O złożeniu projektu w tej sprawie poinformowali w czwartek posłowie Prawa i Sprawiedliwości podczas konferencji w Sejmie. - Składamy do Sejmu ustawę o państwowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 - poinformował poseł Smoliński. Czasowy zakres badań obejmie rządy koalicji PO-PSL (2007-2015) oraz rządy PiS (od 2015 r.).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjskie wpływy a bezpieczeństwo kraju. PiS składa projekt ws. komisji
Jak powiedział Smoliński, komisja, wzorem m.in. komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji, ma być guasi organem administracyjnym.
Będzie funkcjonowała przy Kancelarii Premiera. W skład tej komisji będzie wchodziło dziewięciu członków powoływanych przez Sejm. Przewodniczącego tej komisji wyznaczy Prezes Rady Ministrów. W skład komisji mogą wchodzić posłowie i osoby spoza parlamentu. Zakładam, że będą to też eksperci. To jest tak, jak w komisji warszawskiej. Takie same zasady i takie same koszty funkcjonowania - mówił Smoliński.
Smoliński podkreślił, że komisja "ma badać wpływy rosyjskie, jeśli chodzi o funkcjonariuszy państwowych, ale także członków zarządów, pracowników, syndyków spółek Skarbu Państwa i spółek, na które Skarb Państwa ma wpływ". - Chcemy, żeby przez komisję została zbadana cała kadencja poprzedniego rządu i siedem lat obecnej koalicji - dodał.
Inny poseł PiS, Marek Suski powiedział, że wyjaśnienie rosyjskich wpływów jest niezwykle ważne. - Opozycja, na czele z Donaldem Tuskiem, mówi o powołaniu komisji śledczej. Ta komisja ma szersze uprawnienia. Ma też możliwości sprawdzania różnych dokumentów - dodał. Wyraził nadzieje, że komisja weryfikacyjna zbada też działania urzędników w różnych resortach.
Zacieśnienie więzi z Rosją
O pomyśle utworzenia komisji poinformowali w miniony poniedziałek premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Na wspólnej konferencji stwierdzili, że w czasach rządu Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego dochodziło do zacieśniania więzi z Rosją, dlatego - ich zdaniem - należy wyjaśnić, jak duży wpływ na krajową energetykę miał Kreml.
Kaczyński zapewnił, że to nie będzie komisja śledcza na wzór np. tej badającej tzw. aferę Rywina. W jego ocenie "nie ma potrzeby", by powoływać taki organ. Polityk podkreślił, że wystarczy komisja weryfikacyjna na wzór tej, która wyjaśniała aferę reprywatyzacyjną w Warszawie.