Money.pl zapytał Narodowy Bank Ukrainy (NBU) o wpływ decyzji polskich władz o zakazie importu ukraińskiej żywności na tamtejszą gospodarkę.
Przypomnijmy: zakaz importu ukraińskiej żywności do Polski został wprowadzony 15 kwietnia na mocy rozporządzenia podpisanego przez ministra rozwoju i technologii. Miał obowiązywać do 30 czerwca. Jednak 2 maja pojawiło się rozporządzenie uchylające go. Zdecydowano, że przepisy krajowe zostaną zastąpione unijnymi środkami zapobiegawczymi.
Dotyczą one pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku i słonecznika. Zakazują do 5 czerwca swobodnego obrotu nasionami tych roślin - pochodzącymi z Ukrainy - w Bułgarii, Polsce i Rumunii oraz na Węgrzech i Słowacji. Produkty te nadal mogą znajdować się jednak w ramach wspólnej celnej procedury tranzytowej i trafiać do kraju lub terytorium poza UE.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
NBU: straty nie do zrekompensowania
Narodowy Bank Ukrainy z dużym pesymizmem pisze jednak o skutkach regulacji, na które w kwietniu zdecydowała się m.in. Polska. A to nie był jedyny cios, jaki otrzymali wtedy Ukraińcy. Przypomnijmy, że w połowie kwietnia Rosja złamała porozumienie zbożowe z Ukrainą i zablokowała inspekcje statków z ukraińskim zbożem na wodach Turcji. Blokada inspekcji oznaczała blokadę dalszego transportu zboża. Ukraińcy relacjonowali, że Rosjanie wybierają do kontroli statki z kolejki według własnego uznania.
NBU ocenia, że Ukraina nie będzie w stanie zrekompensować poniesionych strat, nawet jeśli przekieruje eksport na inne trasy.
Nawet zakładając funkcjonowanie korytarza zbożowego na pełnych obrotach i większy tranzyt do krajów trzecich, straty nie zostaną w pełni zniwelowane - oceniają eksperci banku.
Narodowy Bank Ukrainy uważa, że to, co działo się wokół ukraińskiego zboża, może przyczynić się do pogłębienia deficytu budżetowego tego kraju. A to z kolei oznaczałoby osłabienie stabilności ukraińskiej gospodarki, która w znacznym stopniu oparta jest na pomocy międzynarodowej.
Polska kluczowym partnerem handlowym Ukrainy
NBU podkreśla w komentarzu dla money.pl, że Polska jest kluczowym partnerem handlowym Ukrainy. W 2021 r. nasz kraj znalazł się na drugim miejscu w zestawieniu odbiorców ukraińskich towarów. Natomiast według danych za 2022 r. Polska jest piątym co do wielkości importerem produktów z Ukrainy.
Bank zwraca uwagę, że po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji rosyjskich wojsk na Ukrainę i późniejszej blokadzie ukraińskich portów morskich, ukraińska zagraniczna wymiana handlowa musiała zostać przekierowana na granice lądowe z Unią Europejską. Tym samym rola Polski jako partnera handlowego Ukrainy znacząco wzrosła.
W 2022 r. Polska stała się największym partnerem eksportowym Ukrainy i drugim głównym źródłem importu. Jej udział w obrotach handlu zagranicznego Ukrainy wzrósł do 12 proc. (z 6,8 proc. w 2021 r.) - wyjaśnia Narodowy Bank Ukrainy.
Nawiązując do kwietniowej decyzji polskich władz o zakazie importu ukraińskiej żywności, NBU zauważa, że między styczniem a lutym 2023 r. wartość eksportu z Ukrainy towarów objętych zakazem wynosiła 430 mln dol., co stanowi 7 proc. ukraińskiego eksportu ogółem i 10 proc. eksportu produktów spożywczych.
Straty eksportowe Ukrainy z powodu zakazu szacuje się średnio na 180 mln dol. miesięcznie (6 proc. całego eksportu towarów) - wskazuje NBU.
Porozumienie z Brukselą
Pod koniec kwietnia Komisja Europejska ogłosiła porozumienie z Bułgarią, Węgrami, Polską, Rumunią i Słowacją dotyczące ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Kluczowe elementy tej umowy, uzgodnione również z Ukrainą, to:
- cofnięcie jednostronnych decyzji wydanych przez Polskę, Słowację, Bułgarię i Węgry,
- objęcie szczególną ochroną czterech produktów: pszenicy, kukurydzy, rzepaku i ziaren słonecznika,
- pakiet wsparcia w wysokości 100 mln euro dla poszkodowanych rolników w pięciu państwach członkowskich,
- zapewnienie badań niektórych produktów, w tym oleju słonecznikowego,
- prace nad zapewnieniem eksportu do innych krajów za pośrednictwem tzw. korytarzy solidarnościowych.
- Przez ostatnie dwa tygodnie odbyły się bardzo intensywne rozmowy, negocjacje ze stroną ukraińską, jak i z Komisją Europejską. Te regulacje, które są teraz przyjmowane przez KE, odpowiadają naszym oczekiwaniom związanym z łagodzeniem napięć na rynku krajowym - mówił we wtorek w Wilnie premier Mateusz Morawiecki.
Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl