Jak poinformował na konferencji prasowej Ric Bradshaw, szeryf West Palm Beach, gdzie znajduje się klub golfowy Trumpa, około 13.30 czasu lokalnego (19.30 w Polsce) agenci Secret Service zauważyli mężczyznę kryjącego się z karabinem typu AK-47 w krzakach pod ogrodzeniem klubu. Mężczyzna znajdował się ok. 300-500 metrów od Trumpa i miał celownik optyczny. Jak ocenił Bradshaw, biorąc pod uwagę celownik, nie była to daleka odległość.
Ochrona prezydenta oddała w jego kierunku niecelnych 5-6 strzałów, po czym mężczyzna uciekł, zostawiając broń w krzakach i odjeżdzając czarnym Nissanem. Niedługo później kierowcę Nissana zatrzymano w sąsiednim hrabstwie. Obok karabinu z lunetą był wyposażony w płyty ceramiczne i kamerę GoPro.
Mężczyzna, którego tożsamości nie ujawniono, oczekuje obecnie na postawienie mu zarzutów. Według informacji CNN, jest w wieku ponad 50 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak powiedział Bradshaw, Secret Service zdołała zauważyć kryjącego się mężczyznę, bo gdy Trump gra w golfa, zawsze sprawdza następne dwa dołki przed nim. Właśnie tam znajdował się niedoszły zamachowiec, a lufa jego karabinu wystawała zza ogrodzenia.
Jeszcze przed podaniem oficjalnych informacji o potencjalnym zamachowcu, sztab Trumpa rozesłał do sympatyków emaile z zapewnieniem, że byłemu prezydentowi nic się nie stało.
Doszło do strzałów w moim pobliżu, ale zanim plotki zaczną wymykać się spod kontroli, chciałem, byście byli pierwszymi, którzy to słyszą: jestem cały i bezpieczny. Nic mnie nie spowolni. Nigdy się nie poddam! - napisał Trump. Jedność. Pokój. Uczyńmy Amerykę znowu wielką - dodał.
Biden i Harris reagują na doniesienia o zamachowcu
- Poleciłem mojemu zespołowi, by dopilnował, że Secret Service będzie miała wszystkie zasoby konieczne do zapewnienia bezpieczeństwa byłego prezydenta Donalda Trumpa - powiedział prezydent Joe Biden w oświadczeniu na temat udaremnionego zamachu na swojego byłego rywala.
"Czuję ulgę, że były prezydent jest cały i zdrowy. Trwa aktywne śledztwo w sprawie tego incydentu, a organy ścigania zbierają więcej szczegółów na temat tego, co się wydarzyło. Jak już wiele razy mówiłem, w naszym kraju nie ma miejsca na przemoc polityczną ani na jakąkolwiek przemoc" - napisał Biden w oświadczeniu opublikowanym przez Biały Dom.
Pierwszy sondaż po debacie Harris-Trump. Kto wygrał?
Do sprawy odniosła się też rywalka Trumpa wiceprezydent Kamala Harris.
"Zostałam poinformowana o doniesieniach o strzałach oddanych w pobliżu byłego prezydenta Trumpa i jego posiadłości na Florydzie i cieszę się, że jest bezpieczny. Nie ma miejsca na przemoc w Ameryce" - napisała we wpisie na portalu X.