Od marca warszawiacy płacą za wywóz śmieci ryczałtowo: jedno mieszkanie, jedna opłata. Doprowadziło to do sytuacji, w której osoby samotne płacą tyle samo co rodziny z trójką dzieci. System okazał się na tyle niesprawiedliwy, że wymagał szybkiej naprawy. Tak też się stanie od 1 grudnia, kiedy to opłata za odbiór śmieci będzie skorelowana z wykorzystaniem wody.
Dodajmy, że system wiążący opłatę za śmieci ze zużyciem wody z powodzeniem działa w kilku miastach w Polsce. Najdłużej, bo od 2013 r., w Szczecinie.
Przypomnijmy, że obecnie obowiązujący w stolicy cennik to 65 złotych od osób mieszkających w bloku i 94 złote w przypadku osób zamieszkujących domy jednorodzinne.
Pożałują duże rodziny
Już wkrótce mieszkańcy będą płacili za wywóz śmieci 12,73 zł od metra sześciennego zużytej wody. Gdy w lokalu nie ma wodomierza, nie jest podłączony do sieci wodociągowej lub brakuje danych za sześć kolejnych miesięcy, opłata będzie naliczana jako iloraz 4 m sześc. zużytej wody na osobę – czytamy w "Rzeczpospolitej".
Jakich podwyżek – lub obniżek – mogą się więc spodziewać mieszkańcy stolicy? Średnio warszawiak zużywa 47,5 m sześć. w skali roku, czyli miesięcznie 3,95 m sześc. Oznacza to, że samotny za odpady zapłaci 50 zł, dwuosobowa rodzina 100 zł, a trzyosobowa 150 zł.
Wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski zapytany przed kilkunastoma tygodniami o zmiany wysokości opłat powiedział, że "punkt przecięcia" jest na gospodarstwie dwuosobowym. Więcej zapłacą gospodarstwa liczące ponad dwie osoby, a mniej, czasem zdecydowanie - gospodarstwa jednoosobowe.
Nie jest idealnie, ale krok w dobrym kierunku
- Płacenie od wody ma tę zaletę, że w praktyce pozwala na objęcie nią wszystkich mieszkańców i z większym prawdopodobieństwem co do ilości wytwarzanych przez nich odpadów. Trzeba wziąć pod uwagę, że w Polsce za odpady nie płaci ponad 10 mln osób – mówił w rozmowie z money.pl Paweł Głuszyński z Towarzystwa na rzecz Ziemi.
- Najdokładniejszą i sprawiedliwą opłatą jest "Pay As You Throw", czyli płaci się proporcjonalnie za ilość wytwarzanych odpadów i poziom ich segregacji. Im więcej odpadów i im więcej zmieszanych, tym wyższa opłata. Niestety w takim kraju jak nasz, gdzie poziom świadomości i odpowiedzialności społeczeństwa za swoje poczynania jest nadal bardzo niski, jest obawa, że wprowadzenie PAYT skutkowałoby porzucaniem odpadów w przysłowiowych krzakach – dodał.
Mniej entuzjastyczni są działacze miejscy. Organizacja "Projekt Ursynów" nie zostawiła na pomyśle (nomen omen) suchej nitki. "Warszawa jest zatem najdroższa spośród dużych miast! Dlatego uważamy, że podwyżka przygotowana przez władze Warszawy jest skokiem na kasę i to w czasach, gdy zmagamy się z kryzysem gospodarczym i wiele osób utraciło źródło utrzymania" – czytamy w poście w mediach społecznościowych.
Stefan Jacyno, adwokat, wspólnik w Kancelarii Wardyński i Wspólnicy, pochwalił w rozmowie z "Rz" nowy system, ale zwrócił uwagę, że może gorzej traktować osoby mieszkające w domach jednorodzinnych.
- Taki system byłby sprawiedliwy, gdyby wszyscy byli w identycznej sytuacji. A tak nie jest. Osoby, które mają domy, często posiadają również ogrody, które podlewają. Poza tym mogą część odpadów roślinnych kompostować, a tym samym mniej ich produkować. I to trzeba koniecznie uwzględnić – zauważył mecenas.