Volkswagen ze względu na sytuację finansową jesienią zapowiadał zamknięcie co najmniej trzech fabryk w Niemczech. Ostatecznie po strajkach niemiecki gigant zmodyfikował plany wprowadzenia oszczędności. W zamian za utrzymanie fabryk zatrudnieni w VW mają zrezygnować z podwyżek płac w nadchodzących latach oraz zgodzić się na obniżenie premii. Ale to nie wystarczy. Do 2030 r. liczba etatów ma być zredukowana o 35 tys., wskutek np. przejść na emerytury.
Reuters w ubiegłym tygodniu poinformował, że chińscy inwestorzy szukają sposoby na zakup fabryk Volkswagena w Niemczech. Prezes Oliver Blume został o to zapytany na wtorkowej konferencji.
- Kiedy firmy inwestują w Europie, tworzą wartość, tworzą miejsca pracy, jest to zawsze postrzegane pozytywnie. Mamy bliskich partnerów w Chinach - partnerów joint venture - i oczywiście toczą się dyskusje, ale nie ma konkretnych decyzji. Coś takiego musi być starannie przygotowane - odpowiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzecznik prasowy koncernu jednak następnie w oświadczeniu przesłanym mailowo stwierdził, że Oliver Blume nie miał na myśli fabryk Volkswagena w Niemczech, ale w ogóle inwestycje chińskich partnerów w Europie.
Koncern jest w trzech joint venture w Chinach. Żaden z jego partnerów nie ma infrastruktury w Europie - przypomina agencja Reutera.
Wynik operacyjny Volkswagena w trzech kwartałach 2024 r. wyniósł 12,9 mld euro, 21 proc. poniżej wyniku z dziewięciu miesięcy 2023 r. (16,2 mld euro). - Nasze wyniki po dziewięciu miesiącach 2024 roku odzwierciedlają trudne otoczenie rynkowe i podkreślają znaczenie realizacji programów wydajności, które wprowadziliśmy w całej Grupie - komentował Arno Antlitz, dyrektor finansowy i operacyjny Grupy Volkswagen.
Problemy europejskiej przemysłu motoryzacyjnego
Europejska branża motoryzacyjna stoi w obliczu poważnych wyzwań, które mogą znacząco wpłynąć na jej przyszłość. Według raportu KPMG europejski rynek został dotknięty przez pięć niekorzystnych czynników. Ich łączne występowanie coraz poważniej zagraża producentom samochodów w Europie. Analitycy przewidują, że sektor może wkrótce wejść w okres spadku i zakłóceń.
Pierwszym z czynników jest spadek popytu. Prognozy sprzedaży na najbliższą dekadę pokazują głównie wzrost, jednak istnieje ryzyko, że oczekiwany popyt może się nie zmaterializować. Analitycy spodziewali się odbicia między 2023 a 2025 rokiem, gdy producenci zrealizują zaległe zamówienia i popyt zgromadzony podczas pandemii. Rosnąca niepewność gospodarcza i scenariusze recesji sprawiają, że istnieje duże ryzyko, iż ten popyt może nie nastąpić.
Drugim czynnikiem są zmiany społeczno-demograficzne. Liczba nowych nabywców samochodów maleje, podobnie jak ich siła nabywcza. Statystyki sugerują, że do 2030 roku grupa wiekowa 45-64 lata skurczy się o 10 proc. Jednocześnie realna siła nabywcza spada od 2019 roku, a obecne trendy inflacyjne wskazują, że luka w sile nabywczej prawdopodobnie będzie się powiększać w najbliższej i średniej perspektywie.
Trzecim kluczowym czynnikiem jest przejście na pojazdy elektryczne (EV). Czwartym jest rosnące zadłużenie dostawców. Piątym - wcześniejsze osiągnięcie parytetu cenowego między pojazdami elektrycznymi a tradycyjnymi.