Dwóch mieszkańców Lublina upozorowało napad na kierowcę busa, który przewoził maseczki chirurgiczne. Następnie udali się do ubezpieczyciela po odszkodowanie. Za wyłudzenie ponad 400 tys. zł grozi im do 8 lat więzienia.
"W połowie grudnia 2020 r. na telefon alarmowy zadzwonił mężczyzna informując funkcjonariuszy, że w miejscowości Sarny przy trasie S17 został napadnięty. Z relacji zgłaszającego wynikało, że nieznany mężczyzna obezwładnił go gazem łzawiącym, odebrał kluczyki, a następnie odjechał jego busem, w którym był ładunek z maseczkami chirurgicznymi" – czytamy w komunikacie prasowym Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Po nitce do kłębka
Pomimo podjętej szybko interwencji, sprawcy "napadu" nie udało się zatrzymać. W czasie poszukiwań skradzionego auta i mężczyzny, który napadł na kierowcę pojazdu, policjanci, po przeanalizowaniu zgłoszenia, zaczęli nabierać wątpliwości, czy do rozboju faktycznie doszło.
Po wielu dniach analizy policjanci ustalili, że zgłoszenie o napadzie nie jest prawdziwe, a sprawa ma drugie dno. Wiosną ubiegłego roku dwaj mieszkańcy Lublina postanowili zarobić na maseczkach chirurgicznych inwestując w ich zakup 400 tys. zł. Przewidując wzrost cen na rynku, zakupionego towaru nie upłynnili od razu. Jak się później okazało, na tym biznesie stracili część zainwestowanych pieniędzy.
Wpadli więc na pomysł jak odrobić stratę i wymyślili napad i wyłudzenie pieniędzy od ubezpieczyciela. Upozorowali więc napad i kradzież busa z ładunkiem ubezpieczonych maseczek.
Wciągnęli kilka osób w swój plan
Jak dowiadujemy się z policyjnego raportu, plan pomógł im wcielić w życie 40-letni znajomy, który do aranżacji napadu zaangażował znajomą. 50-letnia mieszkanka powiatu łęczyńskiego, na potrzeby "przekrętu" przekazała im samochód dostawczy, a następnie ubezpieczyła przewożony transport.
Zatrzymanym przedstawiono zarzuty za składanie fałszywych zeznań, zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie, próbę wyłudzenia odszkodowania od ubezpieczyciela oraz utrudnianie postępowania karnego. Grozi im za to do 8 lat więzienia. Na poczet przyszłych kar zabezpieczono im również nieruchomości wartości prawie 50 tysięcy złotych.