Renta alkoholowa, mimo że nie jest odrębnym świadczeniem w polskim systemie prawnym, budzi wiele emocji. Świadczenie to przyznawane jest osobom, które z powodu schorzeń wywołanych nadużywaniem alkoholu, takich jak zespół Ortella czy przewlekłe zapalenie trzustki, zostały uznane za częściowo lub całkowicie niezdolne do pracy.
Aby otrzymać takie świadczenie, trzeba spełnić kilka warunków:
- uzyskać orzeczenia o częściowej lub całkowitej niezdolności do pracy,
- odpowiedni okres składkowy i nieskładkowy zależny od wieku,
- wykazanie, że niezdolność do pracy powstała w odpowiednich okresach określonych przepisami.
Od marca 2024 roku wysokość renty wynosi 1780,96 zł dla osób całkowicie niezdolnych do pracy oraz 1335,72 zł dla częściowo niezdolnych. Podwyżka ta wynika z waloryzacji, która w tym roku wyniosła 12,12 proc. Warto podkreślić, że samo uzależnienie od alkoholu nie wystarcza, aby otrzymać to świadczenie – konieczne jest udokumentowanie choroby związanej z nałogiem oraz jej wpływu na zdolność do pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontrowersje wokół wysokości świadczenia
Decyzja o zrównaniu wysokości renty alkoholowej do minimalnej emerytury rolniczej wywołała niezadowolenie Wielkopolskiej Izby Rolniczej. Od 1 marca 2024 roku minimalna emerytura rolnicza po 25 latach pracy wynosi również 1780,96 zł.
Zdaniem przedstawicieli Izby, takie rozwiązanie jest niesprawiedliwe wobec rolników, którzy przez całe życie ciężko pracowali, aby uzyskać prawo do emerytury na podobnym poziomie.
Izba uznała to za "wysoce demoralizujące" i zaapelowała do decydentów o ponowne przemyślenie kwestii emerytur rolniczych, wskazując, że brak docenienia ciężkiej pracy rolników może zniechęcić ludzi do pracy w sektorze rolnym, co mogłoby wywołać poważne problemy w przyszłości.