Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Konrad Bagiński
Konrad Bagiński
|

Dlaczego sprzedawcy w galeriach się nie uśmiechają? "Wydałem oszczędności z 15 lat"

1325
Podziel się:

W galeriach handlowych w całej Polsce tli się zarzewie konfliktu. Najemcy chcą zwolnień z czynszu, właściciele ich próśb nie słyszą. W tę rozgrywkę próbuje się włączyć rząd, ale z proponowanych przez władze rozwiązań nikt nie jest na razie zadowolony.

Dlaczego sprzedawcy w galeriach się nie uśmiechają? "Wydałem oszczędności z 15 lat"
Ruch w galeriach może i jest spory - ale obroty handlowców drastycznie spadły. (WP, Łukasz Kuczera)

Oto #HIT2021. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.

– Przed pandemią miałem ok. 200 tys. zł obrotu miesięcznie w jednym sklepie. Rok temu, po zluzowaniu pierwszego lockdownu, spadł do 10 tys. zł. A wie pan, ile mam w tym miesiącu? Siedem. Siedem tysięcy obrotu, a to znaczy, że dokładam do interesu – mówi w rozmowie z money.pl Piotr. Od wielu lat prowadzi w południowej Polsce trzy franczyzowe sklepy odzieżowe w lokalnej galerii handlowej. Łączne spadki wszystkich szacuje na 40-50 procent do okresu sprzed pandemii.

Sam czynsz w jego przypadku wynosi 100 złotych za metr kwadratowy. Łącznie powinien płacić 30 tys. zł miesięcznie.

Przelewa tyle, ile może

– Teoretycznie muszę płacić 100 procent czynszu, ale płacę 50, bo na więcej mnie nie stać. A na dodatek mamy przecież ciągle ograniczenia w liczbie klientów. Więc skoro nie mogę wpuścić wszystkich, to płacę połowę. Ludzie boją się, rzadko chodzą do galerii. Z właścicielem nie idzie się dogadać, pewnie skończy się to w sądzie – mówi Piotr.

Zobacz także: Zakaz handlu niezgodny z konstytucją? TK rozpozna sprawę

Dodaje, że cała branża handlowa przetrwała łącznie cztery lockdowny, do dziś natomiast obowiązują ograniczenia. A zapewnienia, że ludzie tłumnie rzucili się na zakupy w galeriach, można - jego zdaniem - włożyć między bajki. Na dodatek właściciel galerii nie chce słyszeć o obniżkach czynszu. Żąda też przedłużenia umowy o… ponad 2 lata.

Wszystko zaczęło się tego, że rząd w zeszłym roku starał się przyjść najemcom z pomocą, uchwalając przepis art. 15ze tzw. ustawy covidowej. Dziś najemcy nazywają go betonowym kołem ratunkowym. Przewidywał on zawieszenie wzajemnych zobowiązań stron umów najmu w galeriach handlowych w okresie lockdownu.

– Ustalono wtedy, że najemcy powierzchni dostaną obniżkę czynszu na czas lockdownu, ale pod warunkiem przedłużenia umowy o kolejne sześć miesięcy. Problem w tym, że lockdowny były cztery, więc właściciele galerii interpretują ten przepis w korzystny dla siebie sposób i żądają przedłużenia umów na zasadzie cztery razy po sześć miesięcy. Łącznie wychodzi ponad dwa lata – mówi w rozmowie z money.pl Dawid Labich, właściciel sieci salonów Świat GSM.

Tymczasem oficjalna interpretacja, wsparta przez Polski Fundusz Rozwoju, jest taka, że umowy mają być w takiej sytuacji wydłużone jednorazowo o pół roku.

Labich dodaje, że na ratowanie biznesu wydał już oszczędności zgromadzone przez 15 lat prowadzenia działalności. Dziś ma ok. 50 punktów sprzedaży. Tłumaczy, że próby dialogu z właścicielami galerii handlowych nie udają się, a sprawa czynszów pozostaje nieuregulowana. Właściciele chcą pieniędzy, najemcy nie chcą płacić.

Najemcy znaleźli się w potrzasku: z jednej strony nie mieli i nie mają pieniędzy, z drugiej byli i są pod presją właścicieli galerii. Mają wszak podpisane umowy z klauzulami obciążającymi ich w razie zerwania tychże umów.

Próbę uregulowania sytuacji znowu podjął rząd. W Sejmie jest rządowy projekt zmian w ustawie covidowej, dotyczący m.in. ustalenia wysokości czynszów w galeriach handlowych podczas lockdownu.

Projekt przewiduje obniżenie czynszów do wysokości 20 proc. za okres trwania zakazu oraz do 50 proc. wysokości za okres 3 miesięcy po zniesieniu każdego zakazu. Projekt popierają najemcy, z których liczni, po kliku lockdownach, znaleźli się na skraju upadłości.

– Protestują z kolei właściciele galerii handlowych – oskarżając rządowy projekt o retroaktywność, niezgodność z konstytucją i pomoc publiczną udzielaną najemcom w sposób ukryty i sprzeczny z unijnymi regułami traktatowymi. Państwo polskie z kolei jest rozdarte: chciałoby pomóc handlowcom, ale boi się odpowiedzialności wobec silnego lobby właścicieli galerii handlowych – twierdzi prof. dr hab. Tomasz Sójka z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

– W związku z poważnymi naruszeniami prawa przez organy państwowe, dyskryminacją i nierównym traktowaniem przedsiębiorstw, właściciele i zarządcy centrów handlowych powiadomią Komisję Europejską o udzieleniu przez polski rząd nienotyfikowanej pomocy publicznej – przekazał mediom dyrektor zarządzający Polskiej Rady Centrów Handlowych Krzysztof Poznański.

Jak przekonuje Poznański, zarówno całkowite zwolnienie z czynszów, jak i nowe przepisy, stoją w sprzeczności z Konstytucją RP, polskim porządkiem prawnym, umowami międzynarodowymi oraz ustawodawstwem Unii Europejskiej. W jego ocenie pogłębiają niekonstytucyjną dyskryminację i nierówne traktowanie przedsiębiorstw.

Z kolei prof. Sójka przypomina, że jego zdaniem lockdownowy konflikt między galeriami handlowymi a najemcami do złudzenia przypomina "epopeję" sporów o kredyty frankowe pomiędzy bankami oraz ich klientami.

– Można było tego uniknąć, gdyby prawodawca odpowiednio wcześnie odważył się systemowo rozwiązać problem, racjonalnie wyważając przy tym interesy stron. Kompromisy prawne z reguły nikogo w pełni nie zadowalają, ale są zawsze lepsze niż chaotyczne, rozproszone dochodzenie sprawiedliwości na drodze sądowej przez dużą grupę pokrzywdzonych. Czy tym razem starczy nam odwagi? – pyta prof. Sójka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1325)
WYRÓŻNIONE
Tyle
4 lata temu
Kiedyś, ponad 10 lat temu pracowałem w garniturze (taki był obowiązek w tej branży), kupowałem więc co jakieś półtora roku garnitur. Nie szalałem z ceną i jakością, zwykle były to dość przyzwoite garnitury do 400 zł. Rzuciłem w końcu tą robotę i teraz unikam garniturów jak mogę. Ale przyszła kryska na Matyska - przyjaciel żeni syna i mam zaproszenie na wesele. Spojrzałem do szafy - nie ma w czym iść. Dobra myślę sobie - kupię garnitur. Znów nie miałem zamiaru zadawać szyku, bo to w zasadzie na jedną imprezę, myślę sobie za 6-8 stówek coś kupię. Podjechałem do galerii - salon Vistuli - poniżej 1500 zł nie ma nic!!!, obok salon firmy Bytom - od 1500- 1900 zł. SZOK!!! I to wcale nie jakieś super materiały, obok jeszcze inny salon mniej znanej firmy (nazwy nie pomnę) też od 1200 zł wzwyż. Przejrzałem szafę jeszcze raz i znalazłem jeszcze nadający się na jednorazową imprezę ciuch. I czemu handlarze się dziwicie że macie mały ruch, kto wyda pół pensji (na rękę) na kawałek szmaty którą założy parę razy?
xxx
4 lata temu
Nie galerie a centra handlowe. W galeriach są dzieła sztuki, obrazy rzeźby itp.
Sobota
4 lata temu
Odbiją się od dna. Spoko. Zwykłe szmatki w galeriach po kilkaset złotych są. A warte może z kilkadziesiąt złotych. Z tego powodu kupuję tylko w tzw. lumpeksach. I tylko nowe. A można znaleźć super ciuchy. Z tymi metkami po kilkaset złotych. Sukienka z metką za 170 EUR kupiłam za 20 zł. Dlatego nie kupuję w galeriach.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1325)
Jontek
3 lata temu
Niech zamykają biznesy w galeriach. Oni padną i galerie padną i będzie lepiej. Rozkwitnie może „stadion xlecia” czy jakoś inaczej w mniejszej formie handel. Zamiast galerii handlowych będą osiedla i spokój.
obserwator
3 lata temu
wykazują straty bo zyski transferują zagranice od co, proste
obserwator
3 lata temu
w Poznaniu godzina 10:00 przedpołudniem dosłownie tłumy ludzi chodzą po sklepach a popołudniu ledwo można sie dopchać do regałów, i to w środku tygodnia, kolejki przed kasami , na co ci własciciele sklepow narzekają ???????????
Mariolka
3 lata temu
Byłam w galerii dużej w czwartek w południowej Polsce w godzinach rannych i były tłumy ludzi i kolejki do przymierzalni .Stwierdziłam ,że za dużo ludzi i za duże ryzyko i zrezygnowałam z zakupów.
Senior
3 lata temu
Ale po co galerie? Pis chce porządku z lat komuny i konsekwentnie do tego prze nakładając na firmy kolejne podatki. Nie będzie galerii, bo nie będzie sektora prywatnego, który przejmą kolesie PiS. Szary obywatel będzie mógł sobie handlować pietruszką, lub wodą gazowaną czy lodami jak w PRL. Terlecki otworzy sklep z marychą, Sasin z kalendarzami drukowanymi na rewersie kart do głosowania, a Morawiecki będzie sprzedawał figurki Pinokia. Będzie fajnie.
...
Następna strona