Po zimnej i deszczowej majówce czeka nas ciepły – bo jak zapowiadają synoptycy z temperaturą ok. 25 st. C. - chociaż miejscami pochmurny, czerwcowy długi weekend.
Hotelarze i restauratorzy już zacierają ręce. Zamknięci od ponad roku w domach Polacy nie zamierzają oszczędzać. Pokus do wydawania pieniędzy będzie wiele. Większość restrykcji sanitarnych nie będzie już obowiązywać.
Poza hotelami otwarte będą też dla gości restauracje (te hotelowe również), baseny, spa, siłownie, kluby fitness oraz wszelkie atrakcje turystyczne.
Mimo że ceny w hotelach poszybowały ostro w górę, chętnych na wypoczynek w Boże Ciało nawet w tym tzw. wyższym standardzie nie brakuje.
– Cena za noc w pałacyku lub dworku poza miastem waha się teraz w granicach 600 - 700 zł od osoby za dobę i mało kogo to szokuje. Ludzie płacą po 2 tysiące złotych od pary za trzy doby wypoczynku. Nie ma z tym większego problemu. Większość miejsc w kurortach jest już zajęta – informuje Marek Łuczyński, prezes Polskiej Izby Hotelarzy.
Tegorocznym numerem jeden są Mazury. Według badania przeprowadzonego przez firmę Avis Polska, długi weekend czerwcowy zamierza tam spędzić 28 proc. ankietowanych. Najczęściej wymienianym kurortem są oczywiście Mikołajki. Znajdziemy tam wiele restauracji, wypożyczalni sprzętu do sportów wodnych, a gdy nie dopisze pogoda – możemy skorzystać z aquaparku. Problem jest tylko z wolnymi pokojami.
W Hotelu Gołębiewski w Mikołajkach w okresie od 3 do 6 czerwca od dwóch tygodni nie można zarezerwować już nawet przysłowiowego schowka na szczotki. Wszystkie pokoje w obiekcie są już zarezerwowane i potwierdzone zaliczkami.
Cena za dobę od osoby to 820 zł. W to wliczone są dwa posiłki, ale nie mamy gwarancji, że pokój będzie miał widok na jezioro. Za taki "luksus" trzeba było dodatkowo dopłacić.
Brak miejsc w niektórych hotelach to efekt m.in. tego, że do 5 czerwca mogą one działać tylko przy 50-procentowym limicie zajętości pokojów – uważa Marcin Mączyński, Sekretarz Generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego.
Mączyński wyjaśnia, że podnoszenie cen w hotelach działa podobnie jak kupowanie biletu lotniczego na ostatnią chwilę. – Jeśli są wolne ostatnie miejsca w samolocie, to ceny na nie też są wyższe. Gdyby rząd pozwolił nam działać przy 100-procentowym obłożeniu, ceny noclegów byłyby z pewnością niższe – ocenia nasz rozmówca.
Również on potwierdza, że pełne obłożenie jest, ale tylko w miejscowościach turystycznych, poza dużymi miastami. Wycieczkę do Krakowa, Gdańska, Warszawy czy Poznania można więc śmiało planować. Miejsc noclegowych tam nie zabraknie.
Tyle że Polacy nie wybierają się na wypoczynek do dużych miast. Wolą otwartą przestrzeń i kameralne warunki pobytowe.
Kolejne 30 procent Polaków deklaruje, że wybierze się w czerwcowy weekend w góry w południowo-wschodniej części kraju. To opcja zdecydowanie dla zmotoryzowanych.
Ten region kraju jest nadal słabo skomunikowany i być może dlatego Bieszczady, podobnie jak i Mazury, wciąż kuszą pięknymi krajobrazami i dziewiczą wspaniałą przyrodą oraz w miarę przystępnymi cenami.
Za malowniczo położony niedaleko górskiego szlaku drewniany domek w Bystrem koło Baligrodu właścicielka chce 250 zł za dobę. Domek ma wszelkie "luksusy" ze zmywarką do naczyń włącznie. Niestety, w Boże Ciało jest już niedostępny. – W weekend czerwcowy nie mamy już wolnych miejsc. Wszystkie domki mamy zajęte – mówi nasza rozmówczyni.
Podobnie jest w Cisnej i Wetlinie. Tam, jak twierdzi jedna z właścicielek domków letniskowych, telefony dosłownie się teraz urywają, ale wolnych miejsc noclegowych już nie ma. W długi weekend będzie odbywał się w tym regionie Bieg Rzeźnika. Ta ekstremalna impreza przyciąga co roku tysiące obserwatorów i już mniej uczestników.