O złagodzeniu surowych środków walki z pandemią COVID-19 poinformowała chińska państwowa komisja zdrowia. Zgodnie z nowymi przepisami osoby zakażone koronawirusem, lecz bez poważniejszych objawów, nie będą już przymusowo umieszczane w rządowych izolatoriach. Z kolei ujemne wyniki badań i "kody zdrowia" nie będą wymagane w większości miejsc publicznych.
To oznacza stopniową, ostrożną i rozłożoną w czasie próbę odejścia od zasad "zero covid". Władze, przymuszone przede wszystkim trudną sytuacją gospodarczą i w nieco mniejszym stopniu protestami społecznymi, chcą spróbować, jakie będą efekty takich zmian przy rosnących zachorowaniach - zaznacza dr Przychodniak.
W opinii eksperta należy jednak wziąć pod uwagę możliwość powrotu do bardzo rygorystycznych obostrzeń. Chodzi o sytuację, gdy lawino wzrośnie liczba zgonów.
Chiński Nowy Rok a epidemia
Dr Przychodniak podkreśla, że Państwo Środka wchodzi w etap obchodów Chińskiego Nowego Roku, który przypada za sześć tygodni. A to ma sprzyjać rozwojowi pandemii w sytuacji złagodzonych obostrzeń.
W jego opinii, w sferze gospodarczej złagodzenie restrykcji ulży z pewnością sytuacji firm chińskich i zagranicznych, które borykały się z niepewnością co do możliwości produkcji. Ta sytuacja będzie sprzyjać decyzjom np. firm europejskich, aby odłożyć w czasie ewentualne decyzje o wychodzeniu z ChRL.
Koniec polityki "zero covid" nie zostanie jednak oficjalnie ogłoszony, ponieważ byłoby to zbyt kosztowne politycznie. Zamiast tego władze najpewniej ogłoszą jej "zwycięstwo i przejście do następnego etapu walki z pandemią koronawirusa pod przywództwem Xi Jinpinga - ocenia analityk PISM.
Dlaczego to tak istotne? Polityka "zero covid" pozwala na restrykcyjną kontrolę społeczną, z wykorzystaniem nowoczesnych technologii czy kodów zdrowotnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Przypuszczałbym, że władze, luzując obowiązki dotyczące kwarantanny czy testowania, dodatkowy nacisk położą właśnie na te instrumenty jako sposób na kontrolę rozprzestrzeniania się wirusa – dodaje dr Przychodniak.
Chińska kontrola obywateli
Chińskie "kody zdrowia" w aplikacjach śledzących na telefonach komórkowych trzeba było okazywać przy wejściu do wielu miejsc publicznych i środków transportu zbiorowego. Zgodnie z nowymi wytycznymi kody nie mają już być sprawdzane w wielu miejscach, ale cały system nie został całkowicie zniesiony i nie jest jasne, jakie konkretnie zasady będą w praktyce stosowane w poszczególnych miastach i instytucjach.
Oto kiedy Chiny mają prześcignąć USA
Wcześniej pojawiały się doniesienia o manipulowaniu aplikacjami covidowymi tak, by uniemożliwić protesty. W czerwcu władze zmieniły "kody zdrowia" osób planujących demonstrację przed bankiem, co uniemożliwiło im podróż i udział w zgromadzeniu.
Przez prawie trzy lata pandemii chińskie władze zwalczały Covid-19 jak groźną chorobę porównywalną z dżumą i cholerą, ale w ostatnich tygodniach pojawiły się oznaki łagodzenia drakońskich restrykcji. Chińscy urzędnicy zwracali uwagę na mniejszą zjadliwość dominującego obecnie wariantu Omikron, a eksperci sugerowali, że nie jest on bardziej śmiertelny niż grypa sezonowa.