Kamienica, która stała się przyczyną wybuchu afery wokół byłego ministra finansów i obecnie urlopowanego prezesa Najwyższej Izby Kontroli, ma w swojej historii więcej niejasnych kart niż tylko prowadzony w niej dom schadzek.
Jak ustalił "Fakt", Henryk S., od którego budynek otrzymał Marian Banaś, przejął kamienicę w roku 2000. Wcześniej przez kilka lat próbowała zrobić to jego siostra, jednak miasto w 1993 i 1998 r. odmawiało ze względu na brak dokumentów dotyczących przejęcia, które zaginęły na początku lat 90-tych, gdy likwidowano Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej.
Papiery odnalazły się dopiero we wspomnianym roku 2000, gdy do miasta przyniósł je Henryk S. Miasto wydało mu budynek 1 grudnia, a już niespełna pół roku później, w kwietniu 2001 r. podpisał umowę o dożywocie z Marianem Banasiem.
Polityk stał się właścicielem budynku w zamian na opiekę nad Henrykiem S. i zorganizowanie jego pogrzebu. Kilkanaście lat później, gdy Marian Bana był już szefem Krajowej Administracji Skarbowej, kamienica była wynajmowana prowadzono w niej hotel na godziny Wątpliwości budziła kwota odstępnego oraz fakt, że najemcami były osoby związane z krakowskim półświatkiem przestępczym.
W sierpniu Banaś sprzedał budynek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl