Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Żółciak,Grzegorz Osiecki
|
aktualizacja

"Czyste powietrze" wstrzymane. "Skandaliczna i arogancka metoda działania"

180
Podziel się:

- Tego typu programy były wcześniej wstrzymywane, ale zawsze z odpowiednim wyprzedzeniem. To tak, jakby operator sieci energetycznej bez zapowiedzi odciął prąd, bo stwierdził, że musi wstrzymać dostawy - tak Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego komentuje decyzję dotyczącą "Czystego powietrza".

"Czyste powietrze" wstrzymane. "Skandaliczna i arogancka metoda działania"
Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego. (East News, Jakub Kaminski)

Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl: Rząd dość znienacka wstrzymał możliwość składania wniosków w programie "Czyste powietrze", tłumacząc to nieprawidłowościami i potrzebą głębokiej reformy po siedmiu latach jego funkcjonowania. Co pan sądzi o tej metodzie działania?

Andrzej Guła, Polski Alarm Smogowy: To skandaliczna i arogancka metoda działania. 28 listopada o godzinie 14.15 Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (który jest nadzorowany przez ministerstwo klimatu - przyp. red.) wyłączył platformę do składania wniosków o dofinansowanie w programie "Czyste powietrze" w sposób całkowicie niekompetentny i nieprzemyślany. W tym momencie wiele osób siedziało przy komputerach, kończąc wypełnianie wniosków po tygodniach gromadzenia dokumentacji.

Znam przypadki osób starszych, które właśnie uzyskały zaświadczenia o niskich dochodach i były w biurze ekodoradcy, gdy system został wyłączony. Urzędniczka początkowo myślała, że to awaria i poprosiła beneficjentów o przyjście następnego dnia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Tworzymy miasta". Deweloper o kluczu do dobrze zaprojektowanego osiedla

Czy jesteśmy w stanie oszacować, ile osób zostało dotkniętych tą sytuacją? 

Obecnie co tydzień składanych jest między 5 a 6 tysięcy wniosków o dofinansowanie. Można więc szacować, że kilkaset osób było wtedy w trakcie procesu składania wniosków. Do tego dochodzą wszyscy, którzy planowali złożenie wniosków w kolejnych dniach i mieli umówione wizyty u ekodoradców gminnych.

Rząd tłumaczy, że gdyby zapowiedział wstrzymanie programu, powstałyby korki w urzędach i silne naciski, by tego nie robić. Program to przecież duże pieniądze i wielu potencjalnych beneficjentów.

Ta argumentacja jest dla mnie zupełnie niezrozumiała. Tego typu programy były wcześniej wstrzymywane, ale zawsze z odpowiednim wyprzedzeniem. To tak, jakby operator sieci energetycznej bez zapowiedzi odciął prąd, bo stwierdził, że musi wstrzymać dostawy. Widać było też po konferencji prasowej NFOŚiGW absolutne nieprzygotowanie zarządu do odpowiedzi na podstawowe pytania - choćby o skalę potencjalnych nadużyć.

Co z osobami, które już rozpoczęły inwestycje?

To bardzo ważna kwestia. Ludzie mają pół roku na przystąpienie do programu po zakończeniu inwestycji. Ktoś, kto skończył inwestycję w lipcu, miał czas do stycznia na złożenie aplikacji. Na pytanie dziennikarza o takie przypadki, wiceprezes NFOŚiGW Robert Gajda odpowiedział, że będą one rozpatrywane indywidualnie. To pokazuje, że chyba nie był świadomy regulaminu programu. Następnego dnia minister klimatu Paulina Hennig-Kloska w Polskim Radiu mówiła, że nie odpowiada za zamiary inwestycyjne Polaków. Czy w ten sposób budujemy zaufanie do instytucji państwa?

Jakie konkretnie występowały patologie w programie i jak należało je eliminować?

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przespał 8 miesięcy. Dopuściliśmy do bardzo dużego wypływu środków w sytuacji, gdy można było temu zapobiec. Wiceprezes Gajda podał przykład patologii - zawyżone koszty stolarki okiennej i drzwiowej, która uzyskała dofinansowanie. Chodzi o te słynne okna czy drzwi za 40 tys. . Nasza diagnoza jest prosta: ustanowienie maksymalnych poziomów dotacji to zmiana, którą da się wdrożyć w ciągu kilku dni. Nie rozumiem, dlaczego tego nie zrobiono wcześniej.

Czy może pan dokładniej wyjaśnić, na czym polegają te nieprawidłowości?

Mamy właściwie dwa główne rodzaje nieprawidłowości. Pierwszy to kwestia zawyżonych kosztów - urządzenia mają wprawdzie limity cenowe, ale stolarka okienna i drzwiowa ich nie miała. Drugi to montowanie urządzeń w domach kompletnie do tego nieprzystosowanych. W marcu tego roku na spotkaniu z zarządem NFOŚiGW przedstawialiśmy konkretne rozwiązania. Postulowaliśmy wprowadzenie obowiązkowego audytu energetycznego przed montażem nowego źródła ciepła oraz określenie minimalnych standardów energetycznych dla budynków.

Program funkcjonuje od 6-7 lat. Kiedy te nieprawidłowości zaczęły się pojawiać? To kwestia tylko ostatnich miesięcy?

Te problemy nasiliły się po reformie wprowadzonej przez minister Annę Moskwę, która wprowadziła prefinansowanie dla grupy trzeciej, czyli osób o najniższych dochodach, dla której dofinansowanie jest najwyższe. Nieprawidłowości nie były widoczne od razu, ale z czasem stawały się coraz bardziej wyraźne, szczególnie w grupie najuboższych beneficjentów.

To, co mnie najbardziej niepokoi, to fakt, że NFOŚiGW nie przeprowadził dokładnej analizy tych nieprawidłowości. Mamy absurdalne sytuacje - z jednej strony Fundusz ściga osobę, która położyła styropian o centymetr cieńszy niż wymagany, a z drugiej jeszcze do niedawna pozwalał na to, by jedna osoba finansowała pięć domów na najwyższym poziomie dotacji, zgarniając 700-800 tysięcy złotych.

Jak pan ocenia zapowiedziane zmiany w programie, np. obowiązek wypłaty zaliczki na konto beneficjenta, a nie wykonawcy?

Szykowana jest propozycja zmniejszenia zaliczek do programu i takie rozwiązanie to właśnie przykład nieprzemyślanych rozwiązań. Rozumiem intencję - chcą zapobiec patologiom z nieuczciwymi wykonawcami. Ale jednocześnie zmniejszają zaliczkę z 50 proc. do 20 proc. To oznacza, że osoba uboga będzie musiała wyłożyć z własnej kieszeni 80 proc. kosztów inwestycji. To jest kompletnie oderwane od rzeczywistości - ktoś, kto naprawdę potrzebuje pomocy, nie ma takich pieniędzy.

Co w takim razie powinno się teraz wydarzyć?

Przede wszystkim apelujemy do premiera o natychmiastowe uruchomienie generatora wniosków. Ludzie muszą mieć możliwość dokończenia procesu aplikacyjnego. Po drugie, należy od razu wprowadzić te reformy, które są gotowe - jak wspomniane limity cenowe. Nie ma na co czekać. Trzecia kwestia to usprawnienie obsługi informatycznej programu.

Proszę sobie wyobrazić, że obecnie statystyki programu zbierane są poprzez rozsyłanie arkuszy Excel do 16 wojewódzkich funduszy. Najwyższa Izba Kontroli już w 2021 roku zwracała uwagę na brak odpowiedniego systemu informatycznego. Do dziś nie powstała Centralna Baza "Czystego powietrza", a z tego, co wiem, NFOŚiGW blokuje nawet pomoc techniczną w tym zakresie. Widocznie nie chcą dopuścić do pokazania, że tam jest dosyć duża liczba rzeczy, które nie są wciąż dowiezione.

A co z przyszłością programu? Minister Hennig-Kloska zapowiedziała wystąpienie do Komisji Europejskiej o 10 miliardów złotych na dalsze funkcjonowanie programu.

Obawiam się, że swoją niekompetencją zarząd NFOŚiGW nie tylko zniechęca Polaków do programu, ale także podważa jego wiarygodność w oczach międzynarodowych instytucji finansowych. Pamiętajmy, że mówimy o programie masowym - do tej pory przystąpił do niego milion beneficjentów.

W każdym tak dużym programie pojawiają się nieprawidłowości, ale kluczowe jest określenie ich skali i odpowiednie reagowanie. Mamy umowę koalicyjną z 15 października 2023 roku, gdzie rząd zapowiada walkę ze smogiem poprzez przyspieszenie termomodernizacji domów i wymianę źródeł ciepła. A tymczasem jedyna "reforma", jaką wprowadzono, to nagłe zamknięcie (wstrzymanie do końca marca 2025 roku - przyp. red.) programu. To pokazuje kompletny brak przygotowania i strategii działania.

Program wróci w lepszej formie?

Wszystko zależy od tego, czy obecne kierownictwo NFOŚiGW jest w stanie szybko i skutecznie wprowadzić niezbędne zmiany. Program wymaga przede wszystkim usprawnienia obsługi beneficjenta i poprawy działań w obszarze wsparcia dla najuboższych. Potrzebny jest sprawny system informatyczny i jasne, przejrzyste zasady.

Bez tego będziemy mieli do czynienia z kolejnymi problemami i patologiami. Najważniejsze jest jednak to, by nie zniechęcić Polaków do termomodernizacji i wymiany źródeł ciepła. To są inwestycje, które przynoszą realne korzyści - zarówno dla portfeli gospodarstw domowych, jak i dla jakości powietrza w Polsce.

rozmawiali: Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(180)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Bob
2 tyg. temu
Ten program czyste powietrze to jedno wielkie oszustwo i dziadostwo, chcą niby poprawy jakości powietrza a dzielą np domy na 2 i 3 lokalowe parodia
Tomek
2 tyg. temu
Normalnie kosztowało tysiąc ale jak jest dotacja to kosztuje dwa tysiące i cwaniaki zarabiają. Bardzo dobrze że program został zawieszony. Mam nadzieję że nie stracą ci którzy zaczęli inwestycje bo oni powinni mieć zwroty. Ale niech program przez rok będzie w zawieszeniu to zobaczycie jak pięknie znikną firmy wydmuszki. Cwaniaczki od pokazów z garnkami przerzucili się na Czyste Powietrze. Dobrze wiem bo koledze proponowali aby ogarniał dokumenty. Banda oszołomów i oszustów. Wcześniej fotowoltaika, potem pompy ciepła a teraz to. Zero skrupułów, masa kłamstw i niezrealizowanych obietnic. Dlatego jako zwykły szarak nie zgadzam się aby jakimiś dotacjami napychać kieszenie oszustom
Hhh
2 tyg. temu
Jak za "dobrych" czasów piniedzy nie ma i nie bedzie
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Liczyrzepa
2 tyg. temu
Krótka piłka ekonomii. Dlaczego coś trzeba dotować??? Cokolwiek by to nie było. Bo to coś się zwyczajnie nie opłaci. A wszystko co się nie opłaci, zniknie wraz z końcem dotacji. I nie pomogą tu żadne zaklęcia, teczki ustaw i przepisów. Bo z ekonomią jeszcze nikt nie wygrał i nie wygra. Cokolwiek by nie powiedzieć, to energia z OZE, jest najdroższą energią na rynku. I na dodatek niedyspozycyjną. A dyspozycyjność, to PODSTAWA zaopatrzenia w energię. Prąd i ciepło MUSI być tu i teraz. Dzień i noc. Niezależnie czy słońce świeci i czy wiatr wieje. Zaś jeżeli prąd ma być wtedy kiedy chce, to takie źródło zasilania, można sobie w buty włożyć. A brednie o jakimś wydumanym czystym powietrzu, to baśnie z tysiąca i jednej nocy. Nie takie dymy i smrody, mieliśmy za czasów starej komuny. Sto procent ogrzewania na węgiel. Tak w mieście jak i na wsi. Do tego samochody spalające 15 litrów na setkę. Stada parowozów na torach. I do kompletu, 99,9 procenta facetów, paliło papierochy. Kobiety nieliczne, ale faceci właściwie wszyscy. I co??? Podudusili się? Na raka płuc pomarli? Nic takiego. Pokolenie naszych rodziców, właśnie dożywa sędziwego wieku. 80 i 90 lat. Więc nie takie te smoki straszne, jak je handlarze od OZE malują. Należało by pogonić tych cwaniaków. Niech się wezmą do uczciwej pracy, a nie sprzedaży złudzeń. I wiem o czym piszę. Bo tzw. energooszczędny dom, mam od 25 lat. Ocieplenie, dobre okna i niskotemperaturowe ogrzewanie. Pompę ciepła tylko dostawić. I jak do tej pory, nie widzę sensu jej zakupu. Bo na pompę ciepła to mnie stać, tylko na prąd do niej niekoniecznie. Jest ekogroszek i będzie jeszcze długo długo. Zaś aby ogrzewanie pompą ciepła mi się opłaciło, to kWh prądu do niej, musi kosztować co najwyżej 30 groszy. Brutto do zapłaty, z wszystkimi Vat-ami, przesyłami i narzutami.
Czas ....
2 tyg. temu
Tych ecoterorystow powinno sie surowo ukarac za wykorzystywanie ludzkiej niewiedzy do pozyskiwania zyskow .
Tylkoże:
2 tyg. temu
Dajcie mi jakikolwiek piec co , byle z normalnym ciągiem kominowym a będe w nim palił tak że z komina nie będzie żadnego widocznego dymu . No może w czasie pierwszego rozpalania przez chwilę siwy dymek z drewna. To nie od roku produkcji i ceny pieca zależy tylko od wiedzy i chęci palacza !
NAJNOWSZE KOMENTARZE (180)
j23
1 tyg. temu
Obiektywnie? Uważam, że bardzo dobrze zrobiono. Totalnie głupie przepisy, które nabijały kasę cwaniaczkom. Wiem, bo znam koło siebie takie przypadki. Przyjeżdża klient, namawia. Dom zyska na wartości, Pana nic nie będzie kosztowało (nawet VAT jest załatwiany) Nie łapiesz się na najniższy dochód? Nie ma problemu - nie masz kogoś w rodzinie, kto nie pracuje? może wnuki? Są... A to napisz w oświadczeniu, którego nikt nie sprawdzi, że mieszkali razem z tobą i już jest "odpowiedni" dochód. Chałupy - bo nie mieszkania - nieraz rudery są odnawiane... z zewnątrz. Kasa ogromna idzie z państwa. Znam osoby dosyć majętne, które tak odnowiły po 2 domy (mama mieszka raz tu raz tam, a ma dochód maleńki) po to aby tylko zyskały na wartości do późniejszej sprzedaży. Uważam, że na tym traci przeciętny Kowalski - m za duży dochód na max dofinansowanie, a zdecydowanie za mały aby dołożyć choć część ze swoich pieniędzy bo go nie stać. Jesteś więc biedakiem, który może dostać 100% (tych jest właśnie pewnie 1%) lub masz możliwość okradania państwa bo taką możliwość państwo dawało
ewa1123
2 tyg. temu
ORLEN w rok zaorali
ewa
2 tyg. temu
GAULAITER ROZUMIE TYLKO PO NIEMIECKU
PIOTR B.
2 tyg. temu
Te glupie i nieprzemyslane pomysly unii spowoduja kryzys w europie niestety pozostale panstwa poza europa maja czyste powietrze gdzies.europa sama nic nie zmieni tylko pogorszy swoja kondycje ekonomiczna i spoleczna
Kumpel z sąsi...
2 tyg. temu
Uśmiechacie sie? Jak mozna wyłączyć program bez ostrzezenia? Na metode Bodnara.
...
Następna strona