Lasy Państwowe wskazują na coraz większe zainteresowanie związane z drewnem opałowym. Jednocześnie uspakajają, że cena "opałówki" jest stabilna. Z drugiej strony jednak przedstawiciele przemysłu drzewnego mówią, że "ceny zwariowały" na rynku hurtowym dla przedsiębiorców i drewno opałowe jest masowo wykupowane przez elektrociepłownie.
Cena drewna w wakacje 2022 r.
Należy jednak rozróżnić kupowanie drewna przez osoby indywidualne oraz przedsiębiorców. W tym pierwszym przypadku, jak tłumaczy w rozmowie z money.pl Michał Gzowski, rzecznik prasowy Lasów Państwowych, drewno do celów opałowych ma stabilną cenę i mimo dużego zainteresowania surowcem cena ta nie wzrosła. – Gałęziówka to koszt ok. 30 zł za metr, drewno w pniach, które nie nadaje się dla przemysłu drzewnego, można kupić w cenie nawet stu kilkudziesięciu złotych za metr. Ceny te mogą wahać się w zależności od nadleśnictwa – tłumaczy Gzowski.
Powyższą opinię potwierdza w rozmowie z nami anonimowo leśniczy z jednego z największych województw. – Jest bardzo duży popyt na drewno opałowe. Jednak sam surowiec z tym przeznaczeniem nie podrożał, jeśli możemy mówić o wzroście, to co najwyżej kilkuprocentowym – mówi leśniczy.
I wylicza, że kubik (metr sześcienny) drewna liściastego twardego kosztuje obecnie około 180 zł, drewno miękkie liściaste jest tańsze – 130 zł za kubik, a drewno liściaste kosztuje ok. 120-160 zł za metr sześcienny. Jednak, co podkreśla nasz rozmówca, ceny zależą od nadleśnictwa.
Nieco inaczej jednak jest na rynku drewna dla przedsiębiorców. Na ceny drewna, prezentowane na portalach aukcyjnych dla firm, gdzie kupuje się hurtowo, zwraca uwagę w rozmowie z nami Rafał Szefler z Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego. – Jest ogromny problem z dostępnością drewna. Drewno, które może być wykorzystywane jako opał, czyli np. zrębki, kosztowało kilka miesięcy temu kilka złotych (około 10 zł) – i nikt tego nie chciał kupować. Dzisiaj to samo drewno kosztuje nawet 800 zł – przekonuje w rozmowie z money.pl.
Problemy z dostępnością
Jednak to, co nie budzi wątpliwości, to problemy z dostępnością tego surowca spowodowane dużym zainteresowaniem. Zjawisko to wyjaśnia Michał Gzowski z Lasów Państwowych.
– Jedynym ograniczaniem w zakupie surowca opałowego jest jego dostępność. Lasy Państwowe nie prowadzą sprzedaży na zasadzie magazynu. Surowiec opałowy pojawia się jako efekt prowadzonych prac gospodarczych. Są to gałęzie czy konary drzew, które z racji swoich wad - przebarwienia, krzywizny, liczne sęki - nie nadają się do produkcji przez przemysł drzewny. Lasy Państwowe prowadzą trwale zrównoważoną gospodarkę leśną na podstawie obowiązujących przez 10 lat Planów Urządzenia Lasu. Ilość pozyskania wynika z możliwości przyrodniczych lasu oraz zachowania jego trwałości – tłumaczy Gzowski.
Zdaniem leśniczego, który zgodził się anonimowo skomentować sprawę, obecnie notujemy sezonowy spadek drewna opałowego, który jest związany ze zrębami. Jak wyjaśnia, drugi-trzeci kwartał to okres, w którym firmy nie kupują dużo drewna. Wolą nabyć ten surowiec podczas pierwszego i czwartego kwartału. Jednak, kiedy ruszą zręby w czwartym kwartale, to część z tych działań będzie przeznaczona na opał, co oznacza, że drewna nie zabraknie.
Inne zdanie na temat dostępności drewna ma jednak Rafał Szefler z Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego.
– Przede wszystkim wykupują to drewno elektrociepłownie. Dla nas, z perspektywy przemysłu drzewnego, największym problemem jest brak drewna na rynku. Mówimy o firmach, które produkują płyty czy papier i tego typu surowiec wykorzystywały do produkcji. Drewno jest masowo wykupowane przez zakłady energetyczne. Poszkodowanym przez takie działania jest zwykły Kowalski, który wedle słów pana Siarki mógł zebrać drewno w lesie i poprosić leśniczego o zmierzenie i wycenienie, teraz jest nawet z tym problem – komentuje.
Powyższe potwierdzają wyliczenia serwisu branżowego drewno.pl. "W 2022 r. pula detaliczna objęła ponad 3,9 mln m3 drewna i jest o ok. 0,5 mln m3 m mniejsza niż w latach poprzednich. Wynika to po części z niższego pozyskania drewna w Lasach Państwowych, jak też wyodrębnienia przez leśników w ostatnich latach dodatkowej puli drewna energetycznego, przeznaczonego dla elektrowni" - czytamy w artykule.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co z eksportem drewna?
W mediach pojawiły się także informacje, jakoby drewno opałowe było masowo eksportowane z Polski. Okazuje się, że owszem, drewno wyższej jakości jest często wywożone, ale nie dotyczy to "opałówki".
Michał Gzowski w rozmowie z nami potwierdza, że Lasy Państwowe nie eksportują drewna do celów opałowych. Potwierdza to Rafał Szefler z PIGPD, który mówi, że drewno opałowe pozostaje w Polsce, ponieważ ten rodzaj surowca jest w stu procentach wykorzystywany na miejscu.
Inaczej sprawa wygląda z drewnem nieprzetworzonym.
– W 2021 roku wyjechało z Polski ponad 4,4 mln m3 nieprzetworzonego drewna. Zarówno Lasy, jak i rząd bagatelizują sprawę, twierdząc, że jest to "zaledwie 10 proc. rocznego pozyskania". Nie zwracają uwagi na jeden "drobny" szczegół. Z roku na rok rośnie eksport kłód tartacznych, czyli najbardziej cennego z punktu widzenia firm tartacznych surowca. W 2021 było to ponad 2,5 mln m3. Co przy w miarę stałym poziomie pozyskania – 16-18 mln m3 rocznie – stanowi blisko 15 proc. – podaje Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego.
Dopłaty do drewna
Przypomnijmy, że ostatnio rząd przyjął założenia do ustawy związanej z trudną dostępnością na rynku paliw. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zwróciła uwagę, że proponowane wsparcie finansowe w postaci jednorazowego dodatku dla posiadaczy niektórych indywidualnych źródeł ciepła wspomoże te gospodarstwa domowe, dla których głównym źródłem ciepła jest: pellet drzewny, drewno kawałkowe lub inny rodzajem biomasy, w szczególności brykiet drzewny, słoma lub ziarna zbóż albo skroplony gaz LPG lub olej opałowy.
Dodatek wynosi 3 tys. zł – gdy głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe na pellet drzewny albo inny rodzaj biomasy (w szczególności brykiet drzewny, słoma, ziarna zbóż) oraz 1 tys. zł, gdy głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia albo piec kaflowy zasilane drewnem kawałkowym.
Zarówno leśnicy, jak i przedstawiciele branży drzewnej podkreślili w rozmowie z money.pl, że obecna sytuacja przypomina "kryzys" związany z cukrem. Wzmożony popyt i informacje o tym, że może drewna zabraknąć, powodują tymczasowe większe zapotrzebowanie w tym okresie, a co za tym idzie – możliwość chwilowego "wykupienia" tego, co jest dostępne w nadleśnictwach.
Weronika Szkwarek, dziennikarka money.pl