- Fabryki produkują więcej samochodów, maszyn i elektroniki użytkowej, niż krajowa gospodarka jest w stanie wchłonąć. Wspierane tanimi pożyczkami udzielanymi przez państwo, chińskie firmy zapychają rynki zagraniczne produktami, których nie mogą sprzedać u siebie - taki scenariusz kreśli amerykański dziennik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chińska gospodarka hamuje
WSJ wskazuje, że gospodarka w Państwie Środka rozwijała się w ubiegłym roku w tempie 5,2 proc. rocznie. Wynik, który ucieszyłby większość przywódców państw w Europie, w Chinach został odebrany mało entuzjastycznie.
Co więcej, analitycy przewidują, że tempo wzrostu PKB będzie maleć, m.in. ze względu na postępujący kryzys na rynku nieruchomości. Według firmy konsultingowej Capital Economics do 2030 r. roczny wzrost spowolni do około 2 proc.
Zwiększenie eksportu mogłoby pomóc w ożywieniu chińskiej gospodarki, ale dla zachodniego przemysłu będzie bardzo złą nowiną. WSJ pisze o ryzyku powtórki sytuacji z początku XXI w., gdy zalew chińskich towarów doprowadził do zamykania fabryk. Tylko w samych Stanach Zjednoczonych pracę w latach 1999–2011 straciło ponad dwa miliony osób.
Tym razem, wskazuje dziennik, istnieją jednak "siły równoważące". USA, Europa i Japonia nałożyły cła na część importowanych produktów (lub zagroziły takim działaniem), oraz wsparły finansowo branże uznawane za strategiczne. Niektóre z chińskich firm, starając się poprawić relacje z państwami Zachodu, zdecydowały się też otworzyć u nich nowe fabryki.
Zdaniem WSJ znaczne zwiększenie podaży produktów przemysłowych z jednoczesnym spadkiem siły nabywczej będzie miało w Chinach działanie dezinflacyjne.
Chiny się wyludniają
Innym problem rozwojowym, z którym zmaga się "chiński smok" jest demografia. Oficjalnie w 2023 roku ludność Państwa Środka zmniejszyła się o 2,087 mln osób do 1,409 mld. Wskaźnik zgonów osiągnął najwyższy poziom od czasów rewolucji kulturalnej z lat 60. XX wieku.
Amerykański demograf Yi Fuxian z University of Wisconsin-Madison twierdzi jednak, że w rzeczywistości statystyki mogą wyglądać jeszcze gorzej.
- Chiński kryzys demograficzny wykracza poza jakąkolwiek wyobraźnię władz Państwa Środka oraz międzynarodowej społeczności, a wzrost gospodarczy będzie gorszy, niż się to teraz wydaje - twierdzi Fuxian.