Na wtorkowym posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. tzw. afery wizowej miał być przesłuchany Daniel Obajtek. Szef komisji Michał Szczerba przekazał jednak, że były prezes Orlenu nie odebrał wezwania na przesłuchanie. Próbę doręczenia dokumentu podjęła także policja. Poinformował, że Obajtek zostanie wezwany ponownie, na 5 czerwca na godz. 15, po przesłuchaniu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Daniel Obajtek "nie przebywa pod żadnym z siedmiu adresów ustalonych przez prokuraturę i CBA. Nawet pod tym, który podał organom ścigania" - napisał Michał Szczerba we wtorek rano w serwisie X.
Obajtek miał odpowiadać jako świadek odnośnie zatrudniania obcokrajowców przy inwestycjach spółek: Olefiny III i Polimery Police. W tym samym temacie przesłuchiwany będzie 29 maja były prezes Grupy Azoty Tomasz Hinc.
Obajtek nie stawił się przed komisją
Jak wynika z Kodeksu postępowania karnego, na Obajtka możliwe będzie nałożenie kary pieniężnej w wysokości do 3 tys. zł. Karę porządkową nakłada się, gdy wezwany "nie stawił się na wezwanie organu prowadzącego postępowanie albo bez zezwolenia tego organu wydalił się z miejsca czynności przed jej zakończeniem"
Wezwanie w sprawie nałożenia kary porządkowej ma do sądu złożyć sama komisja. Ponadto Michał Szczerba w rozmowie z gazeta.pl dodawał, że "zostaną wyciągnięte konsekwencje dyscyplinarne".
Przypomnijmy, że każda osoba wezwana przez komisję śledczą ma obowiązek stawić się w wyznaczonym terminie i złożyć zeznania. Natomiast jeśli wezwany nie może się stawić z powodu choroby czy kalectwa "lub innej niedającej się pokonać przeszkody", komisja może go przesłuchać w miejscu jego pobytu.
W poniedziałek Obajtek, który startuje do Parlamentu Europejskiego z listy PiS na Podkarpaciu, napisał na platformie X, że nie będzie "małpą w cyrku Michała Szczerby" i nie da Koalicji Obywatelskiej "zrobić na sobie kampanii" wyborczej do PE. Dodał, że "z wizami ma tyle wspólnego, co z pyłem na Marsie". "Odbiór pisma powinien zostać potwierdzony własnoręcznym, czytelnym podpisem zawierającym pełne imię i nazwisko na zwrotnym pokwitowaniu" - podkreślił Obajtek. Według niego "taka sytuacja nie miała miejsca".