Su Shaojun to chiński przedsiębiorca, który prywatnie jest fanem filmu Jamesa Camerona pt. "Titanic".
- Chciałem zbudować ośrodek turystyczny, ale nie chciałem kopiować innych i tworzyć kolejnego parku tematycznego. Chciałem zbudować ośrodek posiadający kulturową głębię – tłumaczył Su w rozmowie z amerykańskim radiem NPR.
Chiński Titanic ma mieć 269 metrów długości i 28 metrów szerokości. Powstanie niedaleko miasta Daying.
Statek nie będzie w stanie pływać. Zostanie na lądzie i będzie pełnił funkcję atrakcji turystycznej.
Kopia być dokładnym odwzorowaniem statku. Autentycznie mają wyglądać zarówno wnętrza, jak i menu restauracji.
Jak oceniają media, budowa kopii Titanica pochłonie 1,1 mld juanów, co stanowi równowartość 16 mln dolarów. Inwestorzy są jednak pewni, że budowa się zwróci.
- Po pierwsze, wszyscy ludzie znają Titanica. Po drugie, Daying leży pomiędzy dwoma 20-milionowymi miastami, Chengdu i Chongqingiem. Osoba, która zaprojektowała chiński Disneyland, przyjechała tutaj i powiedziała, że będziemy mieli więcej odwiedzających niż oni - powiedział Su Shaojun.
Inwestycja jest prowadzona już od kilku lat. Głośno zrobiło się o niej w 2017 roku, kiedy to firma odpowiedzialna za realizację projektu zapowiedziała, że odwiedzający atrakcję będą mogli przeżyć symulowane uderzenie o górę lodową.
Przeciwko takiej "atrakcji" zaprotestowały rodzino ofiar katastrofy i ostatecznie firma wycofała się z tego pomysłu.
Prawdziwy Titanic zatonął w 1912 roku, w czasie swojego pierwszego rejsu z Wielkiej Brytanii do Stanów Zjednoczonych. W wyniku katastrofy zginęło ok. 1500 osób.