Jak podaje "Fakt", wzrost ofert pracy odnotował też portal pracuj.pl, gdzie w porównaniu do drugiej połowy zeszłego roku zamieszczono o 45 proc. ogłoszeń więcej.
– Pierwsze miesiące ub.r. to początek pandemii i okres ogromnej niepewności. Pracodawcy analizowali, czy trzeba zwalniać ludzi, czy też jakiś czas odczekać, aby skorzystać z ich usług - mówi dziennikowi prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC.
Generalnie przedsiębiorstwa bardzo cenią pracowników z wysokimi kwalifikacjami i raczej z nich nie rezygnują. Skupiono się więc na utrzymaniu personelu, a nie na szukaniu nowych kandydatów. Wstrzymanie się z zatrudnianiem kogokolwiek było najprostszym rozwiązaniem, żeby ograniczyć ryzyko – dodaje.
Największe wzrosty liczby ogłoszeń dotyczy sektora IT, budownictwa oraz gastronomii. Pracowników, zwłaszcza sezonowych, potrzebują także hotele.
Duży popyt na pracowników sprawia, że nastał dobry moment na zmianę lub podjęcie pierwszej pracy. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", osoby dopiero wchodzące na rynek mogą mieć trudniej, gdy uderzy czwarta fala pandemii.
– Młode osoby, które dopiero wchodzą na rynek pracy, doświadczają obecnie większych trudności niż przed pandemią. Dzieje się tak ze względu na to, że branże, które młodzi najczęściej wybierają na początku swojej kariery, niezupełnie wróciły do poziomu zatrudnienia sprzed pandemii. Można do nich zaliczyć obsługę klienta, sektor retail, czyli pracę w sieciach handlowych, czy przy organizacji eventów – mówi "Wyborczej" Agnieszka Pietrasik, dyrektor wykonawcza w Hays Poland.