Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. LOS
|

Deweloperzy biorą się za mniej intratne zlecenia. "To efekt zastoju w inwestycjach"

19
Podziel się:

Eksperci Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie zwrócili uwagę, że wzrosło zainteresowanie zamówieniami publicznymi firm budowlanych i deweloperów. - Gdy inwestycji deweloperskich zaczyna się mniej, nie można wybrzydzać przy zleceniach - komentuje Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości.

Deweloperzy biorą się za mniej intratne zlecenia. "To efekt zastoju w inwestycjach"
Deweloperzy są zmuszeni do walki o "inwestycje na przetrwanie" (Adobe Stock)

Zdaniem ekspertów PIG jest kilka sygnałów, które świadczą o tym, że sektor budowlany w Polsce nie znajduje się w najlepszej sytuacji. Chodzi m.in. o rosnące zainteresowanie przetargami publicznymi.

- W ostatnim czasie obserwujemy, że sektor budowlany, nawet ten wyspecjalizowany w zleceniach deweloperskich czy kolejowych, z większą chęcią bierze udział w przetargach na remonty ulic, budowę małych obiektów kubaturowych czy nawet na wyburzenia. Jest to dowód na to, że znajdujemy się w dość specyficznym czasie. Jeszcze nie ruszyły inwestycje realizowane ze środków z KPO i nowej perspektywy unijnej, a jednocześnie przecież ludzie muszą mieć pracę - ocenia Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

W efekcie widać wzrost liczby ofert w postępowaniach na inwestycje, które wcześniej nie cieszyły się zbyt dużym zainteresowaniem. Przykładowo do budowy żłobka w Szczecinie, zgłosiło się ośmioro chętnych.

- W poprzednich latach branża budowlana realizowała wiele przedsięwzięć deweloperskich, zabudowywano grunty zarówno w wielkich miastach, jak i np. w pasie nadmorskim. Obecnie sytuacja wygląda inaczej, stąd większe zainteresowanie sektorem publicznym. Zamawiający swego czasu sięgali po wykonawców inwestycji spoza swojego miasta czy województwa. Nie było więc zaskoczeniem, że inwestycje w Szczecinie prowadziła firma z drugiego końca kraju. Obecnie widzimy przebudzenie w tym obszarze i często nawet 10 czy 15 zgłaszających się do realizacji zadań publicznych - zauważa mecenas Bożena Licht.

Inwestycje "na przetrwanie"

PIG wskazuje, że konkurencja wśród firm budowlanych jest duża, czasem więc proponowane przez wykonawców marże znajdują się ryzykownie blisko progu opłacalności prowadzonego zadania.

- To są zwykle inwestycje "na przetrwanie". Zamówienia publiczne są za to stabilne, gwarantują obrót, terminowe płatności i pracę zespołowi - ocenia Licht.

Eksperci zwracają uwagę, że dla branży budowlanej efekty wojny w Ukrainie są dotkliwsze niż skutki pandemii koronawirusa. Wskazują m.in. na wysoką inflację, rosnące koszty pracy, energii, a także odpływ zagranicznych pracowników.

- Gwałtowny wzrost cen materiałów budowlanych w 2022 roku, nieprzewidywalność końca podwyżek, a także braki towarów, rozpoczęły falę problemów z realizacją inwestycji - dodaje Łukasz Zemski, przewodniczący Klastra Budowlanego Przy PIG.

Mniej pracy, więc "nie można wybrzydzać"

Izba podkreśla, że ilość inwestycji na rynku komercyjnym jest mniejsza, dlatego wiele firm musi szukać alternatyw. Tymczasem, jak mówi Zemski, "zamówień publicznych jest sporo".

- Dla firm zajmujących się deweloperką czy budową na zlecenie wielkich światowych firm, budowanie dla samorządów jest zleceniem mniej intratnym i generującym więcej potencjalnych problemów organizacyjnych i rozliczeniowym. Takie inwestycje budowane są na niższej marży i zwykle przy bardziej restrykcyjnych terminach realizacji - komentuje Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości.

I dodaje: - Z drugiej strony jest tutaj większa pewność prowadzenia zadania niż w przypadku inwestycji komercyjnych. Obecny czas, gdy inwestycji deweloperskich zaczyna się mniej, jest momentem, gdy nie można wybrzydzać przy zleceniach. Tego właśnie jesteśmy świadkami.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(19)
WYRÓŻNIONE
Luk
7 miesięcy temu
W Polsce już dawno ceny mieszkań przekroczyły granicę zdrowego rozsądku i osiągnęły poziom absurdu. Upadł mit opłacalności mieszkań na wynajem i płynności nieruchomości jako przedmiotu inwestycji. To sygnał, że bania mieszkaniowa trzeszczy coraz bardziej.
ROBOLBEZROBOT...
7 miesięcy temu
a do tego niż demograficzy - jeden wnuk a 2 mieszkania po dziadkach
Kolombo
7 miesięcy temu
Rynek nieruchomości po prostu pada i tyle jak we wszystkich krajach obok.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (19)
GalAnonim
7 miesięcy temu
Jak rząd nie będzie umiał ustabilizować rynku Nieruchomości i dawkował zlecenia publiczne i w jakiś sposób pazerność Co niektórych developerów, powstrzymał wzrostu cen gruntów. Bo I tu dochodzi do pazerności, firmy budowlane będą miały ogromny problem z utrzymaniem się. Rynek ten przypomina bardziej sinusoidę niż linię prostą. Zdrowy rynek charakteryzuje się stabilnym zatrudnieniem I powolnym stabilnym umiarkowanym zyskiem pracodawców. W kwesti rządu leży normalizacja I stymulacja tego rynku dzięki stabilności są stabilne wpływy do budżetu i lepiej prognozować wpływy z podatków. Zabezpiecza to też miejsca pracy reguluje rynek, obniża ceny mieszkań, stabilne praca pozwala też czuć się bezpiecznym Co ma niebagatelny wpływ na przyrost naturalny.
Samsza
7 miesięcy temu
jak mi ich nie szkoda...
Ryhrrh
7 miesięcy temu
Pali im się grunt po nogami. To koniec wzrostów. Idą spadki i to srogie
Artur
7 miesięcy temu
Mafia bankdtetska i pstodeweloperska już w sejmie dzials_PiS IPO jedno zło chcą kredytu 0% czyli ten kto już kupił lub nie kupuje złoży się na tych co kupują i bandytów oraz patusodewelo. I karawana dalej jedzie mimo że psy szczekaja że dług to już 2 bln
Free
7 miesięcy temu
Bańka pęknie i deweloperzy już próbują związać koniec z końcem