"Ograniczenia, które zamierza wprowadzić OPEC+, dotyczą 20 mln baryłek dziennie, a nie 10 mln, o których generalnie się informuje" - napisał na Twitterze amerykański prezydent.
Deklaracje prezydenta USA nie mają jednak pokrycia w oficjalnych komunikatach. Również po zachowaniu inwestorów można wnioskować, że bliższa prawdy jest wersja OPEC z mniejszym cięciem produkcji ropy. Gdyby było na poziomie 20 mln baryłek ceny ropy powinny pójść w górę. Zamiast tego od rana ropa tanieje, odzwierciedlając rozczarowanie rynku.
Donald Trump wyraźnie podkreślił swój udział w negocjacjach. Podziękował "wszystkim, którzy pracowali wraz z nim" nad treścią porozumienia. W swoim twittcie wymienił Rosję i Arabię Saudyjską.
Światowe wydobycie ropy ma się zmniejszyć o ok. 10 proc. światowej produkcji, jak poinformował Reuters. To efekt porozumienia OPEC+ zrzeszające kraje OPEC oraz innych producentów ropy, której przewodniczy Rosja.
Aby zatrzymać spadek cen ropy będący efektem pandemii koronawirusa, grupa OPEC+ zgodziła się zmniejszyć produkcję o 9,7 miliona baryłek dziennie w okresie od maja do czerwca 2020 roku. Ma to być największa redukcja w historii. Trump wytłumaczył, że cięcie będzie jeszcze większe.
Od lipca do końca 2020 roku produkcja zostanie zmniejszona o 8 mln baryłek dziennie. Natomiast od stycznia cięcie będzie wynosić 6 milionów baryłek dziennie, co potrwa do kwietnia 2022 roku.
Przypomnijmy, OPEC+ nakreślił plany zmniejszenia produkcji o ponad jedną piątą, czyli o 10 milionów baryłek dziennie. Wówczas jednak Meksyk nie zgadzał się na cięcia produkcyjne.
W efekcie niedzielne spotkanie między członkami OPEC i krajami spoza OPEC było kontynuacją spotkania z 9 kwietnia.
Porozumienie krajów OPEC. "Pozwoli uniknąć chaosu"
Porozumienie kończy także wojnę cenową, która wybuchła między Arabią Saudyjską a Rosją na początku marca.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem