– Teraz to już w ogóle ludzie zgłupieli, prawdę mówiąc. Żałują, że likwidowali zwykłe kotły, niektórzy żałują, że przeszli na pellet. Wszystko zależy od tego, co się komu uda taniej kupić. Odnoszę wrażenie, że szaleństwo jest porównywalne, jeśli chodzi o pellet i węgiel – mówi w rozmowie z money.pl sprzedawca pelletu.
Nie da się jednak przejść obojętnie obok tak drastycznych podwyżek. Rząd przyjął założenia projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła, która ma ograniczyć wzrost cen ciepła i ciepłej wody dla gospodarstw domowych i instytucji użyteczności publicznej. Jednorazowy dodatek dla gospodarstw domowych wyniesie 3000 zł – w przypadku gdy głównym źródłem ciepła jest kocioł na paliwo stałe zasilany pelletem drzewnym albo innym rodzajem biomasy.
Wysokie ceny pelletu
Rok temu w okresie od marca do kwietnia można było kupić tonę pelletu w cenie 600 zł w hurcie, a dla detalistów ceny wynosiły około 800-900 zł za tonę. Na serwis dziejesiewp.pl wpływają wypowiedzi rozgoryczonych osób, które ocieplają dom za pomocą kotłów na pellet.
"Zwlekałam z zakupem, licząc, że cena spadnie. W tym czasie podrożała trzykrotnie. Jeszcze rok temu płaciłam 900 zł, teraz 2350 zł" – napisała w wiadomości czytelniczka ogrzewająca dom pelletem.
Z kolei sprzedawczyni z piekarni w Zduńskiej Woli powiedziała w rozmowie z nami, że na zimę potrzebowała zwykle sześć palet. "Mąż płacił rokrocznie około 900 zł za paletę (975 kg – przyp. red.). Teraz muszę płacić 2300 zł za jedną". Podobnych historii jest wiele.
Co więcej, dzwoniąc do sprzedawców pelletu, można usłyszeć, że ceny w najbliższym czasie nie spadną. Na pytanie: "Czy możemy spodziewać się obniżek", pada krótkie "Nie" ze strony niejednego sprzedawcy. Jeden z nich podał w rozmowie z naszym serwisem: "Nie możemy spodziewać się obniżek w najbliższym czasie, raczej będą szły ceny do góry".
Porozumienie Branżowe Na Rzecz Efektywności Energetycznej (POBE) przygotowało kalkulator, który pokazuje, ile Kowalski zapłaci za ogrzewanie w zależności od rodzaju kotła. W wyliczeniach przyjęto ceny paliw zgodne ze stanem na II kwartał 2022 roku i choć wcześniej pellet nie należał do najdroższego źródła ogrzewania, tak teraz kocioł na pellet dogania kotły elektryczne i gazowe.
Poniżej przykładowy roczny koszt ogrzewania nowego budynku o pow. ogrzewanej 160 m2 w standardzie programu "Moje Ciepło" wraz z kosztem przygotowania ciepłej wody użytkowej 4-osobowej rodziny. Dane uwzględniają koszty energii w II kw. 2022 r. - wyliczeń dokonało POBE.
Co wpływa na cenę pelletu
Oficjalną informacją tłumaczącą wysokie ceny pelletu jest wzrost kosztów surowca.
– Mamy bardzo drogi materiał – jeśli chodzi o trocinę, która bardzo podrożała w ostatnim czasie. Do tego dochodzą koszty energii, które wzrosły, czy transportu – mówi nam jeden ze sprzedawców.
To jednak półprawdy. W rozmowie z money.pl profesor Aleksander Lisowski ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego tłumaczy, że owszem, ceny pelletu są pokłosiem cen drewna, ale i wstrzymanych inwestycji w obszarze budowlanym.
– Kluczowe są jednak koszty produkcji pelletu, które zwiększyły się proporcjonalnie do wyższych cen energii elektrycznej, oraz koszty surowca. Do tego dochodzi transport, który również podrożał. W nieznacznym stopniu zwiększyły się również koszty pracy. Ponadto zabrakło pelletu na rynku, gdyż jedna trzecia dostaw pochodziła z Ukrainy, Białorusi lub Rosji - wyjaśnia w rozmowie z money.pl profesor nauk rolniczych Aleksander Lisowski.
I dodaje, że problem może być z dostępnością pelletu na rynku z własnej produkcji, bo obecne możliwości produkcyjne są określone i podaży z dnia na dzień nie zwiększy. – Mamy za sobą okres dobrej koniunktury, jeśli chodzi o inwestycje w tym sektorze, jednak zmieniło się prawo i produkcja się ustabilizowała, ale mamy obecnie sytuację nietypową za wschodnią granicą Polski, wojna w Ukrainie i rynek zachwiał się, co doprowadziło to znaczących kosztów produkcji i cen pelletu - tłumaczy.
Nie bez znaczenia jest również marża sprzedawców pelletu, którzy widząc panikę na rynku, podnieśli ceny.
– Wysokie ceny dotyczą obecnie wszystkich nośników energii i paliw – dlaczego więc pellet miałby być najtańszy? Każdy sprzedawca chce korzystać z dodatkowej marży – mówi Aleksander Lisowski z SGGW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy koniec szaleństwa?
Choć sprzedawcy pelletu w rozmowach telefonicznych nie spodziewają się rychłego końca podwyżek, a co więcej – wieszczą jeszcze wyższe ceny, ekspert w rozmowie z nami tłumaczy, że niedługo szaleństwo na rynku powinno wrócić na stabilne tory.
– Jeśli klienci zrealizują swoje potrzeby, czyli kupią odpowiednią ilość pelletu przed zimą, niewykluczone, że w czasie zimy cena się zmniejszy. Na wiosnę cena również powinna być niższa, ale trudno wyrokować, czy w następnym sezonie grzewczym nie wrócimy do tej samej sytuacji, jaka ma miejsce teraz – komentuje profesor nauk rolniczych w rozmowie z money.pl.
Weronika Szkwarek, dziennikarka money.pl