- Rynek farmaceutyczny przekracza już 40 mld zł rocznie i ciągle rośnie.target="_blank"> Zwiększa to pokusy wśród zorganizowanych grup przestępczych oraz podmiotów łamiących obowiązujące prawo - podkreśla Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.
- Chcemy dać inspekcji farmaceutycznej narzędzia, które pozwolą z tym skutecznie walczyć. Czas na kolejny cios w farmaceutyczne mafie - dodaje pomysłodawca zmian.
Nadal kłopotem bowiem jest nielegalny wywóz leków. Polega on na wyprowadzaniu za granicę produktów leczniczych, które są deficytowe. W ten sposób partia w założeniu przeznaczona na polski rynek i dla polskich pacjentów trafia do Niemiec czy Francji. Tam ten sam medykament potrafi być sprzedawany nawet z kilkunastokrotną przebitką. Takie działanie – wywóz leków deficytowych – to przestępstwo, za które grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności.
Trzy lata temu wywożono z Polski leki o wartości 2 mld zł rocznie. Dziś – jak oceniają eksperci – jest to znacznie mniej, ale nadal nielegalny eksport idzie w setki mln zł w skali roku.
Śmiech z inspekcji
Ministerstwo Sprawiedliwości uważa, że największe bolączki, z jakimi mierzą się inspektorzy farmaceutyczni, dotyczą zasad przeprowadzania kontroli w aptekach i hurtowniach farmaceutycznych.
W praktyce jest bowiem tak, że urzędnicy muszą się zapowiedzieć przedsiębiorcy kilka tygodni przed wizytą, nie mogą wchodzić do wszystkich pomieszczeń, a dokumenty, które są im przekazywane, niejednokrotnie są np. w języku chińskim.
Bywa też tak, że inspektor po prostu wcale nie jest wpuszczany do lokalu. Może wówczas wezwać policję na pomoc, ale ta często odmawia wsparcia np. ze względu na pilniejsze zadania.
- Warto porównać zasady kontroli dokonywanej przez inspektora nadzoru budowlanego i przez inspektora farmaceutycznego. Wszyscy się zgadzamy, że ten pierwszy musi mieć dużą swobodę działania, bo często od jego pilnej reakcji zależy bezpieczeństwo ludzi. Ale czy od tego drugiego nie zależy zdrowie i życie Polaków? - pyta Marcin Warchoł.
Mafia lekowa. CBA zatrzymało 5 osób
I podkreśla, że przy obecnych regułach skontrolowanie np. hurtowni leków, w której mogą być sfałszowane medykamenty, nie ma sensu. Podobnie jak kontrolowanie apteki, która bierze udział w procederze nielegalnego wywozu ciężko dostępnych na polskim rynku produktów leczniczych.
Inspektor z uprawnieniami
Kluczowy przepis projektu nowelizacji określa uprawnienia inspektora farmaceutycznego podczas dokonywanej kontroli. Będzie on mógł legitymować osoby obecne w aptece lub hurtowni farmaceutycznej, swobodnie poruszać się po całym terenie zakładu pracy, żądać od kontrolowanego wyjaśnień, zabezpieczać wszelkie dowody oraz przeglądać całą dokumentację związaną z przedmiotem sprawdzenia.
Dokumenty - co istotne - będą musiały być dostarczone w języku polskim lub na język polski przetłumaczone.
Jeśli ktoś będzie uniemożliwiał lub utrudniał kontrolę, straci zezwolenie na prowadzenie apteki lub hurtowni farmaceutycznej.
Zgodnie z projektem zezwolenia podlegać będą cofnięciu w przypadku uchylenia się przedsiębiorcy od obowiązku poddania się inspekcji oraz w przypadku naruszenia nakazu unieruchomienia miejsca prowadzenia działalności objętej zezwoleniem po stwierdzeniu nieprawidłowości.
- Dziś inspekcja może cofnąć zezwolenie, ale nie musi. Rodzi to wiele problemów, znane są przypadki wywierania presji czy wręcz zastraszania inspektorów. W sytuacji, w której prawo będzie jednoznacznie obligowało inspekcję do cofnięcia zezwolenia nielegalnie działającym podmiotom, nie będzie już pola do zastraszania urzędników - twierdzi Marcin Warchoł.
Ku policji lekowej
- Kilka lat temu rząd szykował się do większej reformy inspekcji. Ale i ta proponowana obecnie to krok w dobrą stronę. Istotą jednak jest to, by weszła ona w życie, a nie pozostawała w sferze politycznych zapowiedzi - komentuje jeden z wojewódzkich inspektorów farmaceutycznych.
Faktycznie w 2018 r. sekretarz kolegium ds. służb specjalnych Maciej Wąsik zaproponował, by wyposażyć inspekcję farmaceutyczną w uprawnienia quasi-policyjne.
Wąsik wskazywał, że inspekcja farmaceutyczna powinna zacząć, przynajmniej pod względem uprawnień, przypominać Krajową Administrację Skarbową. Na pewno zaś powinna dysponować arsenałem wywiadowczo-policyjnym, co wiązałoby się m.in. z wyposażeniem inspekcji w broń.
Pomysł ten nie został jednak nigdy zrealizowany.
- A szkoda. Popieram obecne propozycje Ministerstwa Sprawiedliwości, ale zastanawiam się, co w sytuacji gdy przestępcy - bo często walczymy z przestępcami - po prostu zlekceważą nowe zasady kontroli - zauważa inspektor farmaceutyczny.
Wątpliwości dotyczące rozdźwięku teorii z praktyką ma również Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Zaznacza on, że samorząd aptekarski popiera każdy projekt, który zmierza do ograniczenia nieprawidłowości na rynku farmaceutycznym.
- Szkopuł w tym, że nasze dotychczasowe doświadczenia pokazują, że najzuchwalsi po prostu lekceważą przepisy i nie spotykają ich żadne konsekwencje, a na coraz bardziej rygorystycznych normach tracą co najwyżej drobni aptekarze, którzy dopuścili się nieumyślnych i nieznacznych uchybień - zauważa Marek Tomków.
Jego zdaniem przykładowo obligatoryjne cofanie zezwoleń na prowadzenie działalności w wypadku utrudniania przeprowadzenia inspekcji to kiepski pomysł.
- Widziałem wiele przypadków i wiem, że życie nie jest zerojedynkowe. Wiem także, że ci, którzy mają najwięcej na sumieniu, zatrudniają największe i najdroższe kancelarie prawne, które z jednej strony nadal będą uniemożliwiały skuteczną kontrolę, a z drugiej będą robić to tak, by zezwolenia nie można było cofnąć - zauważa Marek Tomków.
Arsenał prawny
Zdaniem Marcina Warchoła trzeba jednak w końcu wyposażyć inspekcję farmaceutyczną w taki arsenał prawny, by działający nielegalnie zaczęli się jej bać, a nie z niej nadal się śmiali. I należy traktować to jako element większych zmian, a nie jednostkową zmianę oderwaną od całego systemu.
- Prokuratura od kilkunastu miesięcy prowadzi szereg działań przeciwko tzw. mafiom lekowym. Udaje się rozbijać coraz to kolejne grupy przestępcze. Ale istotne jest nie tylko łapanie przestępców i karanie ich, lecz także prewencja. I to zadanie dla silnej inspekcji farmaceutycznej - zaznacza wiceminister.
Ministerstwo Sprawiedliwości chciałoby, aby ustawa weszła w życie po 14 dniach od jej ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Teraz projekt zostanie poddany konsultacjom wewnątrzrządowym.