W tym tygodniu po raz pierwszy od ponad miesiąca spadły ceny benzyny na stacjach paliw. Litr Pb95 jest średnio o dwa grosze tańszy niż przed tygodniem i w skali kraju kosztuje przeciętnie 6,62 zł.
Z danych e-petrol.pl wynika, że aktualnie benzyna 95 i diesel są najtańsze na Górnym Śląsku, gdzie za ich litr płaci się średnio 6,53 i 6,59 zł. Identyczna cena ON obowiązuje też na Warmii i Mazurach. LPG, z ceną 2,73 zł/l, jest najtańsze w województwie łódzkim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Taniej na stacjach paliw, drożej w hurcie
Niższe, nawet kilkugroszowe obniżki na stacjach paliw to zawsze dobra wiadomość dla kierowców. Cotygodniowe dane to średnia dla całego kraju, co oznacza, że są stacje, które mogły ceny obniżyć jeszcze bardziej.
Jeśli jednak spojrzymy na cennik hurtowy Orlenu, czyli największego dostawcy paliw gotowych w Polsce, widać też wzrost. W hurcie benzyna kosztuje mniej więcej tyle, ile w sierpniu 2023 roku, na chwilę przed tzw. drugim cudem na Orlenie.
Według ostatnich danych, w czwartek 18 kwietnia 1000 litrów benzyny Pb95 kosztował 5375 zł. W ciągu doby podrożał o 30 zł, a w ciągu miesiąca o prawie 200 zł. Dlatego analitycy rynku paliw studzą entuzjazm: ostatnie spadki cen detalicznych na stacjach wcale nie muszą zapowiadać fali obniżek dla kierowców.
Na razie sytuacja się uspokaja, więc to, co widzimy na stacjach, nie powinno w najbliższych dniach rosnąć. Ale teraz wszystko zależy od rozwoju sytuacji na Bliskim Wschodzie - mówi money.pl Dawid Czopek, ekspert rynku paliw.
Ceny hurtowe i na stacjach. Ryzyko "fałszywych wniosków"
Dla porównania, obecnie litr benzyny Pb98 kosztuje 7,28 zł, oleju napędowego 6,69 zł, a autogazu 2,85 zł. Cena w rafinerii to nie jedyna determinanta stawek na stacjach paliw. Przypomnijmy, że o cenie, jaką kierowcy widzą przy dystrybutorze, decyduje kilka czynników:
- cena hurtowa w rafinerii,
- podatek VAT,
- opłata akcyzowa,
- opłata paliwowa,
- opłata emisyjna,
- marża detaliczna operatora stacji paliw.
Cena w rafinerii to około 40-50 proc. końcowej ceny paliwa w handlu detalicznym. Niemal drugie tyle to podatki i opłaty na rzecz państwa. Najmniej, bo zaledwie 2-5 proc. ceny pozostaje w kieszeni właściciela stacji paliw w postaci marży detalicznej.
Ceny hurtowe nie przekładają się z dnia na dzień na ceny detaliczne na stacjach paliw. Poza tym, nieuwzględnienie poziomu rabatów, które otrzymują nabywcy na rynku hurtowym, może nas doprowadzić do fałszywych wniosków - podkreśla dr Jakub Bogucki, analityk e-petrol.pl, w rozmowie z money.pl.
Czarny scenariusz. Oczy świata na cieśninę Ormuz
Czy w takim razie ostatnie spadki na stacjach w świetle rosnących cen hurtowych to bomba z opóźnionym zapłonem?
- "Bomba" sugerowałaby, że coś może nagle eksplodować. A ja takiej "eksplozji" w cenach paliw na stacjach w najbliższych dniach bym się nie spodziewał. Zwłaszcza że coś, co powinno zaszokować i rozbudzić rynki paliw, czyli wydarzenia z ostatniego weekendu w Izraelu, rynki przyjęły ze spokojem lub wręcz zignorowały. Ropa nie tylko nie podrożała, ale wręcz potaniała - dodaje Bogucki.
Jego zdaniem inwestorzy uznali, że sprawa między Izraelem i Iranem jest załatwiona. Obserwują za to zmniejszony popyt w Chinach, który wydaje się być dziś bardziej decydującym dla nich czynnikiem.
- Sytuacja zmieniłaby się diametralnie, gdyby doszło do jakiejś formy odwetu Iranu lub Izraela, uderzającej bezpośrednio w podaż ropy naftowej. Przede wszystkim, gdyby Iran zablokował cieśninę Ormuz, kluczową dla światowych łańcuchów dostaw ropy naftowej. To zaszkodziłoby poważnie zarówno krajom Zachodu, jak i eksporterom, takim jak Arabia Saudyjska czy Zjednoczone Emiraty Arabskie - podkreśla ekspert e-petrol.pl.
Bo, jak pisaliśmy w money.pl, odwetowy atak rakietowy Iranu na Izrael nie musi być ostatnim słowem w spirali konfliktu, który szybko może stać się iskrą dla poważnego kryzysu. Iran posiada potężne zasoby ropy i gazu, a możliwość kontroli cieśniny Ormuz to broń ekonomiczna. Wówczas skutki mogą sięgnąć Polski.
Ataki na rosyjskie rafinerie
Dla cen paliw podczas wakacyjnych wyjazdów znaczenie ma jeszcze inny czynnik, który wciąż może poważnie namieszać na rynkach. To wojna w Ukrainie w kontekście ataków na rosyjskie rafinerie. Według danych z drugiej połowy marca Kreml stracił już 10 proc. krajowej produkcji paliw.
W perspektywie czerwca, szczególnie w przypadku benzyny, ważne będzie to, na ile rzeczywiście uszkodzone są rosyjskie rafinerie i na ile pozostałe w USA i Europie rafinerie dadzą radę pracować bezawaryjnie - podkreśla Dawid Czopek.
Ceny benzyny w Rosji już rosną. "Kommiersant" pisał niedawno, że zagrożenie niedoborami benzyny zmusza Kreml i zakłady rafineryjne do rozważenia różnych sposobów zwiększenia produkcji. Problem w tym, że komponenty do paliw również powstają w atakowanych zakładach.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl