Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", w ubiegłym roku lekarze wystawili 1,5 mln zwolnień lekarskich z tytułu zaburzeń psychicznych. 385,8 tys. dotyczyło samej depresji.
- Nie powinno dziwić, że w sytuacji pandemicznej następuje wzrost zaburzeń psychicznych, szczególnie depresyjnych, w których czynnik stresowy często jest językiem spustowym, czy wyzwalaczem choroby. Zrozumiałe, że w sytuacji przewlekłego stresu, deprywacji finansowej, śmierci bliskich czy ciężkiej choroby takie sytuacje się zdarzają - mówi "DGP" prof. Piotr Gałecki, krajowy konsultant ds. psychiatrii.
Prawie 45 proc. wszystkich zaświadczeń dotyczących depresji wystawiono osobom w wieku 35-49 lat. Zwolnienia wystawione osobom w tym przedziale wiekowym są też zazwyczaj dłuższe. Jak mówi prof. Gałecki, stan pacjentów poprawia się zwykle w ciągu 2 - 3 miesięcy.
Jak wynika z danych ZUS, rośnie też liczba leków przeciwdepresyjnych, przepisywanych pacjentom. W 2020 roku psychiatrzy wystawili o 3 proc. więcej recept.
Według Światowej Organizacji Zdrowia, w 2021 roku depresja stanie się drugim najpoważniejszym schorzeniem na świecie. Z ostatnich danych wynika, że na cierpi na nią już 264 mln osób na całym świecie.
Gdzie szukać pomocy? W sytuacji zagrożenia życia Twojego bądź innej osoby nie wahaj się, tylko dzwoń pod numer alarmowy 112. Jeżeli potrzebujesz rozmowy z psychologiem przez telefon, w tygodniu dzwoń na numer 22 484 88 01 (godziny pracy numeru znajdziesz na stronie stopdepresji.pl) lub 22 594 91 00 (czynny w środy i czwartki między 17 a 19). Codziennie między 14 a 22 jest też czynny telefon dla dorosłych 116 123.