Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|

Ceny paliw "zamrożone" od sierpnia, choć ropa taniała. Wyjaśniamy

229
Podziel się:

Niedawno przed każdym tankowaniem kierowcy sprawdzali ceny na tablicach. Dziś robią to rzadziej - od początku sierpnia ceny właściwie się nie zmieniają. Niektórzy zmotoryzowani łapią się za głowy, zwłaszcza gdy sprawdzą wahające się ceny ropy na świecie. - Nowa normalność - kwitują eksperci.

Ceny paliw "zamrożone" od sierpnia, choć ropa taniała. Wyjaśniamy
Ceny paliw właściwie się nie zmieniają od ponad miesiąca (WP, Mateusz Madejski)

Benzyna 95 kosztuje przeciętnie w Polsce 5,71 zł za litr, a olej napędowy 5,46 zł za litr, wynika z danych Autocentrum. Od ponad miesiąca cena najpopularniejszej benzyny nie waha się więcej niż o 1 grosz. Również cena oleju jest wyjątkowo stabilna.

Jeszcze droższa jest benzyna 98, która od miesiąca utrzymuje się na poziomie niewiele poniżej 6 zł.

Tymczasem światowe ceny ropy się zmieniają, a czasem idą mocno w dół. Na przykład 20 sierpnia baryłka ropy kosztowała 65 dol., a teraz to już ponad 72 dol. Czemu kierowcy tych zmian w ogóle nie odczuwają podczas tankowania?

Zobacz także: „Cud nad Orlenem”. Soboń komentuje

- Wahania cen ropy na świecie faktycznie są, lecz są one krótkotrwałe, a obniżki mieszają się z podwyżkami - wyjaśnia money.pl Urszula Cieślak, analityczka z firmy BM Reflex. - W połowie sierpnia mieliśmy większy spadek cen ropy, ale utrzymał się on raptem kilka dni - dodaje.

Ekspertka zaznacza, że ceny ropy na światowych rynkach musiałyby spaść na dłużej, na przykład na tydzień, aby kierowcy mogli zapłacić nieco mniej za tankowanie.

Na razie jednak na większe spadki się nie zapowiada. - Ceny paliw faktycznie stanęły i nie widać niczego, co by sygnalizowało, by miały szybko spadać - mówi dr Jakub Bogucki, analityk serwisu e-petrol.pl.

Czy jednak na wysokie i stabilne ceny paliw nie ma wpływu polityka największych koncernów? - Staramy się naprawdę bardzo mocno stabilizować ceny paliw w detalu - mówił na początku sierpnia w Polskim Radiu prezes Orlenu Daniel Obajtek. Tymczasem kierowcy mają poczucie, że ceny faktycznie się ustabilizowały, tylko na bardzo wysokim poziomie.

Eksperci uważają jednak, że największe znaczenie przy ustalaniu cen przy dystrybutorach ma obecnie sytuacja na świecie oraz stosunkowo słaby kurs złotego. Sytuacja w kraju związana z pandemią na razie nie nie wygląda źle. To nie motywuje firm paliwowych do obniżania cen. - Niestety, wygląda na to, że ceny ropy się ustabilizowały i trudno prognozować większe spadki - przewiduje Urszula Cieślak.

Ceny paliw. Jest i dobra wiadomość

Również Jakub Bogucki nie przewiduje, aby prędko kierowcy zaczęli tankować taniej. Jednak ekspert stara się zachować nieco optymizmu i pociesza zmotoryzowanych, że w najbliższym czasie przynajmniej nie będzie znacznie drożej.

- Nie ma na przykład na horyzoncie konfliktów, które mogłyby nagle ograniczyć dostawy surowca. Chciałoby się powiedzieć, że chyba wracamy do "nowej normalności", jeśli chodzi o ceny paliw - mówi w rozmowie z money.pl.

- Choć oczywiście wszystko w rękach pandemii. Jeśli będziemy mieli kolejne lockdowny, to paliwo będzie zalegać w magazynach i ceny będą musiały pójść w dół - zaznacza.

Co musiałoby się zdarzyć, żeby ceny przy dystrybutorach za benzynę 95 jednak zbliżyły się bardziej do granicy 5 zł, a nie oscylowały w pobliżu 6 zł?

- Jest oczywiście kwestia Iranu i sankcji na ten kraj. Iran ma tyle ropy, że jej odblokowanie mogłoby dostarczyć nieco tańszej benzyny na rynek. Jednak rozmowy na temat zniesienia sankcji ciągle się toczą i przełomu nie widać. Nie spodziewałbym się zatem, że będą tu jakieś zmiany w ciągu miesiąca czy dwóch - przewiduje Bogucki.

O odpowiedzi na pytania, czemu ceny na stacjach paliw pozostają tak wysokie, poprosiliśmy biura prasowe Orlenu, Lotosu oraz BP.

- Zmienność cen paliw w kraju jest przede wszystkim pochodną notowań giełdowych produktów naftowych i biokomponentów na rynku europejskim oraz kursów walutowych - odpisało nam biuro prasowe spółki Lotos.

- Wyznaczając ceny sprzedaży paliw na poszczególnych obiektach w sieci Lotos, spółka bierze pod uwagę również przede wszystkim ceny na stacjach konkurencyjnych. Poziom cen na stacjach uzależniony jest także od standardu stacji, poziomów sprzedaży, marży, zapasów oraz udzielanych rabatów - dodali przedstawiciele Lotosu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(229)
WYRÓŻNIONE
zzzzz
3 lata temu
Musza stabilizowac sztucznie ceny ropy kiedy tanieje bo wtedy wlasnie Obajtki stawiaja sobie palace i zameczki, pozniej Kurski wysle tam premiera aby pokazac w mediach ze sie Polacy bogaca kosztem ciezkiem i sumiennej pracy. Interes sie kreci, wsyzscy zadowoleni, kieszenie napchane.
Antonio
3 lata temu
Za poprzedniej władzy przy takich cenach na stacjach baryłka kosztowała 120 dolarów.
1234
3 lata temu
Przecież "dobra" zmiana rządzi. Obajtki prasę kupują to co się "niektórzy" łapią za głowę. Albo nie głosowali , albo za głosowali za PiS (ci niektórzy), a teraz łapią się za "głowę'. Niewiarygodne.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (229)
yviujkl;
3 lata temu
Przy tych cenach baryłki ropy takie ceny to powinny byc całkowitą normą a nie cudem boskim.
yviujkl;
3 lata temu
Ta to cena powinna wynosić 3 zł 2,50 zł za litr a nawet 2 złote licząc oczywiście wszystkie podatki ale nie w polsce musimy wąchać coraz bardziej gówno który mocno i tak jebie. A zresza w Ue i Europie też.
uctvylhijk
3 lata temu
Żygać się chce na to przy takich cenach baryłki ropy 0 gwiazdek w opiniach w googlach to za dużo to zasługuje na minusowe gwiazdki.
Adam
3 lata temu
Kajtek prawdę wam powie. Ma bogate doświadczenie ze stanowiska w Pcimiu
Fred
3 lata temu
Obniżki to zysk dla Obajtka, podwyżki są dla ciemnego luda. On to kupi.
...
Następna strona