W piątek minął termin na uzgodnienia międzyresortowe do projektu zmieniającego ustawę o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Na podstawie przepisów dotychczasowej ustawy wojewódzkie i powiatowe urzędy pracy udzielały w czasie lockdownów pomocy zagrożonym kryzysem firmom.
Zdaniem odpowiedzialnego za projekt resortu pracy, nowe przepisy ułatwią życie zarówno przedsiębiorcom, którzy wzięli publiczne pieniądze z Funduszu Pracy, jak i urzędnikom z wojewódzkich i powiatowych urzędów pracy, którzy są zobowiązani skontrolować ich w ciągu trzech lat.
Oświadczenia, a nie umowy
Przykładowo: część przedsiębiorców dostała pieniądze na dofinansowanie wynagrodzeń dla pracowników tylko na podstawie oświadczeń. Z firmami tymi nie były zawierane żadne formalnie umowy. A to oznacza dla urzędników problem.
"W przypadku braku odpowiedniej regulacji ustawowej organ nie ma podstawy do egzekwowania obowiązków od beneficjenta" – czytamy w uzasadnieniu projektu. Mówiąc wprost: nie da się teraz tych firm skontrolować.
Urzędnicy wojewódzkich urzędów pracy skarżą się również na przeciążenie obowiązkami. Twierdzą, że samo udzielenie wsparcia stanowiło mniejszą część ich zadań. Dużo trudniejsze będzie teraz rozliczanie firm z tego, co zrobiły z pieniędzmi.
Mniej firm zwróci pieniądze
By ułatwić życie urzędnikom, ministerstwo pracy zdecydowało, że kontrole firm będą mogły odbywać się w urzędach, a nie jak - stanowią obecne przepisy - u kontrolowanego.
Firmy będą miały również więcej czasu na spłatę swoich należności. Niektóre będą też mogły liczyć na całkowite umorzenie środków, które dostały. Dotyczy to niedotrzymania obowiązku utrzymania działalności gospodarczej w okresie, za który wypłacane było wsparcie.
Jednocześnie ograniczono urzędom pracy możliwość odbierania firmom całości przyznanych im środków. Zgodnie z nowym projektem całość pomocy będzie musiał zwrócić tylko ten przedsiębiorca, który świadomie skłamał, że spełniał warunki udzielenia mu pomocy.
Do trzech razy sztuka?
To nie koniec. Jak zauważa Mariusz Mandat, wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kłobucku, w projekcie ustawy pojawiły się również kontrowersyjne propozycje ułatwiające nowy start tym przedsiębiorcom, którym w czasie pandemii powinęła się noga.
- Zaskakującym pomysłem jest odejście od obowiązku nieprowadzenia działalności gospodarczej na minimum 12 miesięcy przed złożeniem wniosku o pożyczkę z urzędu pracy – ocenia Mariusz Mandat.
Przypomnijmy: nieoprocentowaną pożyczkę do 20-krotności przeciętnego wynagrodzenia na 7 lat mogła do tej pory dostać osoba bezrobotna lub poszukująca pracy, która nie prowadziła działalności gospodarczej w ciągu ostatnich 12 miesięcy przed dniem złożenia wniosku o pożyczkę.
Nowe przepisy ten warunek znoszą. Pożyczkę na podjęcie działalności gospodarczej będzie mógł teoretycznie pozyskać każdy przedsiębiorca, również ten, który zamknie lub zawiesi swoją działalność dzień przed złożeniem wniosku w urzędzie.
Na ten sam przepis i jego skutki uwagę zwraca również Monika Fedorczuk, ekspert rynku pracy z Konfederacji Lewiatan. - Z jednej strony to szansa dla osób, które rezygnują z prowadzenia firmy widząc brak możliwości uzyskiwania z niej dochodów w obecnej, ciągle jeszcze pandemicznej sytuacji, a jednocześnie takich, które potrafią zarządzać firmą i dostrzegać rynkowe szanse – mówi ekspertka.
Dodaje jednak, że z drugiej strony możemy mieć do czynienia z dość łatwym wydatkowaniem środków publicznych na nierentowne biznesy prowadzone przez osoby, które nie mają odpowiedniej wiedzy i kompetencji dla takiej aktywności na rynku pracy.
Urzędnicy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapewniają, że ich intencją nie jest rozdawnictwo publicznych pieniędzy wśród tych, którym nie powiodły się wcześniejsze biznesy.
Pożyczek na nowe pomysły nie dostaną ci, którzy założą biznesy tuż przed wejściem w życie nowych przepisów. By móc ubiegać się o pożyczkę na nowe przedsięwzięcie, trzeba będzie mieć co najmniej roczne doświadczenie jako przedsiębiorca.
"Powyższe rozwiązanie stanowi pomoc dla osób, które chciałyby się przebranżowić i których działalność nie przetrwała w związku z trudną sytuacją wynikającą z epidemii koronawirusa, natomiast posiadających pomysł na inny rodzaj działalności gospodarczej, który może być prowadzony mimo pandemii" – czytamy w komunikacie biura prasowego resortu.
Do końca sierpnia 2021 r. wojewódzkie urzędy pracy udzieliły wsparcia 110 670 firmom, na łączną kwotę 16 mld zł. Jak zapewniają urzędnicy, rozwiązania zaproponowane w projekcie ustawy nie stwarzają zagrożeń korupcyjnych.