Wydatki na Kancelarię Prezydenta RP rosną z roku na rok. Zgodnie z projektem ustawy budżetowej na rok 2024 miały one wynieść rekordowe 274 mln zł. Wśród posłów sejmowej większości coraz częściej mówi się o możliwości cięć. Ostanie działania prezydenta Dudy, zarówno dotyczące weta ustawy okołobudżetowej, jak i wokół sprawy skazanych prawomocnym wyrokiem byłych szefów CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, dolewają oliwy do ognia.
Należałoby raz jeszcze przyjrzeć się wydatkom na kancelarię prezydenta w ustawie budżetowej - mówi money.pl Tomasz Trela, poseł Lewicy, zasiadający w Komisji Finansów Publicznych.
Jak zaznacza, prezydent sam daje argumenty pracującym nad budżetem rządzącym. - Najpewniej będziemy formułować takie poprawki podczas drugiego czytania (Sejm miał się zebrać 11 i 12 stycznia, ale posiedzenie zostało przełożone na 16-18 stycznia - przyp. red.), choć wymaga to jeszcze ustaleń - zaznaczył poseł Trela.
Nie jest w tym osamotniony. Poseł KO Roman Giertych wprost zapowiedział, że będzie namawiał kolegów z koalicji do cięć w budżecie KPRP.
"Po tym, co wczoraj zrobił prezydent Andrzej Duda, wszyscy czujemy zażenowanie. Uwikłanie Głowy Państwa w ukrywanie przestępców nie ma żadnego precedensu w demokratycznym świecie. Będę namawiał kolegów z KO i całej koalicji, aby ograniczyć budżet kancelarii Prezydenta do niezbędnego minimum" - napisał we wtorek 10 stycznia na platformie X.
Wcześniej, zanim prezydent wszedł na ścieżkę kolizyjną z nowym rządem, w podobnym tonie wypowiadała się dla money.pl posłanka KO i była wiceminister finansów Izabela Leszczyna. Już pod koniec ubiegłego roku podkreślała, że tak duży wzrost wydatków w kancelarii prezydenta jest merytorycznie oraz ekonomicznie (np. z powodu poziomu inflacji) nieuzasadniony.
Nie będzie nowej przechowalni dla ludzi PiS
- Tu nie chodzi o odgrywanie się za działania prezydenta, ale trzeba być uczciwym - podkreśla w rozmowie z money.pl Trela.
Jak przypomniał, na posiedzeniu sejmowej komisji finansów pytał przedstawicieli prezydenta, jak będzie kształtować się zatrudnienie w KPRP. Poseł miał usłyszeć zapewnienia, że w 2024 r. liczba etatów nie wzrośnie stosunku do 2023 r.
Tymczasem już w pierwszym miesiącu roku przybywa dwóch nowych doradców z PiS. Nie ma zgody na to, aby Kancelaria Prezydenta RP stała taką samą przechowalnią PiS jak Narodowy Bank Polski, a podatnicy mieliby za to płacić - zaznacza Trela.
Przypomnijmy, że prezydent Andrzej Duda decyzją z dnia 9 stycznia powołał na stanowiska Doradców Prezydenta RP Błażeja Pobożego i Stanisława Żaryna. To na tę uroczystość zaprosił do pałacu byłych posłów Kamińskiego i Wąsika, których we wtorek od rana poszukiwała policja w celu przewiezienia do aresztu.
Jak podkreślił prezydent Duda, wręczając powołania Pobożemu i Żarynowi, "najlepszym dowodem na propaństwowy patriotyzm jest to, że współpracowali w ostatnich latach z Ministrami Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem".
Zapytaliśmy Kancelarię Prezydenta, jak fakt powołania dwóch nowych doradców wpłynie na wydatki kancelarii, czy Poboży i Żaryn będą doradcami etatowymi, czy społecznymi, a także o groźbę cięć w budżecie podlegającej prezydentowi administracji. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy komentarza.
W 2023 r. w Kancelarii Prezydenta było 365 etatów.
Wydatki z roku na rok rosły
Przez dwie prezydenckie kadencje Andrzeja Dudy wydatki na jego kancelarię systematycznie rosły. Jeszcze w 2016 r. budżet Kancelarii Prezydenta RP wynosił 164,1 mln zł, rok później wzrósł do 167 mln zł, w 2018 roku sięgał 190,3 mln zł, a w 2019 r - 196,6 mln zł.
Dopiero 2020 r. nastąpił spadek wydatków do 188,8 mln zł. Jednak w kolejnych latach prezydencki budżet puchł coraz bardziej. W 2021 KPRP miała do swoje dyspozycji 204,2 mln zł, a w 2022 - 207,8 mln zł.
Sięgając do uzasadnienia załączonego do projektu ustawy budżetowej z 19 grudnia 2023 r., możemy przeczytać, że zgodnie z nowelizacją ustawy na rok 2023 wydatki na Kancelarię Prezydenta RP wynoszą 246,9 mln zł, a zgodnie z projekt ustawy budżetowej na 2024 już 274,3 mln zł. To skok o 11,1 proc. w ujęciu rok do roku.
- Rekordowe wydatki na Kancelarię Prezydenta tłumaczone są rosnącymi kosztami utrzymania, energii, a także pensjami w Kancelarii. PiS złożyło wniosek o zwiększenie wydatków o kolejnej 7 mln zł. Odrzuciliśmy te poprawki - zaznacza poseł Trela.
Jak dodał, KPRP założyła ponad 12-proc. wzrost wynagrodzeń w 2024 r. i dalsze podwyżki, aby osiągnąć 20-proc. wzrost wynagrodzeń zaplanowany w budżecie dla sfery budżetowej. - Tymczasem średnie wynagrodzenie w 2023 r. wyniosło 9,7 tys. zł brutto, po podwyżkach byłoby to ponad 12 tys. zł brutto. Nie ma takiej drugiej administracji, w której byłyby takie wynagrodzenia - zauważa Trela.
Na co jeszcze idą te pieniądze?
Jak informowała Wirtualna Polska, w 2023 r. blisko 70 proc. wszystkich wydatków z budżetu Kancelarii Prezydenta RP przeznaczonych zostało na bieżące potrzeby urzędu.
Nieporównywalnie mniej przeznaczono na Biuro Bezpieczeństwa Narodowego (7,8 proc.), czy na Biuro Polityki Międzynarodowej (2,4 proc.). Część pieniędzy wydawane jest na odznaczenia państwowe - 2,6 proc. (kolejne 6 mln zł i podobna suma zaplanowana na 2024 r.), na pozostałą działalność zostawał margines - około 1,2 proc.
Jednak Kancelaria Prezydenta RP pełni również ochronę i opiekę nad zabytkami. Te wydatki pochłaniały 1 proc. całej puli. Dodatkowo jednak część budżetu zasilała Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa - 15,1 proc. (na 2024 rok zaplanowano wydatek 40 mln zł).
Jak poinformował nas poseł Trela, w Komisji Finansów Publicznych toczą się dyskusje, czy kwestia opieki nad zabytkami nie powinna być objęta finansowaniem ministerstwa kultury, ale jak zaznaczył, ten temat nie był zgłębiany i nie wywołał szczególnych emocji.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl