Czterodniowy tydzień pracy to założenie mające wyjść naprzeciw pracownikom, którzy czują się wypaleni zawodowo, tym, którym sytuacja związana z COVID-19 czy rosnącą inflacją drenuje domowe budżety lub wpędza w niepokój, jaki może wiązać się z falą zwolnień.
Taki tryb pracy zobowiązuje do stuprocentowej efektywności i wydajności w zamian za zachowanie dotychczasowego wynagrodzenia oraz skrócenia czasu pracy do 80 proc. W Polsce dopiero toczą się debaty na temat wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy, za to na Zachodzie prowadzone są już testy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Największy test czterodniowego tygodnia pracy
Na test z rozmachem zdecydowali się Brytyjczycy. Naukowcy z Cambridge i Oksfordu badają, jak czterodniowy tydzień pracy wpływa na wydajność pracowników, a także ich samopoczucie czy środowisko, w jakim wykonują swoje obowiązki zawodowe. Przeprowadzany właśnie program trwa do listopada i po tym czasie uczestniczące w projekcie firmy mogą zdecydować, czy pozostają w nowym modelu, czy wracają do starego rozwiązania. We wspomnianym programie pilotażowym czterodniowego tygodnia pracy uczestniczy przeszło 3,3 tys. pracowników pracujących w 70 firmach.
Jakie są pierwsze wnioski?
Choć testy trwają dopiero osiem tygodni i nawet nie są na półmetku, to już teraz widać wymierne rezultaty z wprowadzenia czterodniowego wprowadzenia pracy. Okazuje się, że większość z pracowników jest szczęśliwsza, rzadziej choruje, a także mniej odczuwa syndrom wypalenia zawodowego, a w dodatku jest bardziej wydajna, wykonując zawodowe obowiązki.
Swoimi odczuciami w wywiadzie dla CNN Business podzieliła się Lisa Gilbert, menedżerka ds. usług pożyczkowych w Charity Bank. - Mogę teraz naprawdę cieszyć się weekendem, ponieważ mam piątek na moje obowiązki i inne drobiazgi lub… jeśli chcę po prostu zabrać mamę na spacer, mogę to zrobić teraz bez poczucia winy - podkreśliła.
Pracownicy uczestniczący w programie wskazują, że mają więcej czasu nie tylko dla rodziny, ale także na rozwijanie pasji i umiejętności. Swoimi odczuciami podzielił się Mark Howland, dyrektor marketingu i komunikacji Charity Bank. Zaoszczędzony czas poświęca na poprawę kondycji i sport. - W dodatkowym wolnym dniu jeżdżę na dość długie przejażdżki rowerowe, dbając o siebie, spędzając trochę czasu na wolnym powietrzu, a następnie mam cały weekend, aby załatwić sprawy w domu i spędzić czas z rodziną - powiedział w wywiadzie dla CNN Business. Jak dodał, "pięciodniowy tydzień pracy to koncepcja XX wieku, która nie pasuje już do XXI wieku".
Nie obyło się bez kłopotów
Choć dla wielu czterodniowy system pracy tygodniowej wiąże się z samymi profitami, to jego wprowadzenie okupione jest na początku chaosem. Dlaczego? Obowiązki wykonywane dotychczas trzeba skondensować w krótszym czasie, aby móc cieszyć się dodatkowymi chwilami poza pracą, a to może wiązać się z dezorganizacją. Jak to wygląda w praktyce?
Przekonała się o tym Samantha Losey, dyrektor zarządzająca agencją public relations Unity w Londynie. - Szczerze mówiąc, te pierwsze dwa tygodnie to był bałagan. Myślałam, że popełniłam ogromny błąd. Nie wiedziałam, co robię - powiedziała w rozmowie z CNN. Zaznaczyła również, że przez ten czas firma i pracownicy byli totalnie nieprzygotowani na tak radykalną zmianę, ale wspólnie znaleźli rozwiązania, które pozwoliły płynnie przejść do nowego modelu pracy bez większych komplikacji.
Jak wyglądało to w praktyce? Sprawę rozwiązano np. poprzez skrócenie spotkań wewnętrznych z pracownikami do pięciu minut, a z kontrahentami tylko do trzydziestu. Poza tym komunikację usprawnił system sygnalizacji świetlnej, którą każdy ma na swoim miejscu pracy. Jak łatwo się domyślić, zielone oznacza gotowość do podjęcia działań, pomarańczowe, że ktoś jest zajęty, a czerwone to znak, że nie wolno mu teraz przeszkadzać.
Czy takie rozwiązanie sprawdza się w stu procentach? Trudno jednoznacznie określić, choć brytyjski eksperyment pokazał już, że po czterech tygodniach łatwiej zorganizować krótszy, ale wymierny czas pracy. Samantha Losey zaznacza, że w sytuacji spadku produktywności, powrót do pięciodniowego systemu pracy jest nieunikniony. - Istnieje 25 proc. szans, że nie uda nam się go utrzymać, ale zespół do tej pory walczy bardzo ciężko - dzieli się na łamach CNN Business.
Czterodniowy czas pracy. Testy nie tylko w Wielkiej Brytanii
Pomysł skrócenia czasu pracy do czterech dni to nie tylko pomysł Brytyjczyków, niedawno taki eksperyment zakończył się też na Islandii. Tam poddano pracowników sektora publicznego przeszło 2,5 tysiąca pilotażowym testom, które przeprowadzano w latach 2015-2019. Pokazały one m.in., że produktywność nie spadła znacząco. Pierwsze testy czterodniowych dni pracy napawają optymizmem.