Jak podaje gazeta, niektórzy eksperci organizacji przyjmują od prywatnych fundacji setki tysięcy dolarów.
"Nasz Dziennik" powołuje się przy tym na raport Europejskiego Centrum Prawa i Sprawiedliwości.
- Głównym wnioskiem jest to, że prywatne fundacje bezpośrednio finansują ekspertów ONZ, którzy piszą raporty zgodne z ich programami. Stoi to w rażącej sprzeczności z kodeksem postępowania dla ekspertów i uchwałami Rady Praw Człowieka. Eksperci powinni być niezależni nie tylko od państw, ale także od prywatnych fundacji, które wykorzystują tzw. promowanie praw człowieka do realizacji własnych partykularnych interesów - powiedział dziennikowi dyrektor Europejskiego Centrum Prawa i Sprawiedliwości dr Grégor Puppinck.
Według gazety "część ekspertów chętnie przyjmuje setki tysięcy dolarów na promowanie celów, nawet jeśli te ideologiczne bitwy wykraczają poza zakres ich mandatów".
"Raporty te są następnie promowane jako niezależne rekomendacje ONZ i wykorzystywane przez rządy i sądy międzynarodowe do poparcia lub uzasadnienia swoich decyzji" - podkreśla "Nasz Dziennik".