Polityk zadeklarował, że w gotówce odłożył nieco ponad 57 tys. zł oszczędności. Stanisław Karczewski jest przy tym walutowym patriotą - wszystkie pieniądze zgromadził w polskich złotych. Co ciekawe, były marszałek Senatu nie ma samochodu.
Ciekawiej wyglądają za to nieruchomości wicemarszałka Senatu (zadeklarowane jako wspólność małżeńska z żoną). Polityk posiada 160-metrowy dom, który wycenił na 800 tys. zł i tutaj nie ma się do czego przyczepić. Pewne wątpliwości można mieć przy 300 tys. zł - na tyle Karczewski wycenił 120-metrowe mieszkanie. Taka cena oznacza, że za metr trzeba byłoby zapłacić 2,5 tys. zł. Podobnych cen trudno szukać na rynku, chyba że mowa o wielkich metrażach w małych miejscowościach do całkowitego remontu. Do tego państwo Karczewscy posiadają hektarową działkę o wartości 150 tys. zł.
Oświadczenie majątkowe zawiera także całą listę dochodów Stanisława Karczewskiego - niemal 26 tys. zł diety parlamentarnej, niespełna 3,6 tys. zł diety wyjazdowej oraz 197 tys. zł wynagrodzenia. Do tego niespełna 18 tys. zł emerytury, którą ZUS wypłacił jego małżonce (wicemarszałek zdążył się pomylić o kilkaset złotych i musiał składać korektę nim upubliczniono oświadczenia).
Ponadto Stanisław Karczewski zarobił 10,5 tys. zł na wynajmowaniu mieszkania.
Przyznajmmy to otwarcie - wicemarszałek Senatu zarabia nieźle, choć sam protestujących lekarzy rezydentów odsyłał do "pracy dla idei". Równocześnie ma jednak długi przewyższające jego dochody - to 157 tys. zł kredytu hipotecznego do spłaty, niemal 220 tys. zł kredytu gotówkowego oraz 20 tys. zł pożyczki z Funduszu Świadczeń Społecznych z Kancelarii Senatu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl