Na wtorkowym posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. tzw. afery wizowej ma być przesłuchany Daniel Obajtek. Szef komisji Michał Szczerba przekazał PAP, że były prezes Orlenu nie odebrał wezwania na przesłuchanie. Próbę doręczenia dokumentu podjęła także policja.
Obajtek oraz były prezes Grupy Azoty Tomasz Hinc (29 maja) mają zostać przesłuchani jako świadkowie. Komisja chce ich pytać m.in. o zatrudnianie obcokrajowców przy inwestycjach obu spółek: Olefiny III i Polimery Police.
Szczerba we wtorek rano wyjaśnił, że Obajtek "nie przebywa pod żadnym z siedmiu adresów ustalonych przez prokuraturę i CBA. Nawet pod tym, który podał organom ścigania".
"Poświadczył nieprawdę. Wezwania zostały wysłane też przez komisję i prokuraturę drogą elektroniczną, na adres mailowy, który sam przekazał prokuraturze do kontaktu. Ma pełną wiedzę o przesłuchaniu, co potwierdził publicznie. Panicznie boi się przesłuchań pod odpowiedzialnością karną - nie tylko komisji śledczej. Unika też wezwania prokuratury. Tu chodzi o miliardową niegospodarność" - zaznaczył Szczerba na portalu X.
Obajtek podaje swój termin przesłuchania
We wtorek Daniel Obajtek opublikował wpis na portalu społecznościowym X, w którym informuje, że nie stawi się na komisji, gdyż "formalnie nie został powiadomiony o przesłuchaniu". Dodał, że o przesłuchaniu komisji dowiedział się z mediów.
"Mając powyższe na względzie, wskazuję, że termin mojego wysłuchania powinien zostać wyznaczony na czas już po kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Sądzę, że i Państwu powinno zależeć na tym, by posiedzenie Komisji nie stało się areną politycznej gry, a miejscem merytorycznej dyskusji, która - w związku z trwającą kampanią - jest obecnie niemożliwa do przeprowadzenia" - napisał Obajtek.
Były szef Orlenu i kandydat PiS do europarlamentu podkreślił, że adresem doręczeń będzie adres jego pełnomocnika.