"Rzeczpospolita" podkreśla, że na sfinansowanie bezpłatnych autostrad dla aut osobowych pójdą przede wszystkim utracone wpływy z państwowych płatnych odcinków, a mowa tu o setkach milionów złotych rocznie. "Do tego dochodzi likwidacja opłat na odcinkach koncesyjnych, która może kosztować wiele miliardów. Nie można pominąć, że ubędzie przy tym pieniędzy na budowę nowych dróg" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bezpłatne autostrady od PiS. Skąd pieniądze na realizację?
Dziennik podaje, że tylko z dwóch odcinków zarządzanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, tj. Wrocław - Gliwice na A4 i Konin - Stryków na A2, Krajowa Administracja Skarbowa zebrała w 2022 r. 198,9 mln zł. Rząd będzie więc musiał zrekompensować brak wpływów w Krajowym Funduszu Drogowym (KFD).
Minister cyfryzacji Janusz Cieszyński tłumaczył na Twitterze, że ma to być możliwe m.in. dzięki wprowadzeniu systemu eToll. Jak przekonywał, pomysł pozwoliłby zaoszczędzić "setki milionów złotych na utrzymaniu systemów IT, które sprzedawały Polsce zagraniczne firmy".
"Rz" zauważa, że o ile likwidację opłat na odcinkach państwowych można przeforsować zmianą przepisów, o tyle w przypadku koncesyjnych trzeba dogadać się z ich koncesjonariuszami, którym państwo płaci za dostępność danej autostrady.
Teoretycznie państwo mogłoby więc zrezygnować z opłat drogowych, ale musiałoby dalej opłacać koncesjonariusza do końca trwania umowy w 2039 r. - mówi "Rzeczpospolitej" osoba związana niegdyś ze spółką Gdańsk Transport Company, zarządzającą A1 pomiędzy Toruniem a Gdańskiem.
Uderzenie w budżet
Rekompensaty byłyby znaczącym ciosem dla budżetu państwa. W ubiegłym roku "Puls Biznesu" pisał o planach Sebastiana Kulczyka dotyczących sprzedaży akcji spółek AWSA, AWSA II i Autostrada Eksploatacja. Wartość transakcji szacowano nawet na 4 mld zł. Chodziło o 24 proc. akcji w AWSA oraz 40 proc. w AWSA II.
- Niezależnie od formy wykupu czy wywłaszczenia koncesjonariuszy należy spodziewać się, że budżet lub KFD zostaną obciążone kwotą kilkunastu miliardów złotych w przypadku samej A2. Taki wydatek nie ma odzwierciedlenia w finansach państwa - twierdzi cytowany przez "Rz" Michał Beim, ekspert Instytutu Sobieskiego.
Obecnie kierowcy mają w Polsce do dyspozycji 1800 km autostrad w Polsce. Opłaty są pobierane na odcinakach A2 Stryków - Konin i A4 Wrocław - Sośnica zarządzanych przez GDDKiA o łącznej długości 261 km.
Odcinki płatnych autostrad zarządzanych przez koncesjonariuszy: A1 Gdańsk - Toruń, A2 Konin - Nowy Tomyśl - Świecko oraz A4 Katowice - Kraków mają łącznie 469 km długości.