"Wszystkie spółki obrotu energią elektryczną – a więc Enea, Energa Obrót, Tauron Sprzedaż i PGE Obrót – złożyły już wnioski taryfowe do URE na przyszły rok. Już teraz wiadomo jednak, ile maksymalnie będzie kosztować gospodarstwa domowe energia elektryczna: ceny maksymalne przyjął już rząd" - pisze w piątek "Rzeczpospolita".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny prądu w 2023 r. zależne od ceny węgla
Dziennik zwraca uwagę, że wysokość taryf prądu jest istotna, ponieważ na jej podstawie określana będzie skala rekompensat za mrożenie cen energii w 2023 r. Prezes URE Rafał Gawin sugeruje w rozmowę z "Rz", że na wysokość stawek będą miały wpływ ceny węgla, a te w ostatnich miesiącach znacząco wzrosły.
Gawin przypomina, że maksymalne ceny energii na 2023 r. zostały ustalone ustawowo. Prezes URE będzie zatwierdzał taką taryfę dla gospodarstw domowych, której poziom uzna za wynikający wyłącznie z uzasadnionych kosztów.
Dopiero po zatwierdzeniu przez URE taryfy spółka obrotu będzie mogła wystąpić do Zarządcy Rozliczeń (fundusz wypłacający rekompensaty spółkom obrotu za mrożenie cen - red.) o rekompensatę. Jej wysokość będzie różnicą między zatwierdzoną przez prezesa URE taryfą a ceną energii zamrożoną ustawowo - wskazuje Gawin.
Prezes URE nie zdradza, o ile wzrośnie taryfa prądu, a tym samym koszty dla Skarbu Państwa wynikające z rekompensat, jednak w ramach podpowiedzi wskazuje na węgiel.
Jak wynika z aktualizowanych co dwa miesiące danych dot. kosztu zakupu węgla do produkcji prądu przez elektrownie, cena surowca we wrześniu wynosiła 628 zł za tonę. Jeszcze w lipcu było to 344 zł, a w styczniu 242 zł. Dla ciepłowni nastąpił zaś wzrost o ok. 200 proc. między lipcem a wrześniem - podaje "Rz".
Koszty paliwa mają istotne odzwierciedlenie w cenach energii i ciepła. Ok. 80 proc. produkowanej w Polsce energii pochodzi z węgla, podobnie w produkcji ciepła. Zatem wzrost cen surowca przekłada się bezpośrednio na koszt wytwarzania, tym samym - na ceny energii czy ciepła - mówi "Rzeczpospolitej" Gawin.