśliby się udało zmniejszyć obszar ASF to byłoby znakomicie - mówił minister.
Kowalczyk zwrócił jednak uwagę, że równie istotne jest odtworzenie hodowli trzody chlewnej, bo w tej chwili Polska stała się dużym importerem wieprzowiny.
- Należy więc odbudowywać pogłowie trzody chlewnej i pomóc rolnikom w bioasekuracji. Dlatego trudne zadania stoją przed weterynarią, która zajmuje się zwalczaniem ASF, ale także pojawiającą się sezonowo ptasią grypą - dodał.
Według Kowalczyka, trudnym zadaniem dla resortu jest stabilizacja rynków rolnych, zwłaszcza w momencie, gdy z nieuzasadnionych przyczyn spadają ceny produktów rolnych. Nie ma państwowego przetwórstwa, dlatego przetwórcy mają pozycję monopolistyczną i dyktują niskie ceny np. dotyczy to jabłek czy owoców miękkich.
- Zapowiadana budowa holdingu spożywczego mogłaby temu w jakiś sposób przeciwdziałać - stwierdził.
- Mam nadzieję, że z panem premierem (Jackiem) Sasinem doprowadzimy to przedsięwzięcie do finału, bo to będzie dobre narzędzie do przeciwdziałania praktykom monopolistycznym, jakie są obecnie stosowane - powiedział Kowalczyk.
Minister poinformował, że w środę jest umówiony z ministrem Sasinem na rozmowę, ale głównie jej tematem będzie cena nawozów, choć temat holdingu też zostanie poruszony.
"Chodzi o to, by wzrost płac wyprzedzał inflację"
Kolejną sprawą, którą zajmie się resort, będzie to dobre ukształtowanie wspólnej Polityki Rolnej. Dla Polski najważniejszy będzie kształt Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2023-2027 - wskazał minister.
- Polskie samorządy otrzymały duże pieniądze z Polskiego Ładu na infrastrukturę - drogi, kanalizację , wodociągi (...), dlatego PROW może skoncentrować się na bezpośredniej pomocy rolnictwu, a nie na infrastrukturze na obszary wiejskie - tłumaczył Kowalczyk.
Odnosząc się do nowej unijnej polityki rolnej - Zielonego Ładu, który jest wielkim wyzwaniem dla europejskiego rolnictwa, szef resortu rolnictwa zauważył, że można go traktować jako lęk i strach, ale także jako szansę. Jego zdaniem dla polskich rolników jest to raczej szansa dająca nam przewagę konkurencyjną, obawiać się jej mogą raczej duńscy czy holenderscy rolnicy.
Kowalczyk zapytany o drożyznę wyjaśnił, że można ją różnie rozumieć. Dla rolników drożyzna - to drogie nawozy, dla kupującego - droga żywność. Jeżeli następuje rozwój gospodarczy, a to ma miejsce w naszym kraju, to inflacja jest nieunikniona. Jeżeli szybko rosną płace, to następuje wzrost cen towarów i usług. Chodzi o to, by wzrost płac wyprzedzał inflację, ale także by ceny produktów sprzedawanych przez rolników też wyprzedzały inflację tj. by dochody rolników nie spadały - tłumaczył.