Jako pierwszy sprawę opisał serwis bankier.pl. "Cel jest jeden - pomoc w przetrwaniu i niedopuszczenie do zamknięcia fabryki porcelany Krzysztof w Wałbrzychu, której wskutek zawirowań ekonomicznych i zbyt wysokich cen gazu grozi bankructwo" - można przeczytać w opisie zbiórki zorganizowanej przez internautów.
Organizatorzy liczą na to, że uda im się zebrać 2 mln zł, które zostaną przekazane na konto fabryki porcelany Krzysztof. Jak możemy przeczytać na stronie zrzutka.pl, inicjatywa jest oddolna i należy ją traktować jako "wypowiedzenie aktu niezgody", aby przedsiębiorstwo, które funkcjonuje nieprzerwanie od 1831 r., zostało bezpowrotnie zamknięte.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Klienci szturmują sklep firmowy
Odkąd media obiegła wiadomość, że fabryka porcelany Krzysztof może zostać zamknięta, przed sklepem firmowym ustawiają się długie kolejki. Wszystko po to, aby kupić w okazyjnych cenach ostatni asortyment.
Wśród tych, którzy udali się do Wałbrzycha, można spotkać osoby, które ubolewają, że fabryce, która funkcjonuje nieprzerwanie od 200 lat, grozi zamknięcie.
U nas każdy ma tę porcelanę w domu. To jest nasze dziedzictwo. I ktoś nas go pozbawia - mówił jeden z klientów sklepu firmowego cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
Fabryka porcelany Krzysztof w procesie likwidacji
Fabryka porcelany Krzysztof funkcjonuje od 1831 r. Przetrwała dwie wojny światowe i proces transformacji gospodarczej. Z powodu drastycznych cen gazu, które dla przedsiębiorstwa wzrosły o 900 proc., zakład w 2023 r. przestanie istnieć.
Fabryka już od dwóch lat jest w gorszej sytuacji finansowej, ale podwyższenie cen surowca powoduje, że postanowiono przeprowadzić zwolnienia grupowe oraz wdrożyć decyzję o procesie likwidacji zakłady pracy.
- Niestety, wraz z likwidacją Fabryki Porcelany Krzysztof kończy się w mieście po prostu pewna epoka. Szkoda, bo była to ostatnia z działających fabryk porcelany w Wałbrzychu - powiedział Edward Szewczak, rzecznik prasowy z Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu, cytowany przez "GW".
Można wesprzeć upadającą fabrykę
Do tej pory (23 stycznia) na koncie zorganizowanej przez internautów zbiórce zebrano ponad 6,5 tys. zł. Na razie swoją pomoc zaoferowało 181 osób, ale pieniądze można wpłacać jeszcze 16 dni - czytamy na stronie zrzutka.pl.
Money.pl skontaktował się z inicjatorem zbiórki. Jest - jak mówi - osobą prywatną niezwiązaną z fabryką, a rozpoczął zrzutkę, bo jak tłumaczy - "trzeba walczyć o to miejsce, o tych ludzi tam pracujących do końca. Lepiej cokolwiek zrobić, niż się poddać".
Jak dowiedział się money.pl, inicjator czeka obecnie na autoryzację na prowadzenie takiej zbiórki od fabryki porcelany. - Poprosiłem o taki papier fabrykę i czekam na odpowiedź - mówi money.pl Marek Dominik.
- Jestem osobą prywatną. Nie pracowałem w tej fabryce ani nie miałem i nie mam żadnych koligacji rodzinnych czy zawodowych z tym miejscem. W przypadku zebrania jakiejkolwiek większej sumy, pieniądze - zgodnie z tym, co jest jasno napisane, mają trafić na konto fabryki porcelany Krzysztof. W innym przypadku, zgodnie z polityką i regulaminem portalu zrzutka, pieniądze muszą zostać zwrócone do darczyńców - innej opcji nie ma - zapewnia.