Globalni hurtownicy paliw ostrzegli we wtorek podczas konferencji "FT Commodities Global Summit" w Lozannie, że światowe rynki stoją w obliczu poważnego niedoboru oleju napędowego. Europa zagrożona jest najbardziej. Widmo racjonowania tego paliwa staje się coraz bardziej realne.
"Wszyscy będą się martwić o dostawy oleju napędowego. Europa importuje około połowy swojego oleju napędowego z Rosji i około połowy z Bliskiego Wschodu" - powiedział Russell Hardy, szef szwajcarskiej firmy Vitol, zajmującej się handlem ropą naftową.
Amrita Sen, główny analityk rynku ropy w Energy Aspects, dodała, że "diesel jest zdecydowanie najbardziej dotknięty" spośród produktów naftowych, ponieważ Europa importuje blisko 1 mln baryłek dziennie rosyjskiego oleju napędowego, a świat wszedł w konflikt z niemal rekordowo niskimi zapasami ropy - podaje "Financial Times".
Ekspert: możliwe racjonowanie oleju
Szef szwajcarskiej firmy Vitol stwierdził we wtorek w Lozannie, że rafinerie mogą zwiększyć produkcję oleju napędowego w odpowiedzi na wyższe ceny, kosztem innych produktów ropopochodnych, aby podtrzymać podaż, ale przyznał, że racjonowanie jest możliwe - podaje "Financial Times".
Francuska firma TotalEnergies poinformowała natomiast, że jeśli nie otrzyma od rządów europejskich odmiennych instrukcji, rozwiąże kontrakty na zakup rosyjskiego oleju napędowego "tak szybko, jak to możliwe, najpóźniej do końca 2022 roku".
Francuzi w ten sposób chcą uniezależnić się od rosyjskich dostaw. TotalEnergies podał w oświadczeniu, że będzie importować produkty naftowe z innych kontynentów. Postawi na rafinerię Satorp w Arabii Saudyjskiej.
Eksperci twierdzą, że niedobory dotkną nie tylko Europę, ale cały świat. Jeremy Weir, dyrektor generalny Trafigury z siedzibą w Singapurze, wylicza, że na światowym rynku zabraknie 2-2,5 mln baryłek rosyjskiej produkcji ropy, podzielonej na ropę i produkty rafinowane - czytamy w "FT".
Europa skończy z rosyjską ropą. Ale nie natychmiast
Globalni hurtownicy niedobory prognozują na podstawie nałożonych już sankcji na Rosję. Wiadomo jednak, że np. Unia Europejska przygotowuje kolejny pakiet restrykcji, które mają uderzyć w reżim Władimira Putina. I odciąć go od funduszy na finansowanie wojny.
Wśród sankcji nie znajdą się embarga na rosyjską ropę. Chociaż jest to rozważana opcja, co już i tak według zagranicznych komentatorów niedawno było nie do pomyślenia. UE przygotowuje się do uniezależnienia od rosyjskich surowców, ale — na razie — o szybkim nie ma mowy.
Czytaj także: Uderzenie w Putina warte 50 mld dol. "To jest możliwe"
Z najnowszego raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego natomiast wynika, że w perspektywie krótkoterminowej, uruchomienie wolnych mocy produkcyjnych, przekierowania łańcuchów dostaw i wykorzystanie bieżących zapasów pozwoliłoby przygotować się Unii do długofalowego odcięcia się od rosyjskiej ropy, a tym samym ograniczenia wartości eksportu Federacji Rosyjskiej o ponad 50 mld dol.