Oto #HIT2021. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.
– Przed pandemią miałem ok. 200 tys. zł obrotu miesięcznie w jednym sklepie. Rok temu, po zluzowaniu pierwszego lockdownu, spadł do 10 tys. zł. A wie pan, ile mam w tym miesiącu? Siedem. Siedem tysięcy obrotu, a to znaczy, że dokładam do interesu – mówi w rozmowie z money.pl Piotr. Od wielu lat prowadzi w południowej Polsce trzy franczyzowe sklepy odzieżowe w lokalnej galerii handlowej. Łączne spadki wszystkich szacuje na 40-50 procent do okresu sprzed pandemii.
Sam czynsz w jego przypadku wynosi 100 złotych za metr kwadratowy. Łącznie powinien płacić 30 tys. zł miesięcznie.
Przelewa tyle, ile może
– Teoretycznie muszę płacić 100 procent czynszu, ale płacę 50, bo na więcej mnie nie stać. A na dodatek mamy przecież ciągle ograniczenia w liczbie klientów. Więc skoro nie mogę wpuścić wszystkich, to płacę połowę. Ludzie boją się, rzadko chodzą do galerii. Z właścicielem nie idzie się dogadać, pewnie skończy się to w sądzie – mówi Piotr.
Dodaje, że cała branża handlowa przetrwała łącznie cztery lockdowny, do dziś natomiast obowiązują ograniczenia. A zapewnienia, że ludzie tłumnie rzucili się na zakupy w galeriach, można - jego zdaniem - włożyć między bajki. Na dodatek właściciel galerii nie chce słyszeć o obniżkach czynszu. Żąda też przedłużenia umowy o… ponad 2 lata.
Wszystko zaczęło się tego, że rząd w zeszłym roku starał się przyjść najemcom z pomocą, uchwalając przepis art. 15ze tzw. ustawy covidowej. Dziś najemcy nazywają go betonowym kołem ratunkowym. Przewidywał on zawieszenie wzajemnych zobowiązań stron umów najmu w galeriach handlowych w okresie lockdownu.
– Ustalono wtedy, że najemcy powierzchni dostaną obniżkę czynszu na czas lockdownu, ale pod warunkiem przedłużenia umowy o kolejne sześć miesięcy. Problem w tym, że lockdowny były cztery, więc właściciele galerii interpretują ten przepis w korzystny dla siebie sposób i żądają przedłużenia umów na zasadzie cztery razy po sześć miesięcy. Łącznie wychodzi ponad dwa lata – mówi w rozmowie z money.pl Dawid Labich, właściciel sieci salonów Świat GSM.
Tymczasem oficjalna interpretacja, wsparta przez Polski Fundusz Rozwoju, jest taka, że umowy mają być w takiej sytuacji wydłużone jednorazowo o pół roku.
Labich dodaje, że na ratowanie biznesu wydał już oszczędności zgromadzone przez 15 lat prowadzenia działalności. Dziś ma ok. 50 punktów sprzedaży. Tłumaczy, że próby dialogu z właścicielami galerii handlowych nie udają się, a sprawa czynszów pozostaje nieuregulowana. Właściciele chcą pieniędzy, najemcy nie chcą płacić.
Najemcy znaleźli się w potrzasku: z jednej strony nie mieli i nie mają pieniędzy, z drugiej byli i są pod presją właścicieli galerii. Mają wszak podpisane umowy z klauzulami obciążającymi ich w razie zerwania tychże umów.
Próbę uregulowania sytuacji znowu podjął rząd. W Sejmie jest rządowy projekt zmian w ustawie covidowej, dotyczący m.in. ustalenia wysokości czynszów w galeriach handlowych podczas lockdownu.
Projekt przewiduje obniżenie czynszów do wysokości 20 proc. za okres trwania zakazu oraz do 50 proc. wysokości za okres 3 miesięcy po zniesieniu każdego zakazu. Projekt popierają najemcy, z których liczni, po kliku lockdownach, znaleźli się na skraju upadłości.
– Protestują z kolei właściciele galerii handlowych – oskarżając rządowy projekt o retroaktywność, niezgodność z konstytucją i pomoc publiczną udzielaną najemcom w sposób ukryty i sprzeczny z unijnymi regułami traktatowymi. Państwo polskie z kolei jest rozdarte: chciałoby pomóc handlowcom, ale boi się odpowiedzialności wobec silnego lobby właścicieli galerii handlowych – twierdzi prof. dr hab. Tomasz Sójka z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
– W związku z poważnymi naruszeniami prawa przez organy państwowe, dyskryminacją i nierównym traktowaniem przedsiębiorstw, właściciele i zarządcy centrów handlowych powiadomią Komisję Europejską o udzieleniu przez polski rząd nienotyfikowanej pomocy publicznej – przekazał mediom dyrektor zarządzający Polskiej Rady Centrów Handlowych Krzysztof Poznański.
Jak przekonuje Poznański, zarówno całkowite zwolnienie z czynszów, jak i nowe przepisy, stoją w sprzeczności z Konstytucją RP, polskim porządkiem prawnym, umowami międzynarodowymi oraz ustawodawstwem Unii Europejskiej. W jego ocenie pogłębiają niekonstytucyjną dyskryminację i nierówne traktowanie przedsiębiorstw.
Z kolei prof. Sójka przypomina, że jego zdaniem lockdownowy konflikt między galeriami handlowymi a najemcami do złudzenia przypomina "epopeję" sporów o kredyty frankowe pomiędzy bankami oraz ich klientami.
– Można było tego uniknąć, gdyby prawodawca odpowiednio wcześnie odważył się systemowo rozwiązać problem, racjonalnie wyważając przy tym interesy stron. Kompromisy prawne z reguły nikogo w pełni nie zadowalają, ale są zawsze lepsze niż chaotyczne, rozproszone dochodzenie sprawiedliwości na drodze sądowej przez dużą grupę pokrzywdzonych. Czy tym razem starczy nam odwagi? – pyta prof. Sójka.