Chińscy naukowcy w ubiegłym tygodniu przeprowadzili testy drogowe zmodyfikowanych elektrycznych samochodów osobowych, które wykorzystują potężne magnesy, by unosić się 35 mm nad specjalną nawierzchnią. Ograniczone w ten sposób tarcie przełożyło się na poprawę osiągów pojazdów. W tym na zużycie energii, a co za tym idzie - na zasięg.
Naukowcy, co ważne, nie zbudowali samochodów od podstaw. W silne magnesy wyposażyli podwozie popularnych sedanów. Na odcinku ok. 8 km przetestowano osiem aut. Jedno z nich rozwinęło prędkość ok. 230 km/h. Podobna technologia jest już wykorzystywana przez azjatyckie koleje dużych prędkości.
Jak poinformował na Twitterze jeden z chińskich dziennikarzy, testy przeprowadziły rządowe władze transportowe. Technologia sprawdzana była przede wszystkim pod kątem bezpieczeństwa. A do rozwiązania jest co najmniej kilka istotnych kwestii.
"Na przykład: co się stanie, jeśli samochód podróżujący z dużą prędkością wypłynie z toru magnetycznego lub zostanie zepchnięty z kursu przez pojazd niemagnetyczny? Jest też bardzo trudna kwestia budowy ogólnokrajowej sieci autostrad elektromagnetycznych, co prawdopodobnie zajęłoby lata i ogromne inwestycje publiczne" - zwraca uwagę CNBC.
Nie tylko Chińczycy chcą latać samochodami
Technologia pozwalająca "latać" autom, jak wspomnieliśmy, jest już wykorzystywana w transporcie. Warto jednak zaznaczyć, że bliżej lotów samochodowych są Słowacy, o czym pisaliśmy w money.pl na początku roku.
Słowacy pokazali, że silnik BMW o pojemności 1,6 litra wystarczy, by auto wzbiło się w powietrze. Klein Vision AirCar, czyli latający samochód, otrzymał certyfikat słowackiego urzędu transportu - informował CNN Business Londyn.
Słowacki pojazd może latać dzięki rozkładanym i składanym skrzydłom, które chowane są w nadwoziu. Samochód na drodze wygląda jak ekskluzywne sportowe auto. To, że może wzbić się w powietrze, zdradza jednak ogromny "spojler" oraz osłonięte koła.
Pojazd może latać na maksymalnej wysokości operacyjnej do 2500 m. W czerwcu latający samochód wykonał 35-minutowy lot testowy pomiędzy lotniskami w Nitrze i stolicy Słowacji Bratysławie. Po wylądowaniu samolot zamienił się w samochód i został odwieziony do centrum miasta.