NIK w swoim komunikacie zwraca uwagę, że świadczenie 500+ przysługuje również rodzicom pracującym za granicą. Program jest objęty przepisami o koordynacji w zakresie zabezpieczenia społecznego obowiązujących w Unii Europejskiej oraz w Europejskim Obszarze Gospodarczym. W skrócie są to przepisy, które zapewniają, że rodzice nie pobierają pieniędzy na jedno dziecko w dwóch państwach.
To oznacza, że rodzice mogą wybrać, czy wolą otrzymywać 500+, czy też podobny program działający w państwie, w którym pracują. Jak się okazuje po dwóch kontrolach NIK, "system zabezpieczenia społecznego w Polsce nie działa prawidłowo" - czytamy. Wszystko dlatego, że postępowania w tych sprawach są przewlekłe, a urzędy wojewódzkie wydają decyzje nie w terminach, w których są do tego zobowiązane.
Państwo próbowało usprawniać program 500+
W 2021 r. Izba przeprowadziła kontrolę w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej oraz w dziesięciu urzędach wojewódzkich, gdyż od 2018 r. to wojewodowie odpowiadają za koordynację systemów zabezpieczenia społecznego.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Minister podejmowała liczne działania, które miały usprawnić system. NIK wymienia m.in. szkolenia dla urzędników, czy też zmiany w przepisach, czyli przede wszystkim przeniesienie programu na ZUS oraz składanie wniosków wyłącznie przez internet. Resort zresztą wskazywał, że dzięki temu uda się zaoszczędzić 2,5 mld zł w ciągu 10 lat.
Wojewodowie byli natomiast gotowi do przejęcia od marszałków województw programu 500+. Co zatem poszło nie tak? Okazało się, że ponad dwie trzecie spraw (68 proc.) nie były ruszone przez marszałków - ich urzędy nie podjęły w stosunku do nich żadnych czynności. Innym problemem były braki kadrowe - 8,5 proc. z 248 pracowników urzędów wojewódzkich nie podjęło pracy, ponieważ przebywali na urlopach długoterminowych lub na zwolnieniach.
Rodzice pracujący za granicą 500+ się nie doczekają
NIK wskazuje, że w ponad połowie sytuacji (57 proc.) urzędy przekroczyły ustawowe terminy rozpatrywania wniosków. Zgodnie z przepisami mają na to miesiąc, a w przypadku skomplikowanych spraw - dwa miesiące.
W 8 proc. przypadków na załatwienie sprawy rodzice musieli czekać nawet do 3,5 roku. Opóźnienia odnotowano w dziewięciu na dziesięć urzędów. Tylko Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki w Szczecinie dochowywał terminów.
"Ponadto dziewięć urzędów nie informowało stron postępowania o nierozpatrzeniu wniosków. Instytucje te nie podawały też przyczyn zwłoki, nie wskazywały nowego terminu załatwienia sprawy, ani nie pouczały stron o prawie do wniesienia ponaglenia" - czytamy w komunikacie.
NIK wnioskuje o zmiany w prawie
NIK ma dwa pokontrolne wnioski skierowane do resortów rodziny i polityki społecznej oraz finansów. Ten pierwszy powinien w przepisach określić, czy w kwestiach nieuregulowanych ustawą o pomocy państwa zastosowanie znajdują przepisy ordynacji podatkowej. Natomiast ten drugi powinien zaproponować interpretację obowiązujących przepisów regulujących sferę sprawozdawczości budżetowej.